Historia el.
- Autor: Leszek Stundis
- Odsłon: 9372
... czyli świat na krawędzi wojny
Rok 1959 przebiegł pozornie bardzo spokojnie. Wprawdzie na samym jego początku oddziały Fidela Castro obaliły rządy uległego wobec USA Fulgencia Batisty, ale początkowo nic nie wskazywało, że Kuba wkroczy na drogę budowy socjalizmu.
Administracja waszyngtońska jako pierwsza uznała nowy rząd w Hawanie, a 3 sierpnia 1959 roku we wszystkich doniesieniach prasowych na świecie pojawiła się informacja, że przywódcy obu mocarstw USA i ZSRR zdecydowali się na złożenie sobie wizyt przyjaźni.
Pozory odprężenia
Jako pierwszy przybył, we wrześniu 1959 roku, do Waszyngtonu przywódca radziecki, który został entuzjastycznie przyjęty przez społeczeństwo amerykańskie. Jednostronnie zadeklarował zakończenie „zimnej wojny”, a jego bezpośredni sposób bycia i rozdawane wszędzie przyjazne uśmiechy zjednały mu przychylność milionów prostych Amerykanów.
Rzeczywistym celem jego wizyty była jednak sprawa Berlina Zachodniego. Chruszczow domagał się przekazania zachodnich stref okupacyjnych tego miasta Niemieckiej Republice Demokratycznej. Strona amerykańska była temu zdecydowanie przeciwna, jednak prezydent Stanów Zjednoczonych przyjął zaproszenie sekretarza generalnego do złożenia rewizyty w ZSRR. Ustalono, że rokowania na temat statusu Berlina Zachodniego odbędą się w drugiej połowie maja 1960 roku. Wcześniej jednak doszło do incydentu, który pokrzyżował „szlachetne” zamiary obydwu stron.
Nowa odsłona „żelaznej kurtyny”
1 maja 1960 roku nad terytorium Związku Radzieckiego zestrzelony został amerykański samolot U-2, wykonujący misję szpiegowską nad zachodnią Syberią. Głównym jej celem było wykonanie serii zdjęć zakładów zbrojeniowych i jednostek wojskowych stacjonujących na trasie przelotu.
W niektórych kręgach polityków amerykańskich lansowana była bowiem teza, że ugodowa postawa Chruszczowa może być tylko kamuflażem przed planowanym atakiem nuklearnym na Stany Zjednoczone.
Kilkanaście dni później Chruszczow spotkał się w Paryżu z prezydentem Eisenhowerem. Do rozmów na temat Berlina nie doszło. Na pierwszym spotkaniu szef radzieckiego państwa zażądał publicznego potępienia przez prezydenta USA szpiegowskich lotów amerykańskich samolotów nad ZSRR.
Eisenhower nie dał mu tej satysfakcji. Strona radziecka zerwała rokowania, a wizyta prezydenta Eisenhowera w Związku Radzieckim nigdy nie doszła do skutku.
W listopadzie 1960 roku nowym prezydentem USA został wybrany 43-letni John F. Kennedy. Stany Zjednoczone podjęły wzmożony wysiłek zbrojeniowy, nie chcąc dopuścić do militarnej przewagi Rosjan. Jednocześnie znów paląca stała się sprawa Berlina Zachodniego, do którego - mimo licznych utrudnień ze strony reżimu komunistycznego - nadal przenikali uciekinierzy.
W maju 1961 roku rząd NRD, pod naciskiem Moskwy, rozkazał wybudowanie muru, który skutecznie odizolowałby Berlin Zachodni od terytorium NRD. Prezydent Kennedy natychmiast przyleciał do Berlina Zachodniego z zapewnieniem o amerykańskiej pomocy w razie zagrożenia ze strony komunistycznych Niemiec czy stacjonujących na obszarze ich państwa Rosjan.
Mur jednak pozostał, a ci którzy próbowali go sforsować najczęściej ginęli na rozciągniętych nad nim zasiekach od kul enerdowskiej straży granicznej.
Nieco wcześniej, w kwietniu 1961 roku, Rosjanie wysłali pierwszego kosmonautę, Jurija Gagarina, na orbitę okołoziemską. Dla Amerykanów był to szok. Cztery lata wcześniej Związek Radziecki wyprzedził stany Zjednoczone w badaniach przestrzeni kosmicznej, wysyłając pierwszego satelitę. Teraz znów pierwszy człowiek w kosmosie dystansował kosmiczne programy USA. Amerykanie mogli liczyć tylko na to, że gospodarka radziecka nie wytrzyma tych kosztownych, prestiżowych eksperymentów. Należało zatem zmusić Rosjan do jeszcze większego wysiłku finansowego, którego, jak zakładano, ich ekonomia nie wytrzyma.
Rząd Stanów Zjednoczonych podjął więc decyzję o rozmieszczeniu, w ramach NATO, broni nuklearnej w Europie Zachodniej. Dyplomatyczna kontrakcja Rosjan nie przyniosła rezultatu. Władze radzieckie zdecydowały wówczas o zainstalowaniu na Kubie, położonej zaledwie o 90 mil od wybrzeży USA, wyrzutni rakietowych dla pocisków uzbrojonych w głowice nuklearne.
22 października 1962 roku prezydent Kennedy zarządził ścisłą blokadę Kuby. W odległości 500 mil od wyspy 180 okrętów marynarki wojennej USA utworzyło kordon, blokujący do niej dostęp jakimkolwiek jednostkom.
Chruszczow początkowo zaprzeczał istnieniu na Kubie radzieckich wyrzutni. Kiedy jednak przedstawiciel USA przy ONZ Adlai Stevenson pokazał na forum Rady Bezpieczeństwa zdjęcia tych instalacji, nikt nie miał wątpliwości, że groźba konfliktu światowego stała się realna.
Zarówno w Europie Zachodniej jak i w Stanach Zjednoczonych wybuchła panika. Półki sklepowe zaczęły w oka mgnieniu pustoszeć, zwłaszcza z artykułów długoterminowych jak mleko w proszku, czekolada, mąka, cukier czy konserwy.
W krajach socjalistycznych propaganda wywołała poczucie powszechnego zagrożenia. Kubańczycy zaś, spodziewając się rychłej inwazji Amerykanów na wyspę, powołali pod broń kilkaset tysięcy rezerwistów.
W obliczu impasu obaj przywódcy mocarstw rozpoczęli zakulisowe negocjacje, w wyniku których osiągnęli kompromis. Związek Radziecki zobowiązał się do demontażu wyrzutni i wycofaniu rakiet z Kuby, Stany Zjednoczone zaś publicznie wyrzekły się inwazji na wyspę. Nieco później Chruszczow wymógł na Kennedym usunięcie amerykańskich rakiet z Turcji.
Było to jego ostatnie zwycięstwo dyplomatyczne. W łonie kierownictwa KPZR od początku lat 60-tych narastała opozycja przeciwko niemu. Zarzucano mu ekstrawagancję w polityce międzynarodowej, zbyt swobodny sposób bycia podczas oficjalnych wizyt zagranicznych, a także samodzielne podejmowanie niektórych decyzji bez uprzedniej konsultacji z Biurem Politycznym KPZR. W 1964 roku zastąpił go Leonid Breżniew.
Niepokoje w królestwie Kalibana
Rok 1960 przeszedł do historii jako rok Afryki. Kilkanaście państw tego kontynentu, dotychczasowych kolonii brytyjskich i francuskich, uzyskało niepodległość. Wśród nich znalazły się tak znaczące kraje jak Nigeria, czy oba Konga: francuskie i belgijskie (przemianowane później na Zair).
Proces dekolonizacji doprowadził w końcu lat 60-tych do całkowitego niemal wyzwolenia Czarnego Lądu. Ale niepodległość nie przyniosła Afrykanom ani pokoju, ani dobrobytu. Wytyczone sztucznie granice nowo powstałych państw nie uwzględniały rzeczywistych podziałów etnicznych kontynentu.
Ich autorzy nie wzięli również pod uwagę aspiracji terytorialnych poszczególnych plemion i grup narodowościowych. Doszło do paradoksalnej sytuacji, w której jedne, spokrewnione ze sobą etnicznie grupy ludności znalazły się nagle w granicach kilku państw, podczas gdy inne, dotychczas wrogo do siebie nastawione, zmuszone zostały do tworzenia wspólnego społeczeństwa.
Niemal od samego początku swej niepodległości kontynent afrykański stał się widownią krwawych wojen międzyplemiennych i waśni na tle rasowym. Gdy w lutym 1960 roku brytyjski premier Harold Macmillan w swoim słynnym przemówieniu „Wiatr przemian” wygłoszonym w Pretorii przewidywał przejęcie władzy w Afryce przez czarną większość, mało kto przypuszczał, że miejsce dawnych białych rasistowskich ideologów zajmą nie mniej szowinistyczni czarni przywódcy nowej Afryki.
Niemal we wszystkich wyzwolonych państwach afrykańskich od samego początku istnienia odbywały się w majestacie prawa prześladowania mniejszości narodowych. Rządy krajów Maghrebu (arabskiej Afryki północnej) zmusiły do emigracji większość Żydów, a tych, którzy pozostali zapędziły do gett.
