Historia el.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 789
Poniżej przedstawiamy trzecią część e-booka Robeta J. Burrrowesa pt. Analiza historyczna globalnej elity: Plądrowanie światowej gospodarki, „aż „nic nie będziesz posiadać”. Pierwszą część - Historia globalnej elity (1) - zamieściliśmy w SN Nr 6-7/24, drugą - Kim jest globalna elita i jak działa? w SN Nr 8-9/24. (red.)
G. Edward Griffin w swojej klasycznej pracy The Creature from Jekyll Island: A Second Look at the Federal Reserve , w której opisuje powstawanie, strukturę i funkcję Amerykańskiego Systemu Rezerwy Federalnej , który reguluje bankowość w Stanach Zjednoczonych, zidentyfikował afiliację siedmiu mężczyzn na tajnym spotkaniu, które odbyło się w prywatnym kurorcie JP Morgan na wyspie Jekyll u wybrzeży Gruzji w listopadzie 1910 r. Wówczas to powstawał system, który później został uchwalony jako Ustawa o Rezerwie Federalnej w 1913 r.
Siedmiu mężczyzn obecnych na tym spotkaniu reprezentowało wielkie instytucje finansowe z Wall Street, a pośrednio także Europę: to znaczy reprezentowali jedną czwartą całkowitego bogactwa całego świata.
Byli to:
Nelson W. Aldrich, republikański „bicz” w Senacie USA, przewodniczący Krajowej Komisji Walutowej i teść Johna D. Rockefellera Jr.;
Henry P. Davison, starszy partner JP Morgan Company;
Charles D. Norton, prezes I Narodowego Banku Nowego Jorku;
A. Piatt Andrew, Zastępca Sekretarza Skarbu;
Frank A. Vanderlip, prezes National City Bank of New York, reprezentujący Williama Rockefellera;
Benjamin Strong, szef Bankers Trust Company należącej do JP Morgan, a później szef Systemu; oraz
Paul M. Warburg, wspólnik w Kuhn, Loeb & Company, reprezentujący Rothschildów i Warburgów w Europie.
Ale nie oznacza to, że w tym składzie istnieje pewna „różnorodność”. Długotrwałe powiązania powstałe w wyniku ogromnych zastrzyków finansowych w istotnych momentach oznaczały, że kilka innych kluczowych banków wiele zawdzięczało bogactwu Rothschildów. Na przykład, w 1857 r. run na amerykańskie banki spowodował, że bank Peabody, Morgan and Company znalazł się w poważnych tarapatach, ponieważ cztery inne banki wypadły z rynku. Ale Bank Anglii uratował Peabody, Morgan and Company. Dlaczego? Kto zainicjował akcję ratunkową? Według Docherty’ego i Macgregora, „Rothschildowie mieli ogromną władzę w Bank of England i najbardziej prawdopodobną odpowiedzią jest to, że interweniowali, aby uratować firmę. Peabody przeszedł na emeryturę w 1864 r., a Junius Morgan odziedziczył silny bank mający silne powiązania z Rothschildem. Junius był ojcem JP Morgana.(p. Ukryta historia: tajemnicze początki pierwszej wojny światowej , s. 23. 222).
Podobna rzecz wydarzyła się, gdy Nathaniel Rothschild stał na czele komitetu Banku Anglii, który uratował Barings Bank przed nieuchronnym upadkiem w 1890 r. Ale inne duże banki „były zobowiązane lub stanowiły przykrywki dla Rothschildów…”. Podobnie jak JP Morgan, Barings i Kuhn Loeb, MM Warburg Bank zawdzięczał swoje przetrwanie i ostateczny sukces pieniądzom Rothschildów.