W Kongu belgijskim dyskryminacji poddano Arabów, w Ugandzie zaś rozpoczęto prześladowania Azjatów. Na to wszystko nakładały się dawne waśnie międzyplemienne, przetrwałe tu i ówdzie niewolnictwo oraz niezaspokojone apetyty afrykańskich przywódców, z których każdy dość szybko rezygnował z „niewygodnej” demokracji.
Utworzona w 1963 roku w Addis Abebie Organizacja Jedności Afrykańskiej nie zapobiegła konfliktom na Czarnym Lądzie. Nic w tym zresztą dziwnego. Słabo wykształcone elity polityczne Afryki, nafaszerowane mieszanką plemiennych mitów, ideologii marksistowskiej i prymitywnym nacjonalizmem nie potrafiły inaczej patrzeć na kierowane przez siebie państwa, jak poprzez wąsko pojęty interes swoich najbliższych krewnych i własnej grupy klanowej.
Na tym tle doszło w 1967 roku do wybuchu najkrwawszego konfliktu w Afryce w latach 60-tych w jednym z najbogatszych państw kontynentu - Nigerii. Plemię Ibo, zamieszkujące roponośne obszary we wschodniej części kraju, proklamowało niezależne państwo Biafrę. Po trzech latach walk rząd federalny (złożony z koalicji etnicznie „obcych” Joruba i Hausa) zdusił rewoltę Ibo, w wyniku czego prawie dwa miliony Nigeryjczyków straciło życie.
Dyktatury i junty wojskowe opanowały w latach 60-tych także „wzorcowe” państwa neokolonialne: Ghanę, Tanzanię czy Kongo.
W Tanzanii prezydent Julius Nyerere wymyślił najbardziej oryginalną, pełną pruderii i zakłamania ideologię zwaną ujamaa. Z jednej strony, zakazał działalności wszystkich partii politycznych, oprócz swojej własnej Tanu. Z drugiej - stworzył system wiejskiej „samokontroli”, przy pomocy którego lokalni funkcjonariusze partii Tanu nadzorowali kolektywizację ziemi. W sprawach obyczajowych zakazał noszenia przez kobiety minispódniczek i spodni, zaś mężczyznom nakazał kompletny ubiór. Dotyczyło to zwłaszcza skąpo odzianych Masajów, wobec których agitatorzy Tanu odwoływali się do Biblii, tłumacząc że to sam Bóg kazał odziać się Adamowi i Ewie kiedy pozbywał się ich z raju.
Plagą Afryki okazała się również korupcja i całkowity zanik praworządności. Celował w niej Sese Seko Mobutu, który poprzez zamach w 1965 roku przejął władzę w Kongu belgijskim. Już w pierwszych latach jego dyktatorskich rządów oceniano, że zgromadził na swym prywatnym koncie setki milionów dolarów.
Podobnie działo się w Ghanie, gdzie prezydent Kwame Nkrumah nie cofnął się przed usunięciem nieprzekupnego sędziego Arku Korsaha, który w imię ideału równości wszystkich wobec prawa „odmówił” skazania trzech przeciwników głowy państwa.
Afryka zapłaciła ogromną cenę za swą niepodległość, o czym świadczą żywe wciąż etniczne konflikty na tym kontynencie.
Świat moralnego niepokoju
Sobór Watykański II zainaugurowany przez papieża Jana XXIII w październiku 1962 roku miał być odpowiedzią Kościoła na wyzwania współczesnego świata. Narastające konflikty w Afryce, Ameryce Łacińskiej, a zwłaszcza w Azji skłoniły głowę Kościoła do określenia na soborze zasad nowej ewangelizacji w duchu tolerancji i moralnej odnowy.
Sobór zakończył się w 1965 roku za pontyfikatu następcy Jana XXIII Pawła VI, kiedy świat wkraczał w nową fazę kryzysu. Najważniejszym przesłaniem uchwał soborowych była deklaracja o wolności religijnej i życzliwym stosunku do innych wyznań ze strony Kościoła katolickiego. Podjęcie dialogu z wierzącymi i myślącymi inaczej miało zapobiec zbrojnemu rozstrzyganiu sporów i narzucaniu siłą ideologii.
O ile dla organizacji życia kościelnego sobór miał znaczenie przełomowe, o tyle w niewielkim stopniu wpłynął na postawę decydentów politycznych na świecie.
W 1964, po incydencie w Zatoce Tonkińskiej, Amerykanie zdecydowali się wysłać pierwsze oddziały do Wietnamu, co zapoczątkowało trwającą osiem lat krwawą wojnę.
W 1966 roku w Chinach rozpoczęła się rewolucja kulturalna, która swym rozmachem w niszczeniu tradycji i ubezwłasnowolnianiu elit intelektualnych przerosła Związek Radziecki.
W czerwcu 1967 roku otoczony przez wrogie państwa arabskie Izrael, w odpowiedzi na zablokowanie jego jedynego portu nad Morzem Czerwonym, Ejlatu, przez marynarkę wojenną Egiptu, uderzył na sprzymierzone kraje arabskie i w ciągu sześciu dni opanował Synaj, zachodni brzeg Jordanu i syryjskie Wzgórza Golan.
W styczniu 1968 roku nowym sekretarzem Komunistycznej Partii Czechosłowacji (KPCz) został Aleksander Dubček, który zadeklarował gotowość do zreformowania socjalizmu w duchu liberalnym („socjalizm z ludzką twarzą”). W czerwcu tegoż roku w Czechosłowacji zniesiona została cenzura, co spowodowało masowe pojawienie się literatury opozycyjnej, piętnującej system komunistyczny narzucony w 1948 roku. W dwa miesiące później, w sierpniu 1968, wojska pięciu państw Układu Warszawskiego: ZSRR, Bułgarii, NRD, Polski i Węgier wkroczyły w ramach „bratniej pomocy” na terytorium Czechosłowacji, „ratując” zagrożoną demokrację. Miała to być poglądowa lekcja dla innych krajów socjalistycznych, jaki mają rzeczywisty zakres suwerenności.
Bunt młodych
Niezadowolenie z istniejącego porządku nie ominęło również demokracji zachodnich i USA. Lata 60-te były wprawdzie okresem pomyślnej koniunktury gospodarczej dla świata kapitalistycznego, jednak skostniały, mieszczański, często pełen bigoterii wzorzec zasad moralnych budził sprzeciw, zwłaszcza młodego pokolenia.
Angielski zespół „The Beatles”, minispódniczki, pierwsze pigułki antykoncepcyjne stały się w krótkim czasie symbolami wolności obyczajowej.
W Zachodniej Europie nasiliła się frustracja wśród absolwentów szkół i wyższych uczelni bezskutecznie poszukujących pracy. Brak wiedzy o krajach bloku wschodniego powodował, że wielu młodych ludzi ulegało spłyconej ideologii marksistowskiej i naiwnej koncepcji „społeczeństwa nie represyjnego” sformułowanej przez Herberta Marcuse.
Dla wielu niezadowolonych państwo jako instytucja jawiło się jako zło samo w sobie. Stąd koniec lat 60-tych przyniósł odrodzenie anarchizmu w jego najgorszej postaci, wyrażającej się podejmowaniem przez zdeterminowane bojówki działań terrorystycznych.
W Stanach Zjednoczonych zamieszki na uczelniach i ulicach miast wynikały w dużej mierze z niezgody części społeczeństwa amerykańskiego na kontynuowanie wojny w Wietnamie. W dodatku południowe stany były raz po raz wstrząsane zamieszkami na tle rasowym.
Zabójstwa polityczne w 1968 roku: czarnoskórego przywódcę ruchu na rzecz obrony praw obywatelskich Martina Luthera Kinga oraz cieszącego się dużym uznaniem kandydata na prezydenta Roberta Kennedy’ego wywołały falę protestów przeciwko przemocy w całych Stanach Zjednoczonych.
Burzliwe lata 60-te stworzyły krańcowo różne postawy człowieka wobec świata. Technokratyczni piewcy postępu widzieli triumf nauki uwieńczony lądowaniem człowieka na Księżycu w lipcu 1969 roku. „Dzieci kwiaty” (hippisi) nie widziały żadnego sensu życia i celu przed sobą. Coraz bardziej pogrążały się w narkotykowej autodestrukcji, a w następnej dekadzie pojawiły się pierwsze, przesiąknięte ideologią lewacką organizacje terrorystyczne jak Czerwone Brygady czy Frakcja Czerwonej Armii.
Leszek Stundis
- Autor: Andrzej Wawryniuk
- Odsłon: 5358
Czym jest granica państwa? Na czym polega jej ekonomiczna ochrona? Wydaje się, że z punktu widzenia nauk politycznych najbardziej trafną definicję opracował Zbigniew Rykiel twierdząc, że „granica wyznacza zasięg zwierzchnictwa państwowego”. Ten sam autor podaje jej istotę jako odseparowanie suwerenności danego państwa od suwerenności sąsiadów. Uszczegóławiając, granica broni suwerenności, również ekonomicznej, chroniąc budżety państwowe sąsiadów, a tym samym ochroni rynki wewnętrzne i ekonomiczną egzystencję narodów. Mamy przy tym świadomość, że występują również i inne granice - geograficzne, historyczne, etniczne, narodowościowe, ekonomiczne itp.
Niniejsze rozważania dotyczą jedynie granicy politycznej i jej ochrony poprzez wprowadzania różnego rodzaju ceł w latach 1919-1920*.
Trochę danych
Polska administracja celna w 2013 r. obchodzi 94 rocznicę powołania, a w 1919 r. jej poprzednikiem były wydzielone jednostki wojskowe, (przemianowane następnie w baony celne), które w początkowym okresie liczyły tylko 500 strażników.
Pierwsze akty prawne dotyczące organizacji systemu celnego w II Rzeczypospolitej zostały uchwalone przez Sejm 31 lipca 1919 r., kiedy to przyjęta została Ustawa o tymczasowej organizacji władz i urzędów skarbowych. W jej artykule 2 zapisano, że „Zarząd skarbowy w poszczególnych częściach obszaru państwowego sprawują - między innymi - odrębne urzędy celne, których organizacje określają osobne przepisy”.
31 sierpnia 1919 r., wraz z utworzeniem władzy skarbowej, podjęto decyzję o dwuinstancyjnej organizacji celnej, na którą składały się urzędy celne i dyrekcje ceł. 1 sierpnia 1919 r. utworzone zostały pierwsze urzędy celne.
Granica wschodnia Polski podlegała trzem dyrekcjom ceł: w Warszawie, (nadzór nad województwami: warszawskim, kieleckim, łódzkim, lubelskim, wołyńskim, poleskim i częściowo białostockim), we Lwowie (dla województw: krakowskiego, lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego) oraz w Wilnie (przyporządkowana część województwa białostockiego, nowogrodzkie i wileńskie).
W 1922 r. w Polsce istniało 236 urzędów i ekspozytur celnych, w tym: 82 urzędy celne kolejowe, 98 drogowych, 50 ekspozytur celnych, 4 urzędy celne rzeczne i 2 urzędy celne morskie.
Urzędy celne dzieliły się na dwie klasy. Urzędów klasy I było 61, klasy II – 123, a ekspozytur celnych – 20. Według danych Ministerstwa Finansów, w okresie międzywojennym działały łącznie 204 urzędy celne i ekspozytury, czyli o 32 placówki mniej niż podano powyżej (różnica może wynikać z danych z różnych lat). Prawo celne
Tworząc prawo celne, władze młodego państwa stworzyły następujące akty prawne (dekret i 8 rozporządzeń):
- Dekret Rady Regencyjnej o tymczasowej organizacji Władz Naczelnych w Królestwie Polskim z 3 stycznia 1918 r., w którym (art.25) postanawia się m.in., że za politykę finansową państwa, podatki, cła itp. odpowiada Ministerstwo Skarbu;
- Rozporządzenie Ministra Skarbu oraz Przemysłu i Handlu z 4 listopada 1919 r. o taryfie celnej.
Akt ten zawiera m.in. pierwszą po I wojnie światowej polską taryfę celną oraz definiuje najważniejsze pojęcia z prawa celnego. W art. 1 jest mowa o tym, że „każdy towar wprowadzony do obszaru celnego Państwa Polskiego podlega opłacie celnej”, przy zastrzeżeniu, że towary przewożone przez obszar celny Państwa Polskiego lub z niego wywożone, nie podlegają opłacie celnej.
Istotne rozstrzygnięcia zawiera art. 3, który mówi, że „przewóz i wywóz towarów przez linię celną dozwolony jest tylko na drogach celnych”. Ustawodawca zaliczył do nich: koleje żelazne użytku publicznego, przystanie morskie, drogi lądowe i wodne, które zostały uznane za drogi celne.
Zwraca także uwagę art.4, w którym zapisano, że wszelki przewóz towarów przez linię celną jest możliwy jedynie w porze dziennej – „po wschodzie i przed zachodem słońca”. Wyjątek stanowił przewóz osób i towarów środkami transportu publicznego poruszającymi się według ustalonego rozkładu jazdy.
Omawiany akt prawny zawiera też wykaz przedmiotów wolnych od cła (art. 10). Były to między innymi: nadane ordery zagraniczne, towary będące przedmiotem monopolu państwa, sprowadzone przez zarządy monopolów państwowych, środki płatnicze, dzieła sztuki, nauki i przemysłu oraz środki i preparaty naukowe, przeznaczone dla publicznych zbiorów i zakładów naukowych, dzieła sztuki artystów polskich, materiały budowlane i przybory potrzebne do utrzymania ruchu i wykonywania służby na położonych przy linii celnej drogach łącznikowych i stacjach kolei zagranicznych, trumny ze zwłokami, urny z popiołami zwłok wraz z należącymi do nich wieńcami i kwiatami, a także towary, od których cło nie przekracza 10 fenigów.
Są też wymienione przedmioty, co do których Ministerstwo Skarbu mogło zwolnić z opłaty celnej. Przykładowo można tu wymienić: wyprawy ślubne osób płci żeńskiej czy przedmioty otrzymane w spadku. Artykuł 14 zastrzega, że cło pobierane jest w walucie złotej.
W artykule 17 Rozporządzenia zauważono, że aż do wydania jednolitych przepisów o karaniu przemytnictwa towarów, „ukrócenia cła, oraz przekroczeń przepisów celnych, w szczególności popełnianych przez nieprawidłowe i niedokładne deklarowanie towarów, należy (…) w byłym zaborze rosyjskim stosować przepisy i ustawy tamże obowiązujące w roku 1914, w chwili wybuchu wojny”.
Najważniejszym jednak rozwiązaniem prawnym tego Rozporządzenia było wprowadzenie pierwszej w wolnej Polsce taryfy celnej. Znalazły się w niej towary obłożone bardzo wysokim cłem, o niskich opłatach celnych, a także zwolnione z cła. Tabela zawiera 217 pozycji, przy czym każda z nich liczy co najmniej kilka punktów.
Tab. 1 Towary o najwyższej stawce celnej wwożone na polski obszar celny (oprac. własne)
L.P. | Nazwa produktu | Cło do 100 kg | Uwagi | |
Marek | Fenigów | |||
1. | Damskie kapelusze | 17.000 | - | |
2. | Kamienie do ozdoby prawdziwe i sztuczne; korale prawdziwe | 5000 | ||
3. | Jedwab sztuczny nitkowany | 1.500 | - | |
4. | Kamienie szlachetne (brylanty, diamenty, rubiny, szafiry, szmaragdy), perły prawdziwe | 350000 | ||
5. | Koronki i hafty jedwabne z szychtu, złota i srebra | 9.500 | - | |
6. | Koronki i hafty wyszywane jedwabiem, szychtem, złotem i srebrem | 6.600 | - | |
7. | Kwiaty sztuczne | 4.000 | ||
8. | Przędza jedwabna wygotowana, bielona i barwiona | 1.500 | ||
9. | Przyrządzone pióra i skórki ptasie z piór, pióropusze i tkaniny z piórami | 5.000 | - | |
10. | Rękawiczki skórzane | 1200 | - | |
11. | Sacharyna | 3.300 | - | |
12. | Skóry futrzane, barwione i niebarwione: bobry morskie, lisy czarne i niebieskie, szynszyle, sobole, foki prawdziwe | 2.500 | - | |
13. | Wina musujące w butelkach | 2500 | ||
14. | Wozy kolejowe osobowe z wykończeniem tapicerskim | 1.500 | - | |
15. | Wstęgi fotograficzne: wyświetlone negatywy | 4.000 | ||
16. | Wstęgi fotograficzne: wyświetlone pozytywy | 5.000 | ||
17. | Wyroby ze srebra, również pozłacane, z prawdziwymi lub sztucznymi kamieniami, perłami itp. | 100.000 | ||
18. | Wyroby ze złota lub platyny | 100.000 | - |
W tabeli zamieszczono wybrane artykuły, których opłaty celne za 100 kg wynosiły ponad 1000 marek. Największą grupą towarów zamieszczonych w taryfie to wyroby, których wwóz do Polski uwarunkowany był opłatą cła w wysokości do 1000 marek.
Była też znaczna grupa towarów zwolniona z cła. Przykładowo można tu wymienić zboża w ziarnie, z wyjątkiem ryżu, grochu i bobu; świeże ziemniaki, buraki pastewne i cukrowe, cykorię, brukiew, marchew, kapustę; sól kuchenną i bydlęcą, mięso świeże, solone i mrożone; twaróg, ser chudy i niesfermentowany; śledzie solone; paszę dla zwierząt, makuchy i wszelkie otręby; nawozy naturalne; sadło zwierzęce nieprzerobione, bawełnę surową, jutę surową, len i konopie nieuczesane, jedwab surowy, tran, skóry surowe; towary futrzane surowe; kłody i kloce; siano, słomę, sieczkę, plewy; nasiona leśne, kosy, sierpy i noże do sieczki, węgiel kamienny, brunatny, koks i torf, brykiet, węgiel drzewny; asfalt i smołę asfaltową, a także kamień asfaltowy, rudy metali, cynę, rtęć, złoto, srebro i platynę w stanie surowym, statki morskie o wyporności ponad 600 ton; pisma i wydawnictwa periodyczne, książki drukowane zagranicą.