Powtórzmy więc: „na początku XX wieku wiele dużych banków, w tym JP Morgan i Barings, a także firmy zbrojeniowe, miały zobowiązania lub stanowiły przykrywki dla Rothschildów”. A to miało wiele zalet. JP Morgan, który był głęboko związany z Pilgrims – ekskluzywnym klubem zrzeszającym głównych biznesmenów z Wielkiej Brytanii i USA – był wyraźnie postrzegany jako uczciwy protestancki strażnik kapitalizmu, który mógł prześledzić swoje korzenie rodzinne aż do czasów przedrewolucyjnych, więc działając w interesów londyńskich Rothschildów, chronił ich amerykańskie zyski przed trucizną antysemityzmu.
Ale na tym powiązania się nie kończą. Na pozór „bywały okresy zaciekłej konkurencji między domami inwestycyjnymi i bankowymi, przedsiębiorstwami stalowymi, budowniczymi kolei i dwoma międzynarodowymi goliatami naftowymi, Rockefellerami i Rothschildami, ale na przełomie wieków przetrwałe konglomeraty zastosowały bardziej subtelne relacje, co pozwoliło uniknąć prawdziwej konkurencji”.
Dziesięć lat wcześniej baron de Rothschild przyjął zaproszenie od Johna D. Rockefellera na spotkanie w Nowym Jorku za zamkniętymi drzwiami siedziby Standard Oil na Broadwayu, gdzie szybko osiągnięto poufne porozumienie. „Bez wątpienia obaj rozumieli zalety zmowy monopolistycznej”. Pozorna rywalizacja między głównymi interesariuszami z bankowości, przemysłu i handlu od dawna stanowi wygodną fasadę, w którą chętnie wierzy większość świata. (p. Ukryta historia: tajemnicze początki pierwszej wojny światowej , s. 222–225).
Oprócz powiązań biznesowych i finansowych tego typu, istnieją oczywiście związki małżeńskie. Na przykład, według Deana Hendersona: „Warburgowie, Kuhn Loebs, Goldman Sachs, Schiffowie i Rothschildowie połączyli się w jedną wielką szczęśliwą bankową rodzinę.
Rodzina Warburgów związała się z Rothschildami w 1814 w Hamburgu, podczas gdy potęga Kuhn Loeb Jacob Schiff dzieliła kwaterę z Rothschildami w 1785.
Schiff wyemigrował do Ameryki w 1865. Połączył siły z Abrahamem Kuhnem i poślubił córkę Solomona Loeba. Loeb i Kuhn poślubili swoje siostry i dynastia Kuhn Loeb została skonsumowana.
Felix Warburg poślubił córkę Jacoba Schiffa. Dwie córki Goldmana poślubiły dwóch synów rodziny Sachs, tworząc Goldman Sachs.
W 1806 roku Nathan Rothschild poślubił najstarszą córkę Leviego Barenta Cohena, czołowego finansisty Londynu. (p. Big Oil i ich bankierzy w Zatoce Perskiej: czterech jeźdźców, osiem rodzin i ich globalna sieć wywiadowcza, narkotykowa i terrorystyczna, s. 488).
Wracając więc do podstaw amerykańskiego Systemu Rezerwy Federalnej, zdaniem Griffina:
Powód tajemnicy był prosty. Gdyby było wiadomo, że rywalizujące ze sobą frakcje społeczności bankowej połączyły się, społeczeństwo zostałoby ostrzeżone o możliwości spiskowania bankierów w sprawie ograniczenia handlu – co oczywiście dokładnie robili.
W rezultacie powstało porozumienie kartelowe mające pięć celów:
- powstrzymanie rosnącej konkurencji ze strony nowszych banków w kraju;
- uzyskanie franczyzy na tworzenie pieniędzy z niczego w celu udzielania pożyczek;
- przejęcie kontroli nad rezerwami wszystkich banków, aby te bardziej lekkomyślne nie były narażone na drenaż walut i panikę bankową;
- nakłonienie podatnika do pokrycia nieuniknionych strat kartelu; i
- przekonania Kongresu, że celem była ochrona społeczeństwa.
Zdano sobie sprawę, że bankierzy będą musieli stać się partnerami polityków, a struktura kartelu będzie musiała być bankiem centralnym.