Dużą grupę artykułów stanowią wyroby obłożone cłem minimalnym, do 10 marek za 100 kg. Były to między innymi: mąka, kasze, cytryny, pomarańcze, śliwki, masło krowie i owcze, śledzie wędzone, pierze, sadło odsączone, przetopione i przerobione, wosk ziemny surowy, deski i łaty, wszelkie drzewo, wyroby ciesielskie i bednarskie, materiały hydrauliczne. Jak z powyższego wynika, bardzo wysokim cłem obłożone zostały artykuły luksusowe. Natomiast bez cła można było sprowadzać przede wszystkim artykuły spożywcze lub służące w sposób pośredni, czy bezpośredni, do zwiększenia ich ilości na rynku krajowym, a także mające na celu poprawienie bytu ludności.
Należy też odnotować, że duża ilość artykułów zwolnionych z cła miała służyć rozwojowi przemysłu polskiego, natomiast w grupie artykułów o najwyższym cle nie było wyrobów alkoholowych i tytoniowych.
Przepisy wykonawcze do rozporządzenia o taryfie celnej z 4 listopada 1919 r. wprowadzają kilka uściśleń. M.in. ograniczenia ruchu ze względu na porę doby (§5) - jako porę dzienną uważa się czas: w styczniu i lutym od godz. 7.00 do godz. 18.00, w marcu i kwietniu od godz. 6.00 do godz. 19.00, w maju, czerwcu, lipcu i sierpniu od godz. 5.00 do godz. 20.00, we wrześniu i październiku od godz. 6.00 do godz. 19.00, w listopadzie i grudniu od godz. 7.00 do godz. 18.00.
Inny czas pracy zatwierdzono dla urzędów celnych położonych przy drogach kołowych, które dokonywały odpraw od godz. 8.00 do 12.00 i od godz. 14.00 do 17.00 od października do lutego włącznie, a w pozostałych miesiącach od godz. 7.00 do 12.00 i od godz. 14.00 do godz. 16.00.
W tym samym paragrafie zapisano, że „przejeżdżający w wykonywaniu swego zawodu księża, lekarze, felczerzy, akuszerki, straż pożarna, muszą być przepuszczani przez granicę o każdej porze dnia i nocy”.
Paragraf 6, ze względów – jak to określono – zdrowotnych zakazywał przywozu materiałów zawierających farbę arszenikową np. tapet, farby anilinowej; opium do palenia, jak również fajek i wszelkich przyrządów do palenia opium.
Ze względu na bezpieczeństwo publiczne zakazywano przywozu armat, pocisków, granatów, bomb itp. Z innych względów publicznych zakazem objęte były między innymi: jagody rybiej trutki, wszelkie wyroby i przedmioty o charakterze bluźnierczym i obrażającym uczucia religijne, narodowe i moralne, a także ziemniaki pochodzenia amerykańskiego, liście, obierzyny, odpadki i wszelkie opakowania użyte przy przewozie ziemniaków z Ameryki do kraju.
Zakazem wywozu z polskiego obszaru celnego objęte były: „obrazy i miniatury, stare sztychy, pergaminy, księgi i rękopisy, zbiory starych monet i pieczęci, rzeźby, kielichy, monstrancje, puszki, krzyże, relikwiarze, ornamenty, kapy, pasy słuckie, kontusze, makaty, gobeliny, hafty starożytne, zbroje, oręż oraz pochodzące z wykopalisk urny, narzędzia kamienne, wyroby kruszcowe i szklane, broń, itp.”
Zapisano także, że w ruchu podróżnym zezwala się na przewóz bez cła 100 sztuk papierosów lub 25 sztuk cygar względnie 100 g tytoniu.
Kolejnymi aktami prawnymi dotyczącymi prawa celnego państwa były:
- Rozporządzenie Ministra Kolei Żelaznych w sprawie przepisów kolejowych agencji celnych. W dokumencie przyjętym 26 stycznia 1920 r. postanowiono (§1), że przy urzędach celnych na stacjach granicznych i wewnętrznych Ministerstwo Kolei Żelaznych tworzy – w miarę potrzeby – agencje celne, za pośrednictwem których urzędy kolejowe porozumiewają się z urzędami celnymi we wszystkich sprawach związanych z załatwieniem wszelkich formalności celnych w obrocie towarowym i osobowym.
- Rozporządzenie Ministra Skarbu i Ministra Przemysłu i Handlu z 20 lutego 1920 r. , które dotyczyło płacenia cła od niektórych towarów w złocie. Do takich towarów zaliczono m.in. trufle świeże i suszone oraz grzyby w occie, oliwie i słonej wodzie, wanilię, szafran, arak, rum, śliwowicę, wina musujące, sery wykwintne, kawior, ostrygi, raki, homary, krewetki, ślimaki, meble miękkie całkowicie obite, kamienie szlachetne, perły prawdziwe, wyroby z porcelany, wyroby perfumeryjne, wyroby ze złota, srebra lub platyny, broń palną, karty do gry, niektóre tkaniny oraz kwiaty sztuczne. Rozporządzeniem wprowadzono także ówczesny przelicznik walut obowiązujący od 20 lutego 1920 r.
Tab.2 Monety złote według ustalonej wartości przeliczeniowej w markach polskich (oprac. własne)
Nazwa państwa | Nazwa monety złotej | Waga monety w gramach | Wartość w markach polskich za sztukę | |
marek | fenigów | |||
Niemcy | 20 marek 10 marek 5 marek | 7,96 3,98 1,99 | 20 10 5 | - - - |
Austro-Węgry | 20 koron 10 koron 4 dukaty 1 dukat 8 guldenów 4 guldeny | 6,775 3,387 13,96 3,49 6,45 3,23 | 17 8 38 9 16 8 | - 50 40 60 20 10 |
Rosja | 15 rubli 10 rubli 7,5 rubla 5 rubli | 12,90 8,60 6,45 4,30 | 32 21 16 10 | 40 60 20 80 |
Stany Zjednoczone Ameryki Północnej | 20 dolarów 10 dolarów 5 dolarów 2,5 dolara 1 dolar | 33,43 16,72 8,36 4,18 1,67 | 84 42 21 10 4 | - - - 50 20 |
Rozporządzenie podaje także przeliczniki walut w stosunku do marki polskiej następujących państw: Francji, Belgii, Włoszech, Szwajcarii, Bułgarii, Rumunii, Grecji, Serbii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Holandii, Danii, Szwecji, Norwegii, Portugalii i Turcji.
- Rozporządzenie Ministra Skarbu i Ministra Przemysłu i Handlu w przedmiocie godzin urzędowania w urzędach celnych kolejowych na obszarze b. zaboru rosyjskiego (z 10 maja 1920 r.). Ten akt prawny regulował godziny pracy w urzędach celnych kolejowych na obszarze byłego zaboru rosyjskiego - miały one być czynne w takim samym czasie jak ekspedycje towarowe na danych stacjach kolejowych.
- Rozporządzenie Ministra Skarbu oraz Przemysłu i Handlu o taryfie celnej z 11 czerwca 1920 r. W jego art. 2 zapisano, że „dla wymiaru i poboru ceł oraz do wszystkich czynności przy odprawie celnej powołuje się urzędy celne. Generalnie jest to powtórzenie zapisów Rozporządzenia Ministra Skarbu oraz Przemysłu i Handlu z dnia 4 listopada 1919 r. o taryfie celnej. - Rozporządzenie Ministra Skarbu z dnia 13 grudnia 1920 r. o postępowaniu celnym. Dokument ten wprowadza klasyfikację urzędów celnych, które z uwagi na zakres swego działania dzieliły się na urzędy klasy pierwszej, umiejscowione przy drogach żelaznych i klasy drugiej -przy drogach kołowych.
Zapisano w nim, że „urzędy celne pierwszej klasy mają upoważnienie do odprawy wszystkich towarów bez względu na ich ilość lub wysokość przypadającego cła. Urzędy celne drugiej klasy mają upoważnienie do odprawy towarów, wyszczególnionych w tabeli, załączonej do niniejszego rozporządzenia”.
Tabela, o której mowa nawiązuje do tabeli towarów wyszczególnionych w taryfie celnej z dnia 4 listopada 1919 r. i podaje tylko numerację danego towaru. Rozporządzenie zawiera wzory deklaracji celnej na przesyłki i towary, a także kwitów celnych i innych. Odnośnie granicy wschodniej Polski, istotny jest jeszcze jeden akt prawny - Rozporządzenie Rady Ministrów z 19 lipca 1921 r. dotyczące rozciągnięcia obowiązujących przepisów celnych i taryfy celnej na obszary województw: wołyńskiego, poleskiego i nowogrodzkiego oraz powiatów: grodzieńskiego, wołkowyskiego i białowieskiego województwa białostockiego.
Wskutek tego rozporządzenia, m.in. na Wołyniu zaczęły obowiązywać wszystkie akty prawne dotyczące przepisów celnych i taryfy celnej polskiego obszaru celnego.
- Rozporządzenie Rady Ministrów z 11 października 1922 r. ustanowiło z kolei dyrekcje ceł, jako okręgowe władze II instancji (I instancja to urzędy celne) na obszarze byłych zaborów rosyjskiego i austriackiego. Mieściły się one w Warszawie i Wilnie.
Analiza najważniejszych aktów prawnych dotyczących służby celnej ukazuje, że w pierwszych latach niepodległości RP jej granice nie były należycie chronione zarówno przed nielegalną emigracją jak również przed przemytem.