Dane pokazują, że Fed nie osiągnął wyznaczonych celów. Stało się tak dlatego, że nigdy nie były to jego prawdziwe cele. Jako kartel bankowy, w odniesieniu do pięciu celów określonych powyżej, odniósł jednak niekwestionowany sukces.
Powtórzmy kluczową tezę Griffina: „głównym celem tego kartelu było zaangażowanie rządu federalnego jako agenta przerzucającego nieuniknione straty z właścicieli tych banków na podatników”. Potwierdzają to „masowe dowody historyczne od czasu stworzenia Systemu”.
Używając słów profesora ekonomii Antony’ego C. Suttona, który szczegółowo opisał długotrwałe powiązania między Wall Street a rodziną prezydenta USA Franklina D. Roosevelta, w tym samego Roosevelta (bankierem i spekulantem w latach 1921–1928): „Federalny System Rezerw to prawny prywatny monopol na podaż pieniądza, działający na korzyść nielicznych pod pozorem ochrony i promowania interesu publicznego”.(p. Wall Street i FDR).
I jak zauważył w 1932 roku amerykański kongresman Louis Thomas McFadden, przewodniczący Komisji ds. Bankowości i Waluty Izby Reprezentantów: „Kiedy uchwalano Ustawę o Rezerwie Federalnej, obywatele Stanów Zjednoczonych nie dostrzegali, że kraj ten miał zapewnić władzę finansową międzynarodowemu superpaństwu – superpaństwu kontrolowanemu przez międzynarodowych bankierów i międzynarodowych przemysłowców działających wspólnie, aby zniewolić świat dla własnej przyjemności”. (p.„Przemówienie republikanina Louisa T. McFaddena potępiające System Rezerwy Federalnej” ).
Co równie ważne, utworzenie Rezerwy Federalnej było tylko jednym z wielu wstępnych kroków podjętych w ciągu 25 lat przez wybraną grupę ludzi na kluczowych stanowiskach, którzy spiskowali, aby wywołać Wielką Wojnę, aby zarówno ukształtować przyszły porządek światowy, jak i czerpać ogromne zyski ze śmierci i zniszczenia. Szczegółowe relacje na temat tego, co miało miejsce, w tym kluczowych graczy, ich motywów i podżegania do wojny burskiej w Republice Południowej Afryki, omówione powyżej, w ramach tego procesu, można przeczytać w takich książkach jaka: Ukryta historia: tajemnicze pochodzenie Pierwsza wojna światowa , Anglo-amerykański establishment: od Rodos do Cliveden , Dom Rothschildów – tom 2 – Światowy bankier, 1849-1998 i Przedłużanie agonii: Jak anglo-amerykański establishment celowo przedłużył I wojnę światową o trzy i pół roku .
W „Zbrodni przeciw ludzkości: Wielki Reset 1914-1918” znajduje się także przemyślane podsumowanie oraz doskonały film na ten temat: „Spisek I wojny światowej ” .
Głównym kosztem I wojny światowej było życie 20 milionów ludzi, ale dla niektórych była ona niezwykle opłacalna.
Robert J. Burrowes
Autor jest analitykiem geopolitycznym, autorem książek i aktywistą pokojowym, stałym współpracownikiem Global Research.
Całość książki pod linkiem -
https://www.globalresearch.ca/historical-analysis-of-the-global-elite-ransacking-the-world-economy-until-youll-own-nothing/5805779
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 212
I wojna światowa, zwana „Wielką Wojną”, zakończyła się, nie osiągając przez Wielką Brytanię celu, jakim było unicestwienie Niemiec jako rywalizującego mocarstwa europejskiego. Niemcy zostały wykrwawione przez aliantów, których wsparło przystąpienie USA do wojny. Niemcy nigdy nie zostały zaatakowane, lecz kipiały gniewem.