Andrzej Wawryniuk Dr Andrzej Wawryniuk z Narodowego Uniwersytetu im. Łesi Ukrainki w Łucku oraz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie specjalizuje się w badaniach historii regionu nadbużańskiego, stosunkach polsko – radzieckich, a także współpracy polsko – ukraińskiej. *Przedmiotem badań była organizacja służby celnej w odradzającej się Polsce po I wojnie światowej; omówienie najważniejszych aktów prawnych organizacji służby celnej, taryf celnych, a także specyfiki pracy pierwszych w II RP celników.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 6150
Do połowy XVI wieku Wielkie Księstwo Moskiewskie żyło wedle dawnych praw i obyczajów, których początki sięgały czasów pierwszych Rurykowiczów. Kiedy w 1547 roku na tron moskiewski jako car wstępował Iwan IV (znany później jako Iwan Groźny) państwo to było krajem zacofanym, niemal zupełnie pozbawionym przemysłu i opierało się na patriarchalno-feudalnym ustroju społecznym.
Po 37 latach jego panowania Moskwa carów stała się jedną z europejskich potęg, choć mentalność jej mieszkańców nie uległa większym zmianom.
Niepewny tron
W 1533 roku zmarł wielki książę moskiewski Wasyl III. Jego śmierć była naturalna i nikt z poddanych nie przypuszczał, aby kryła w sobie jakąś tajemnicę. O wiele ważniejsza stała się sprawa sukcesji, bowiem syn zmarłego i jednocześnie jego następca Iwan liczył sobie zaledwie 3 lata. Aby uniknąć niebezpiecznych spekulacji i ewentualnej walki o władzę pomiędzy przedstawicielami możnych rodów, wdowa po Wasylu, księżna Helena Glińska, doprowadziła do uznania dziecka za prawowitego następcę tronu i nadania mu oficjalnie tytułu wielkoksiążęcego. Jako, że Iwan był małoletni, władzę przejęła matka, choć nikt nie łudził się, że faktycznie będzie rządzić księstwem.
W 1546 roku sytuacja uległa nagle zmianie. 16-letni wielki książę oznajmił swoją wolę poślubienia którejś z kniaziowskich córek oraz zmiany tytułu wielkoksiążęcego na tytuł cara. Plany Iwana wspierał nowy metropolita moskiewski Makary i niektórzy arystokraci, stojący dotąd na uboczu od dworskich intryg.
16 stycznia 1547 roku odbyła się w Moskwie uroczysta koronacja Iwana IV na cara. W ciągu następnych dni odbyła się prezentacja kandydatek na carycę. Wybór Iwana padł w końcu na Anastazję Romanową-Zacharin-Kokoszkinę (stryjeczną babkę przyszłego cara Michała Romanowa). Ślub odbył się 3 lutego. W hucznym przyjęciu uczestniczyła szlachta oraz nieliczni przedstawiciele korpusu dyplomatycznego. Car bawił się, a tymczasem w wielu regionach kraju narastało wrzenie przeciwko bezwzględnej polityce pańszczyźnianej kniaziów, bojarów i pomniejszej szlachty.
Panowie i poddani
Wielkie Księstwo Moskiewskie uchodziło powszechnie za kraj zacofany. Wprawdzie kupcy zachodni chętnie zapuszczali się na jego terytorium w poszukiwaniu skór, drewna i innych cennych surowców, ale nie wpływało to na wizerunek Moskwy w oczach Europy. Największym posiadaczem ziemskim w księstwie była cerkiew. W jej rękach pozostawało więcej ziemi niż w bezpośrednim władaniu wielkiego księcia.
Obok zamożnych rodów istnieli dworianie, drobni szlachcice tradycyjnie związani z osobą wielkiego księcia. W zamian za służbę wojskową i zbrojne stawianie się na każde wezwanie wielkiego księcia otrzymywali ziemie i pewne przywileje, które chroniły ich przed możnymi. Dworianie byli najbardziej zainteresowaną grupą społeczną we wzmocnieniu władzy centralnej i pozbawieniu bojarstwa przywilejów.
Liczną, ale najmniej znaczącą grupą społeczną była drobna szlachta, nazywana „dziećmi bojarskimi”. Zazwyczaj przedstawiciele tej warstwy służyli kniaziom i bojarom w charakterze dworskich oficjeli i oficerów w prywatnych armiach. Cały stan szlachecki określany był mianem ludności służebnej (służyje ludi), w odróżnieniu od mieszczaństwa i chłopstwa, które tworzyły drugi stan społeczny- ludzi obarczonych ciężarami feudalnymi (tjagłyje ludi).
Podstawą gospodarczą Wielkiego Księstwa było rolnictwo. 98% ludności zamieszkiwało wsie, a niespełna 2% miasta.
Niewielki odsetek stanowiło duchowieństwo i kozacy, których liczba wydaje się niemożliwa do oszacowania ze względu na ich trudną do ustalenia przynależność państwową (część bowiem uznawała zwierzchność Rzeczypospolitej, część natomiast Chanatu Krymskiego).
Iwan IV rozumiał, że struktura społeczna jego państwa jest anachroniczna. Nie zamierzał jednak uczynić niczego, co burzyłoby feudalny porządek. W chłopach widział jedynie groźny żywioł. Z drugiej strony mu się jednak przywileje bojarskie, które postanowił za wszelką cenę ograniczyć.
W czerwcu 1547 roku w Moskwie wybuchł wielki pożar. Nie wiadomo kto go wzniecił. Wydarzenie to stało się jednak sygnałem do wybuchu długo tłumionej nienawiści wobec bojarów. Wielu z nich zostało zamordowanych przez okolicznych chłopów i mieszczan. Sytuacja była tak groźna, że Iwan wraz z rodziną schronił się na wsi. Wkrótce rozruchy ogarnęły także inne miasta. Car, nie namyślając się długo, postanowił wykorzystać okoliczności i usunąć z urzędów co poniektórych przedstawicieli dawnej szlachty.
Czystka okazała się skuteczna. Dworianie uznali, że nadszedł moment, aby przedłożyć carowi projekty pewnych reform. Tym, który podjął się tego zadania był rekrutujący się z ich środowiska Jermołaj Erazm, autor poczytnej w owym czasie powieści O kniazie Piotrie i Fiewronii Muromskich. Książka ta wyrażała tęsknoty całej drobnej szlachty, a jej kanwą była walka nieznanego księcia z bojarstwem, uwieńczona sukcesem.
Drugim ideologiem tego obozu był Iwan Siemionowicz Pierieswietow, który w latach 1547-50 przesłał na ręce cara szereg suplik w sprawie reform państwowych. Iwan jednakże zwlekał z podjęciem decyzji, choć podobały mu się zawarte w suplikach postulaty nieograniczonej władzy cara. Mniej więcej w tym samym czasie metropolita Makary roztoczył przed carem wizję Moskwy jako spadkobiercy Bizancjum - „trzeciego Rzymu”. Co ciekawe, prawosławny dwór Iwana utrzymywał dość bliskie stosunki z papieżem Grzegorzem XIII, który naiwnie sądził, że ponownie doprowadzi do unii Kościoła Wschodniego z papiestwem.
Czas reform
W 1549 roku został zwołany Sobór Ziemski złożony z Dumy Bojarskiej (rady feudałów przy carze) i przedstawicieli wyższego duchowieństwa, szlachty i kupiectwa. Jednocześnie car powołał organ doradczy zwany Radą Wybraną. Prym w niej wiedli dworianin Aleksiej Fiodorowicz Adaszew, książę Andriej Michajłowicz Kurbski i protopop Sylwester. Adaszew uzyskał kontrolę nad skarbem państwa i sprawami zagranicznymi, zaś Sylwester skupił w swoich rękach sprawy wewnętrzne i kościelne. Oni również nadzorowali prace Soboru Ziemskiego.
Sobór dokonał znacznych zmian w systemie zarządzania państwem, które znalazły się w wydanym w 1550 roku Sudiebniku. Przede wszystkim wprowadził nowy podział administracyjny kraju. Zamiast dotychczasowych prowincji zarządzanych przez namiestników (mianowanych przez wielkiego księcia) ustanowione zostały guby. Na ich czele mieli teraz stanąć starości gubni wybierani spośród dworian i dzieci bojarskich. Do pomocy mieli mieć diaka gubnego i 4-6 ciełowalnikow (przysięgłych), którzy mieli sprawować w gubach wraz ze starostą władzę sądowniczą. Reforma gubna odebrała więc wpływ bojarom na lokalny samorząd.
W tym samym roku Iwan zreorganizował wojsko. Obok pospolitego ruszenia dworian i bojarów ustanowił pierwszą jednostkę zawodową - 3-tysięczny korpus strzelców. Każdy żołnierz korpusu przechodził teraz na wikt państwowy i miał otrzymywać 4 ruble żołdu rocznie. Drugą decyzją cara była rozbudowa artylerii. Wkrótce armia rosyjska miała na wyposażeniu ok. 2 tys. dział. Kolejną reformą było wprowadzenie gwardii carskiej. Początkowo w jej skład wchodziło 1071 dobranych bojarów, dworian i bojarskich dzieci. Gwardziści mieli obowiązek strzec cara, jego rodzinę, oraz na każde skinienie władcy wykonywać rozmaite zadania. W zamian otrzymywali rozległe włości wokół Moskwy. W późniejszym okresie stali się zalążkiem szlachty moskiewskiej, odgrywającej największą rolę w polityce państwa.
W 1555 car zlikwidował dotychczasowe kancelarie, kromlenija, które załatwiały określone kategorie spraw i w ich miejsce powołał prikazy. Nowe urzędy przypominały nieco późniejsze ministerstwa, jednak nie miały tak wyraźnie określonych kompetencji. Bardzo często, bez względu na ustawowy zakres ich działania, car, lub ktoś z jego otoczenia, powierzał im załatwienie konkretnej sprawy do końca. Najważniejsze prikazy: posolskij i rozbojnyj miały w swej gestii sprawy zagraniczne i wewnętrzne.
Obok nich istniał urząd cywilny (prikaz pomiestnyj) oraz szereg prikazów, mających pieczę nad różnymi sprawami wojska. Tak więc odrębne kompetencje miał prikaz strieleckij (korpus strzelców), puszecznyj (sprawy artyletrii), orużiennyj (sprawy uzbrojenia), bronnyj (pancerny - zbroje), razriadnyj (pospolite ruszenie dworian i bojarów) oraz współdziałający z nimi jamnyj (transport). Z czasem prikaz razriadnyj stał się centralnym urzędem wojskowym w okresie wojny.
Rozrost biurokracji powodował, że na dwór wpływało coraz więcej skarg. Dlatego jeszcze w latach 50. XVI stulecia powołano specjalny urząd do ich rozpatrywania - czełobitnyj prikaz.
W 1565 roku Iwan Groźny wprowadził najważniejszą reformę w państwie. Było nią ustanowienie opriczniny, czyli obszaru wyłączonego z państwa i przejętego pod bezpośredni zarząd dworu. Jej obszar został oddany członkom tzw. korpusu opriczników, którzy rekrutowali się z dworian i dzieci bojarskich, a więc drobnej i średniej szlachty.
Opricznicy spełniali funkcje zbliżone do policji politycznej, bowiem w ich gestii leżało tropienie spisków oraz wypełnianie carskich poleceń bez względu na środki. Opricznina istniała obok podstawowej własności ziemskiej w księstwie, ziemszczyny, należącej głównie do szlachty. Ziemszczyna utraciła jednak charakter dawnych dzielnic państwa.
Bojarzy - uszczupleni w swojej własności przez opriczników -rozpoczęli masowo rugować i przesiedlać chłopów. Podobnie postępowali opricznicy, którzy kosztem chłopstwa zwiększali stan swojego posiadania. W rezultacie chłopi, nawet pozostający dotąd pod opieką państwa, stawali się ludnością na poły niewolną, czemu zresztą sprzyjał ukaz carski z 1581 roku, zakazujący chłopom opuszczania wsi.
Opricznina nie utrzymała się długo. Można powiedzieć, że Iwan Groźny zdecydował się na jej likwidację, po tym jak spełniła swoje zadanie w walce z bojarami. Pretekstem do tego posunięcia było spalenie Moskwy przez Tatarów w 1571 roku.
Wojny i podboje
W chwili, gdy Iwan IV Groźny zasiadał na carskim tronie, jego państwo nie należało do zbyt rozległych. Obejmowało północno-zachodnią część dzisiejszej Rosji, przy czym rzeczywista władza carska kontrolowała obszar ok. kilkuset tysięcy km2, głównie dawnych księstw: moskiewskiego, twerskiego i suzdalskiego oraz tereny wokół założonego wówczas na północy portu Archangielska. Rosja nie miała ponadto żadnych sprzymierzeńców wśród sąsiadów. Raz po raz atakowali ją Tatarzy skupieni na wschodzie w chanatach kazańskim, astrachanskim i syberyjskim, a na południu w krymskim. Niepokojące stawały się posunięcia Ordy Nogajskiej, która trzymała w swoich rękach szlaki wiodące na Daleki Wschód. Ponadto chanowie krymscy chętnie przyjmowali opiekę turecką. Od zachodu natomiast groźna wydawała się Polska, z którą poprzednicy Iwana IV niejednokrotnie musieli toczyć wojny oraz Szwecja.
Iwan Groźny rozumiał, że dla rosyjskiej gospodarki najważniejszą rzeczą jest przejęcie kontroli nad szlakami handlowymi prowadzącymi z Europy do Chin oraz uzyskanie dostępu do Morza Bałtyckiego.
W 1551 w Kazaniu został obalony promoskiewski chan Szach Ali, a na tron został wprowadzony Jediger z Ordy Nogajskiej. Wspierał go chan krymski Dewlet Girej i Wysoka Porta, którzy przysłali nawet swoje posiłki. Iwan wysłał jednak również potężną armię, która dość szybko obległa Kazań. W październiku 1552 miasto poddało się, a Jediger dostał się do niewoli. Kontynuując zwycięski pochód na wschodzie, Iwan w ciągu kilku lat rozprawił się z Mordwinami, Czuwaszami i Udmurtami, a w 1556 pobił chanat astrachański. W międzyczasie zwierzchnictwo Iwana uznali władcy chanatu syberyjskiego, a także Ordy Nogajskiej co otworzyło kupcom rosyjskim drogę do bogatych Chin.
W 1557 roku król polski Zygmunt II August wmieszał się w spór pomiędzy wielkim mistrzem zakonu kawalerów Mieczowych Johannem Wilhelmem Fürstenbergiem, a arcybiskupem ryskim, największym feudałem na Inflantach. Zygmunt August ograniczył się wprawdzie do demonstracji siły, ale skłonił wielkiego mistrza do zawarcia antyrosyjskiego przymierza. Car uznał o za dogodny pretekst do wojny. W 1558 jego 70-tysięczna armia wkroczyła na tereny Inflant i w ciągu 2 lat zajęła główne miasta inflanckie - Dorpat, Narwę i Marienburg. Nowy mistrz zakonu Gothard Kettler, obawiając się o los swego kraju, uznał się w 1561 wasalem Polski jako lenny, świecki książę, podobnie jak uczynił to 36 lat wcześniej wielki mistrz Zakonu Krzyżackiego.
Ostatecznie wojnę północną zakończył rozejm podpisany 15 stycznia 1581 roku w Jamie Zapolskim. Na mocy jego postanowień Polska uzyskiwała Inflanty oraz Połock i Wieliż, Szwecja natomiast zatrzymywała Estonię. Moskwa musiała jeszcze na wiele lat wyrzec się marzeń o dostępie do Bałtyku.
Kiedy w 1584 roku Iwan Groźny konał trawiony gorączką, jego państwo nadal uchodziło za mocarstwo. Jednak po likwidacji opriczniny w kraju znów pojawiły się tendencje odśrodkowe, zwłaszcza, że tron miał przypaść słabemu i schorowanemu synowi Iwana - Fiodorowi. Iwan IV Groźny po dziś dzień wzbudza kontrowersje. Jedni uważają go za twórcę późniejszej rosyjskiej potęgi i samodzierżawia, inni za władcę o wyraźnych cechach psychopatycznych, który nie cofnął się nawet przed zabójstwem jednego z synów.
Leszek Stundis
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 403
W XI w. p.n.e. powstała monarchia izraelska, a pierwszym królem został Saul (do ok. 1010 r. p.n.e.). Jego następcą był Dawid (1010–970 p.n.e.), który uczynił Jerozolimę stolicą królestwa oraz zorganizował podstawy administracji centralnej. Największy rozkwit monarchii izraelskiej nastąpił w okresie panowania syna Dawida Salomona (970–931/930 p.n.e.), kiedy państwo izraelskie zajmowało niemal całą Palestynę (oprócz filistyńskich i fenickich miast-państw), część Syrii oraz tereny Zajordanii.
Salomon podzielił państwo na okręgi administracyjne i prowadził ożywioną wymianę handlową, wzniósł też w Jerozolimie świątynię ku czci Jahwe, zwaną Pierwszą Świątynią. I to był jedyny okres w Starożytności, kiedy istniało jednolite, zjednoczone państwo żydowskie - o ile wtedy można było mówić o wspólnocie narodowej w dzisiejszym tego słowa rozumieniu. Była to raczej wspólnota religijna, choć targana różnymi formami rozumienia zasad religii mojżeszowej. Do tego dochodziły, widoczne cały czas do chwili ostatecznego podboju Palestyny przez Rzymian, regionalne różnice nie tylko religijne, ale i kulturowe, a nawet rasowe. Judea, Izrael i Samaria zawsze stanowiły jakby oddzielne fragmenty tego królestwa.
Potomkowie Żydów nigdy nie posiadali jednego języka i wspólnej kultury. Do dyspozycji [….] ustawodawców pozostawały zatem jedynie kryteria religijne.
(Shlomo Sand, Dlaczego przestałem być Żydem)
Po śmierci Salomona na przełomie 931 i 930 r. p.n.e. królestwo Izraela rozpadło się na dwa państwa: północne - zwane Izraelem i południowe - Judę, gdzie rządzili nadal potomkowie Salomona i Dawida i gdzie znalazło się religijne centrum w Jerozolimie, świątynia Jahwe oraz obsługująca ją kasta kapłańska. Stąd czerpać chciała swą supremację wobec sąsiada z północy. A z czasem wobec wszystkich konwertytów, jakich zdobywał judaizm na Bliskim Wschodzie, a potem na terytorium Imperium Romanum.