Traktat wersalski, uciążliwy i represyjny, w dużej mierze za namową Francji, położył podwaliny pod drugą wielką wojnę 20 lat później. Kierował nią, jak zobaczymy, Bank Anglii. Tymczasem uzyskanie przez Wielką Brytanię Mandatu Palestyńskiego stworzyło podwaliny pod przyszłe państwo żydowskie.
Ale Stany Zjednoczone, po udzieleniu pomocy aliantom na froncie zachodnim, realizowały własne interesy. Republikanie ponownie przejęli władzę. Senat USA odrzucił traktat wersalski i Ligę Narodów. Prezydent Warren Harding, wybrany w 1920 roku, obiecał „powrót do normalności”.
Napędzane ogromną hojnością w pozyskiwaniu brytyjskiego złota poprzez pożyczki udzielane w czasie wojny, amerykańskie banki wywindowały giełdę do stratosfery. Życie było wspaniałe, dopóki Bank Anglii nie odciął im dostępu do złota. Bądźcie czujni – zobaczymy, jak i dlaczego to zrobili.
Po krachu w 1929 roku, wraz z nadejściem Wielkiego Kryzysu, świat zmienił się z dnia na dzień. Stany Zjednoczone porzuciły standard złota i przyjęły keynesowską politykę deficytu jako stałą politykę. Mimo to Nowy Ład próbował, ale nie zdołał przezwyciężyć kryzysu, ponieważ kredyty bankowe zwróciły się za granicę.
Korzystając z brytyjskich i amerykańskich pożyczek, Włochy i Niemcy zregenerowały się pod rządami Mussoliniego i Hitlera. W Niemczech skończył się euforia Republiki Weimarskiej. Na Pacyfiku Japonia zaczęła rozwijać skrzydła nad Azją Wschodnią.
W 1914 roku była to „Wielka Wojna”. W 1939 roku była to „Dobra Wojna”. Czy na pewno?
„Dobre czasy”
Republikański prezydent Warren Harding został wybrany w 1920 roku na następcę Woodrowa Wilsona, choć Harding sprawował urząd zaledwie dwa lata, zanim zmarł na zawał serca. Zarówno on, jak i jego następca, Calvin Coolidge z Massachusetts, byli zwolennikami przedsiębiorczości i opowiadali się za odrzuceniem kontroli Bernarda Barucha nad gospodarką USA, która została narzucona przez wojnę. W związku z tym, znacznie obniżyli podatki i dążyli do zmniejszenia długu publicznego. Do 1926 roku podatki dla milionerów zostały obniżone o dwie trzecie. Obcięto również budżet federalny, więc wpływ na dług publiczny był znikomy. [Republikanie próbowali przywrócić system rządów z drugiej połowy XIX wieku.]
Na pierwszy rzut oka „szalone lata dwudzieste” były okresem niezwykłej witalności gospodarczej, z ośmioma latami „dobrej koniunktury” po powojennej recesji. Od połowy 1921 do 1929 roku amerykański produkt narodowy brutto wzrósł z 69,9 miliarda dolarów do 99,4 miliarda dolarów, a produktywność rosła o trzy procent rocznie. Co ciekawe, inflacja praktycznie nie występowała. Znaczna część wzrostu gospodarczego była możliwa dzięki zaciąganiu przez konsumentów długów poprzez zakupy ratalne, ale nikt się tym nie przejmował. [Zadłużenie konsumpcyjne nie było jeszcze fundamentem gospodarki, jakim jest dzisiaj, a karty kredytowe są jeszcze odległą przyszłością.]
W tym czasie Rezerwa Federalna przyjęła swoją znaną już rolę udzielania pożyczek bankom, aby te mogły w zamian udzielać pożyczek, choć po wyższym oprocentowaniu, klientom biznesowym i indywidualnym. Okresy prosperity były jeszcze bardziej dotkliwe z powodu niskich stóp dyskontowych (procentowych) Fed, skutkujących polityką łatwego pieniądza.
Ustawa o Rezerwie Federalnej z 1913 roku doprowadziła do wprowadzenia jednolitej stopy procentowej dla całego kraju, ustalonej przez Bank Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku, której właścicielami były banki członkowskie z Wall Street. Polityka ta zniszczyła dotychczasową zdolność banków lokalnych i regionalnych do dostosowywania polityki kredytowej do lokalnych warunków gospodarczych. W tym czasie niepodzielnie panował Trust Pieniężny, który funkcjonuje do dziś.
Wówczas, podobnie jak obecnie, rząd federalny faworyzował niskie stopy procentowe, ponieważ pozwalały one na obniżenie odsetek od długu publicznego. Nawet przy niskich stopach, obligacje skarbowe cieszyły się popytem jako bezpieczne miejsce przechowywania majątku, w tym dla inwestorów europejskich. Ich wykorzystanie jako podstawy udzielania pożyczek bankowych w ramach rezerwy cząstkowej nawiązywało do idei Pierwszego Banku Stanów Zjednoczonych Hamiltona i przypominało dzisiejsze „luzowanie ilościowe”. [Odzwierciedlało również praktyki Banku Anglii].
Ekspansywna polityka pieniężna Rezerwy Federalnej była wspierana przez Bank Anglii, którego wyższe stopy procentowe przyciągały z powrotem złoto, które oddał Stanom Zjednoczonym podczas masowych pożyczek Wielkiej Brytanii zaciągniętych w czasie I wojny światowej. Londyn również wykupywał złoto z Indii i Niemiec, co było jedną z przyczyn niesławnej niemieckiej hiperinflacji w latach 1922-1924.
Bank Anglii i nowojorski Bank Rezerwy Federalnej (Fed) manewrowały, aby zaradzić niekorzystnym warunkom w Europie, gdzie Niemcy nie wywiązywały się ze swoich ogromnych reparacji wojennych wobec Francji i Wielkiej Brytanii, co w szczególności skłoniło Francję do wycofania się z długów wobec amerykańskich banków. Kiedy Niemcy nie wywiązali się ze swoich reparacji w 1923 roku, Francuzi i Belgowie trafili na pierwsze strony gazet, wysyłając wojska do okupacji niemieckiego Zagłębia Ruhry. Jednak po tym, jak niemiecka hiperinflacja dobiegła końca, problemy Niemiec z reparacjami zdawały się być rozwiązane dzięki amerykańskiemu Planowi Dawesa.
Plan Dawesa zakładał okrężny przepływ mniejszych płatności z Niemiec do Francji, z których pieniądze wracały do Stanów Zjednoczonych, gdzie były recyrkulowane do Europy w postaci nowych pożyczek, a następnie wracały tą samą drogą, a banki zawsze pobierały prowizje. Niejeden obserwator nazwał cały proces „absurdem”, ale przez pewien czas zdawał się on działać. Francuzi i Belgowie ewakuowali się z Zagłębia Ruhry.
Znaczna część luźnych pieniędzy, które krążyły wówczas w gospodarce USA, trafiła do spekulacji giełdowych i na rynku nieruchomości. Począwszy od 1924 roku, amerykańskie akcje i obligacje zaczęły również przyciągać duże ilości kapitału z Europy. Wśród nich byli inwestorzy francuscy i niemieccy, szukający bezpiecznej przystani, choć wielu zamożnych Niemców przeniosło już kapitał za granicę przed niemiecką hiperinflacją.
Dużo amerykańskich pieniędzy trafiło również do depozytów bankowych, co zwiększyło możliwości udzielania kredytów bankowych i umożliwiło falę pożyczek zagranicznych, a także krajowych, umożliwiając osobom fizycznym zakup akcji „na kredyt”. W rzeczywistości większość pieniędzy trafiających na giełdę została pożyczona z banków amerykańskich. [Skutki były złowieszcze.]