Losy królestwa północnego wiązały się bezpośrednio z tym, co działo się na terenach dzisiejszej Syrii i Iraku. Po początkowej zależności (i uleganiu cywilizacyjno-kulturowym wpływom) od Damaszku w 722 p.n.e. król asyryjski Salmanasar V (początek potęgi nowo-asyryjskiego państwa pod rządami dynastii Sargonitów) kładzie kres istnieniu Izraela, burząc doszczętnie stolicę w Samarii. Izrael staje się prowincją Asyrii. Po raz pierwszy następują masowe, zorganizowane wysiedlenia ludności izraelskiej w głąb imperium asyryjskiego. Judea staje się wasalem Asyrii.
W tym czasie król Jozjasz (640/639–609 p.n.e.) przeprowadzić mógł - bo na więcej nie pozwalał mu namiestnik asyryjski - reformę religijną, polegającą na ostatecznej centralizacji kultu Jahwe. Od tego czasu można mówić o początkach absolutnej i jednoznacznej hegemonii świątyni jerozolimskiej w przestrzeni interpretacji kanonów wiary przez kastę kapłańską pozostającą wokół tego przybytku. Rozpoczyna się też mityczny, pogłębiony przez tysiącletni pobyt wyznawców judaizmu w diasporze, proces rozumienia tożsamości Żydów, głównie poprzez religię. I musiało to wywrzeć określony, widoczny dziś, rys w ich mentalności. Zwłaszcza przez element narodu wybranego przez Boga, ciągle podnoszony w świętych pismach judaizmu.
W latach 587-586 p.n.e. nowe imperium, które powstało na gruzach Asyrii – Babilon – po podboju Judei przez Nabuchodonozora II i splądrowaniu Jerozolimy, wysiedla kilkadziesiąt tysięcy miejscowej ludności w głąb swego państwa. Rozpoczął się okres zwany niewolą babilońską. W Babilonie, multikulturowym olbrzymim mieście, żydowskie wspólnoty kultywowały religię, prowadząc ożywioną działalność literacko-intelektualną, różną od tego, co miało miejsce w prowincjonalnej Jerozolimie. Po podboju Babilonu przez imperatora perskiego Cyrusa II Starszego w 538 r. p.n.e. stosowny edykt pozwala przesiedleńcom z Judei powrót (z czego nie wszyscy skorzystali i w Babilonie pozostała spora wspólnota wyznawców judaizmu, mająca z czasem coraz luźniejsze związki z Jerozolimą). Zarówno w prowincji perskiej, jaką stała się wówczas Judea, jak i w Babilonie, prowadzone były intensywne prace nad Pismami Świętymi, ich interpretacją i prawnymi kanonami z nimi związanymi. Odbudowana zostaje też świątynia jerozolimska. Rozpoczyna się okres dający też początek znaczeniu synagogi w życiu każdej podstawowej wspólnoty.
W okresie Imperium Aleksandra Wielkiego i jego następców – władza diadochów (Palestyna pozostawała cały czas w politycznej zależności od panujących w na Bliskim Wschodzie Seleucydów) – ludność Judei i Izraela ulegała stopniowej hellenizacji. Język, obyczaje, wyznanie i kulty obce monoteizmowi Hebrajczyków prowadziły do określonych napięć społecznych i kulturowego pluralizmu. Słabła tym samym władza Świątyni (a z tym wiążą się określone dochody) i kasty kapłanów, którzy poprzez powolnych im władców mogli sterować ludem i opinią publiczną. Ortodoksja religijna poczęła – jak zawsze, gdy postępująca pluralizacja podkopuje jej znaczenie i prestiż – zdobywać coraz szersze znaczenie i poparcie. W tym okresie Świątynia Jerozolimska podczas panowania Antiocha IV Epifanesa stała się przybytkiem Zeusa.
W 165 r. p.n.e. po powstaniu Machabeuszy organizuje się w miarę suwerenne państwo rządzone przez dynastię hasmonejską. Wraca ortodoksyjny kult Jahwe w Świątyni Jerozolimskiej ze wszystkimi związanymi z judaizmem obrzędami i prawodawstwem. Nie na długo. W 63 r. p.n.e. Pompejusz Wielki podbija Palestynę, tworząc prowincję w której rządzić będą wasale zależni od Rzymu. W skład tego quasi-suwerennego państwa wchodziły: Juda, Idumea, Filistea, Samaria, Galilea, płaskowyż Golan, Zajordania oraz Moab.
Dochodzimy do czasów przełomu tysiącleci, działalności mesjaszów i proroków oraz rządów mniej lub bardziej krwawych satrapów m.in. Heroda Wielkiego, potężnego władcy i mecenasa sztuki antycznej (wiekopomny budowniczy i organizator państwa, choć zależnego od Imperium Romanum). To wtedy prowadzą działalność religijno-polityczną postacie w rodzaju Jana Chrzciciela czy Jezusa z Nazaretu, uaktywniają się sykariusze i różnego rodzaju zeloci, zaś część wyznawców alienuje się od panującego chaosu i niepokojów, idąc na pustynię Judzką uprawiać ascezę (tzw. esseńczycy).
Kolejne bunty i niepokoje kładą ostateczny kres jakiejkolwiek państwowości żydowskiej w Palestynie. Dzieje się tak po ekspedycjach karnych Rzymian w czasach imperatorów: Wespazjana (zdobycie Jerozolimy przez Tytusa w 66 r. n.e.) i Hadriana. Tytus - jak podają rzymskie źródła (np. Sulpicjusz Sewer czy Tacyt) - był zwolennikiem całkowitego zniszczenia świątyni, stanowiącej jego zdaniem genezę oporu miejscowej ludności przeciwko Rzymowi. Dokonali tego legioniści rzymscy ze znaną sobie skrupulatnością i bezwzględnością. Rozpoczęła się też planowa deportacja autochtonów. Towarzyszyła jej też emigracja z podupadającej prowincji (podlegającej peryferyzacji) do innych, bardziej kulturowo rozwiniętych centrów Imperium. Przede wszystkim do Aleksandrii, Antiochii czy do Rzymu.
W 132 roku cesarz Hadrian postanowił odbudować Jerozolimę jako miasto hellenistyczne ze świątynią Jowisza i nazwą Colonia Aelia Capitolina. Wywołało to wybuch powstania ortodoksów religijnych pod wodzą Bar-Kochby (lata 132–135). Odzyskali oni przejściowo Jerozolimę, jednak w 135 r. ich opór został złamany. Jerozolima została doszczętnie zniszczona, a na jej miejscu założono rzymskie miasto zgodnie z planem Hadriana. Plac, na którym stała świątynia oraz jej otoczenie, zostały zaorane i posypane solą. Rzymianie zmienili nazwę kraju z Judei na Syria-Palestina, zakazując Żydom wstępu do miasta.
Rozpoczyna sie na dobre życie wyznawców judaizmu, w diasporze na terytorium olbrzymiego Imperium Romanum, a także poza jego granicami: Persja, Środkowa Azja czy nawet Indie, gdzie dotarli oni na tereny dzisiejszego stanu Kerala w południowo-zachodniej części tego subkontynentu. Tym samym tożsamości poszczególnych, żyjących w rozproszeniu wspólnot, jednoczy wyłącznie coraz słabiej rozumiany monoteizm judaistyczny – zachodzą naturalne w takich przypadkach procesy synkretyzacji oraz legendarne i mistyczne pojmowanie Świątyni Jerozolimskiej. To jest kontynuacja tego, z czym mieliśmy do czynienia w przypadku antycznych królestw Izraela i Judy. Choć wyrastały z tego samego pnia, rozwijały się oddzielnie i w innych kierunkach. Z różnych powodów i racji, przede wszystkim kulturowo-społecznych. Teraz ten trend musiał przybrać na sile i być po prostu zwielokrotniony.
Społeczeństwo Izraela – celowo nie piszę żydowskie, gdyż jest to błąd zawężający właśnie wyłącznie do tożsamości opartej na przesłankach religijnych (co jest m.in. oprócz pobudek politycznych toksycznym lepiszczem każdego społeczeństwa) - było jeszcze przed wojną w Gazie i agresją Izraela na ten skrawek palestyńskiego państwa głęboko podzielone. Z różnych racji i przyczyn. Emanacją tego było również to, co działo się wokół tzw. reformy sądownictwa forsowanej przez rząd „Bibi” Netanjahu.
A podziały, jak pokazywały nieliczne relacje (bo większość mainstreamu medialnego zakodowało się na modnej i chwytliwej polaryzacji według schematu: liberałowie i demokraci kontra konserwa i faszyzm), przebiegają w formie bardziej skomplikowanej i w niejednoznacznym wymiarze jak to pokazują media. Świadczy choćby o tym opisany przez nieliczne środki masowej komunikacji, a wywołujący w samym Izraelu szok i niedowierzanie wśród przedstawicieli demokratyczno-liberalno-tęczowej części społeczeństwa, okrzyk prowincjonalnego działacza Likudu (partii premiera Netanjahu) zapowiadający protestującym coś na kształt Holocaustu uczynionego europejskim Żydom przez nazistów.
Ta szokująca zapowiedź - Żyda wobec innych Żydów, łamiąca wewnątrzżydowskie tabu dotyczące Zagłady – ukazała, iż społeczeństwo izraelskie dzielą nie tylko polityczne i aktualne zagadnienia. Ta polaryzacja jest głęboka i ma przede wszystkim podłoże klasowe, kulturowe, a nawet rasowe.
Podziały na Aszkenazich i Sefardów, niewidoczne i sztucznie zasłonięte niby-demokratyczną woalką wyborów, ograniczoną, (ale zawsze podnoszoną) wolnością słowa, wspólnotą religijnych symboli i przywiązania (choć to pozory) do pryncypiów judaizmu są jednak rzeczywiste i odgrywają znaczącą rolę. Ot, choćby argument, jaki podnoszą Sefadzi, a który jest m.in. jednym ze źródeł próby reform sądownictwa przez rząd Netanjahu: otóż 90-95% przedstawicieli władzy sądowniczej i kasty prawniczej to potomkowie Żydów Aszkenazyjskich wywodzących się z Europy Zachodniej, Środkowej i Ameryki. Od samego początku zajęli oni uprzywilejowane pozycje w strukturze państwa izraelskiego. I taka sytuacja, niewidoczna na co pierwszy rzut oka, trwa po dziś dzień.
O relacjach szokujących dla wszystkich, którzy uważają, iż Żydzi są zbiorowością niesłychanie spójną i odnoszącą się do siebie z atencją immanentną „szlachetnej wspólnocie religijnej i etnicznej” (Sh. Sand, Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski), niech świadczy określenie emigrantów z Afryki północnej do Izraela od samego początku jako tzw. Marokańczyków, nie Żydów (w odróżnieniu od tych, co przyjeżdżali z Europy i Ameryki). To pojęcie zachowało przez długie lata swe pejoratywne znaczenie, niosące niepełnocenność żydostwa przez owych emigrantów.
Jurysprudencję i praktykę państwa Izrael w tym i podobnych przypadkach doskonale opisuje Uri Huppert, izraelski prawnik i wykładowca akademicki, także działacz społeczny (U. Huppert, Izrael w cieniu fundamentalizmów). Przedstawia, jak oba fundamentalizmy religijne, wywiedzione z tego samego źródła i posługujące się analogicznymi uzasadnieniami – islamizm jako huba religii Mahometa i polityczny judaizm z agresywnym nacjonalizmem – krępują demokratyczne i liberalne prawodawstwo, myślenie i społeczne działania na rzecz modernizacji państwa. Gdy w dodatku dochodzi do rasistowskich praktyk zahaczających często o klasyczny apartheid wobec części obywateli (ponad 600 tys. to Arabowie / Palestyńczycy różnych denominacji , ponadto potomkowie Samarytan, Maronici, Druzowie), trudno nie dziwić się kwitnącemu od dekad na tych terenach terroryzmowi. Okupacja Palestyny i niespełnienie rezolucji ONZ z 29.11.1947 r. dotyczącej powstania Izraela i Palestyny po dekolonizacji tzw. Ziemi Świętej zbierają tragiczne owoce.
I tak dochodzimy do współczesnej sytuacji oraz wojny na tym obszarze, wiążącej się z kolejnymi ofiarami wśród arabskiej ludności cywilnej. Pomijając niejasne przesłanki i okoliczności, w jakich zaistniał atak terrorystyczny Hamasu na terytorium Izraela – koła rządzące w tym kraju były z różnych stron i od dawna informowane o mającej nastąpić akcji z terytorium Gazy.(Trzeba stwierdzić, iż z polityczno-wewnętrznego punktu widzenia ów akt był korzystny dla kół rządzących w Izraelu: wprowadzono stan wojenny, zarządzono mobilizację, ustały protesty i niepokoje. Społeczeństwo jest znów jednością, zjednoczone wokół lidera walczącego z opresją, a narracja może być pełna patriotyzmu, uniesienia i narodowego wzmożenia).
Gdy mówimy o religijnym fundamentalizmie, od razu zapala się światełko „islamskie” i wybuchają islamofobiczne emocje (Vincent Geisser, Nowa islamofobia) powtarzające stare, europejskie obsesje antyjudaizmu i antysemityzmu. Także cywilizacyjny paternalizm i cywilizacyjne poczucie wyższości wobec innych kultur, które dało o sobie wielokrotnie znać m.in. w czasach krucjat krzyżowych i kolonialnych podbojów. A fundamentalizm – widoczny w tzw. religiach abrahamowych – jest immanencją wyznań i kultów religijnych, zwłaszcza gdy doktryna uzurpuje sobie: wybranie i jedyną prawdziwość (Radosław Czarnecki, „Kiedy nasze zasady wykluczają inne racje” Sprawy Nauki nr 2/2020, „Esencjalizm – wrota fundamentalizmu religijnego” ,Sprawy Nauki nr 8-9/2020). Gdy do tego dochodzi mityczność i rozbujała religijna retoryka dominująca w przestrzeni publicznej, nie mająca zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, efekty muszą owocować podziałami, polaryzacją, konfliktami.
Religie niosą sobą emocje, a one są zawsze złym doradcą i złym drogowskazem w jakiejkolwiek działalności publicznej. Tym samym przedstawianie przez publiczną narrację fikcyjnej – jak pisze wspominany Shlomo Sand – wspólnoty etnicznej (a de facto religijnej) jako klubu wybranych przez Boga, opartego na mitycznych, starotestamentowych przekazach jest głęboko sprzeczna z podstawowymi zasadami demokracji i pluralizmu. Nie mówiąc o wolnościach słowa i swobodach obywatelskich do wyrażania odmiennych poglądów.
Opieranie swej tożsamości wyłącznie na religijnych, mocno wątpliwych z racji swej mityczności i minionego czasu (czasem nawet kilku tysiącleci, gdy sięgamy epoki państw Salomona i Dawida) prowadzić musi na manowce. Stąd wziął się magiczny, mający charakter religijny „rytuał wokół Zagłady ustanawiający tożsamość żydowską jako odrębną i wyłączną” (Sh.Sand, Dlaczego przestałem być Żydem). Tragedii, będącej wynikiem i podsumowaniem określonej kultury oraz dróg, jakimi postępowała przez wieki cywilizacja zachodnioeuropejska, nie mogą towarzyszyć obrzędy i liturgia rodem z jakiejkolwiek świątyni, jakiegokolwiek wyznania religijnego. Tej tragedii winna towarzyszyć zaduma, refleksja i cisza.
Wspominając w skrócie o podziałach państwa (i w państwie) Żydów jeszcze w czasach Antyku – a faktycznie o społecznościach zamieszkujących od zawsze Palestynę, o różnych tożsamościach, o przeciwstawnych kulturowych korzeniach – pragnę podkreślić, iż niezwykle realnym jest podział współczesnej Palestyny nie tylko na państwo żydowskie i palestyńskie, ale też na dwa państwa żydowskie. Może wyjściem byłaby jedna struktura w formie bardzo luźnej konfederacji, na kształt Belgii czy Szwajcarii? Te rozwiązania miały w historii miejsce wielokrotnie. I dziś to jest także widoczne. Zresztą taka tendencja odpowiada zjawiskom na świecie. Dziś struktury większe rozpadają się, rozluźniają wzajemne związki na wzór rozproszonej przestrzeni wirtualnej. Tym samym poczynają przedstawiać coś na wzór galaktyki, gdzie różne gwiazdy, planety krążące wokół nich, asteroidy i pył kosmiczny tworzą formę mgławicy, czyli czegoś zupełnie przeciwstawnego do formuły narodowego, scentralizowanego państwa. Te siły rozrywające państwa narodowe to zlepek różnych systemów i interesów, głównie rynkowych i związanych z nimi korporacji. „Wszystko to tworzy wokół obumierających państw narodowych atmosferę klęski”. To steruje ku wizji wielkiego, światowego nieporządku i bezwładu. Na kształt rynku i jego niewidzialnej ręki (Z.Bauman, Globalizacja).
Współczesny Izrael rozpada się na naszych oczach, Palestyńczycy doświadczają bezprecedensowych cierpień, będących m.in. efektem tego rozpadu, który rządzące elity starają się powstrzymać, eksportując swe zamiary w obszary konfrontacji z Palestyńczykami czy z islamem w ogóle. Społeczeństwo izraelskie było od początku mozaiką grup imigrantów, które w większości były od siebie odległe niczym w Antyku plemiona zamieszkujące dawny Kanaan. Pierwotna fascynacja państwem narodowym Żydów, po doświadczeniach II wojny światowej, wyparowała. Do głosu doszły elementy kultury przodków i ugruntowanych wielowiekowo tożsamości. A także konflikty klasowe.
Podobnie ma się rzecz z emigrantami tureckimi w Niemczech, gdzie trzecie i kolejne pokolenia tam mieszkających Turków są coraz bardziej „tureckie”. A na dodatek rozwarstwienie społeczne, wzrost nierówności – co ma miejsce w całym świecie wskutek neoliberalnych porządków i bałwochwalczego kultu rynku – powodują w społeczeństwie izraelskim te same niepokoje i konflikty jak w Europie.
Narracja o jedności narodu i spajanie go wyłącznie na bazie mitów religijnych sięgających 1000 lat p.n.e. oraz traumą Zagłady ulega erozji. Na takiej podstawie można prorokować, iż Izrael czekają olbrzymie zmiany. We wszystkich obszarach i sferach. Historia jest tu właściwym drogowskazem i zapowiedzią.
Radosław S. Czarnecki