Jednak przy tak dużej ilości pożyczek zagranicznych dolar zaczął konkurować z funtem brytyjskim o pozycję światowej waluty rezerwowej – bitwę, którą dolar miał kiedyś wygrać – ale jeszcze nie teraz. Amerykańskie korporacje w międzyczasie ekspandowały za granicę, a Standard Oil zaczął inwestować w pola naftowe w Iraku i Arabii Saudyjskiej. [Amerykańskie pożyczki i inwestycje bankowe zaczęły również intensywnie docierać do Ameryki Środkowej i Południowej.]
Rok 1924 był najpomyślniejszym rokiem w historii nowojorskich banków. Lata dwudzieste XX wieku zaczęto nazywać drugim „Złotym Wiekiem”. Kiedy Herbert Hoover wygrał wybory prezydenckie w 1928 roku, powiedział: „My, Amerykanie, jesteśmy dziś bliżej ostatecznego triumfu nad ubóstwem niż kiedykolwiek wcześniej w historii każdego kraju”.[i] Jesienią 1929 roku giełda osiągnęła rekordowe maksima. Niektórzy jednak przeczuwali kłopoty, ponieważ insiderzy zaczęli zarabiać na „shortowaniu rynku”, czyli obstawianiu spadków.
Sekretarz Skarbu, milioner Andrew Mellon, był w centrum wydarzeń, choć jego głównym zainteresowaniem było obniżenie podatków dochodowych. Przewidując cięcia podatkowe „po stronie podaży” prezydenta Ronalda Reagana w latach 80. i podobne działania republikańskich prezydentów George'a W. Busha i Donalda Trumpa, Mellon argumentował, że niższe podatki oznaczają większy dochód rozporządzalny i większy wzrost gospodarczy. Przez pewien czas wydawało się, że miał rację. „ New York Times” , zawsze organ prasowy amerykańskiego establishmentu i nowojorskiej elity finansowej, przyklaskiwał temu wszystkiemu . Nawet po Czarnym Wtorku „ Times” zapewniał Amerykanów, że „Wielka Szóstka” banków ma wszystko pod kontrolą.
Nie chodzi o to, że nikt nie widział, co się dzieje. Nawet sam prezydent Coolidge powiedział: „Cały kraj, od rządu federalnego w dół, żył z pożyczonych pieniędzy”. [ii] Niedługo po krachu w 1929 roku jedna trzecia banków w kraju została zamknięta, a bezrobocie sięgnęło dwudziestu pięciu procent. Więcej o krachu później.
Odbudowa gospodarek włoskiej i niemieckiej
Morganowie i Rockefellerowie pozostali potęgami American Money Trust. Tymczasem Morgan Bank, pod kierownictwem Thomasa Lamonta, dyrektora generalnego Morgana, który również miał powiązania z Rockefellerami, stał się głównym pożyczkodawcą premiera Włoch Benito Mussoliniego i przez kolejną dekadę zapewniał finansowanie dla rozwoju włoskiego faszyzmu. Później, gdy Lamont został prezesem Morgan Bank, kontynuował współpracę banku z Mussolinim niemal do II wojny światowej.
Niemcy również rozpoczęły odbudowę gospodarki dzięki kredytom udzielanym przez banki amerykańskie. Pod koniec 1923 roku Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wspólnie powołały niemieckiego bankiera Hjalmara Schachta na stanowisko nowego komisarza ds. waluty narodowej Republiki Weimarskiej.[iii]
Program Schachta opierał się na tworzeniu gigantycznych niemieckich karteli przemysłowych, które emitowałyby własne obligacje, głównie dla amerykańskich inwestorów. Umożliwiłoby to stworzenie nowej niemieckiej waluty opartej na marce niemieckiej, obecnie pod kontrolą brytyjską poprzez system standardu złota, zarządzany, jak zawsze, z Londynu. Schacht został następnie prezesem Niemieckiego Banku Centralnego. [iv]
Za kulisami Wielka Brytania, z Ameryką na pokładzie, postanowiła zachęcić Niemcy do zbrojenia się, by stworzyć bastion przeciwko Związkowi Radzieckiemu. [v] [Ten powszechnie znany fakt jest kluczem do zrozumienia ery przed II wojną światową. Tymczasem armia amerykańska, powracając do XIX-wiecznej perspektywy, z republikańskimi prezydentami i odrzuceniem traktatu wersalskiego przez Senat, opracowywała tajne plany inwazji na Kanadę, gdyby wybuchła wojna między USA a Imperium Brytyjskim.]
[W Europie], od czasu krótkotrwałej Ligi Trzech Cesarzy z XIX wieku, łączącej Niemcy, Rosję i Austro-Węgry, aksjomatem brytyjskiej polityki zagranicznej było to, aby nigdy nie pozwolić Rosji i narodom niemieckojęzycznym na utworzenie sojuszu.[vi] Taki krok naruszyłby długoletnią politykę Wielkiej Brytanii polegającą na ciągłym sprzeciwianiu się hegemonicznym siłom kontynentalnym.
„Dziel i rządź” zawsze było zasadą panującą w Wielkiej Brytanii [co dobitnie pokazała epoka napoleońska]. Zasada ta wymuszała kolejny fundamentalny aksjomat: Wielka Brytania i inne kraje europejskie znajdowały się w stanie ciągłej wojny zimnej lub gorącej, podsycanej przez hieny brytyjskiej prasy.
Między dwiema wojnami światowymi sam Związek Radziecki odbudowywał swoją machinę wojenną, wykorzystując zachodnie pieniądze uzyskane [częściowo] ze sprzedaży carskiego złota. Zubożałe Niemcy mogły jednak odbudować swoją gospodarkę jedynie zaciągając pożyczki brytyjskie i amerykańskie.
Do 1930 roku do Niemiec napłynęło 28 miliardów dolarów, z czego połowa pochodziła ze Stanów Zjednoczonych.[vii] Obejmowało to pożyczki udzielone przez Morgan & Co., należący do Rockefellera Chase National Bank, Dillon & Reed, VA Harriman i Brown Brothers, którzy udzielali pożyczek takim niemieckim firmom zbrojeniowym, jak IG Farben, huta węgla i stali Vereinigte Stahlwerke, oraz AEG, niemiecki General Electric. W ten sposób anglo-amerykańska elita finansowa celowo tworzyła grunt pod II wojnę światową, przewidując, że niemieckie wojsko uderzy na ich wyłaniającego się wroga klasowego, Związek Radziecki.
Richard C.Cook
Richard C. Cook jest emerytowanym analitykiem federalnym USA z bogatym doświadczeniem w różnych agencjach rządowych, w tym w Komisji Służby Cywilnej USA, FDA, Białym Domu Cartera, NASA i Ministerstwie Skarbu USA. /…/
[Więcej szczegółów na temat dozbrajania Niemiec zostanie przedstawionych w kolejnej części. Na razie możemy obserwować, jak przebiegał nadrzędny brytyjski plan unicestwienia Niemiec. Podążał on śladami upadku Francji i Napoleona półtora wieku wcześniej.]
Przypisy
[i] Nomi Prins, Wszyscy bankierzy prezydenta, s. 88.
[ii] Tamże, s. 79.
[iii] Tamże , s. 161.
[iv] Tamże , s. 170.
[v] Machinacje te były ukrywane przed Francją, która obawiała się odrodzenia się niemieckiej potęgi militarnej.
[vi] Polityka ta trwa do dziś. Wielka Brytania jest największym zwolennikiem wojny zastępczej USA/NATO przeciwko Rosji na Ukrainie. Głównym celem tej wojny jest uniemożliwienie zaopatrywania niemieckiego przemysłu w rosyjski gaz i ropę.
[vii] Prins, s. 166.
Od Redakcji: Jest to fragment książki autora Nasz kraj, dawniej i dziś ( Clarity Press.). Kolejny opublikujemy w następnym numerze SN.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 97
Prohibicja i przestępczość zorganizowana
Przestępczość zorganizowana od dziesięcioleci trzyma Stany Zjednoczone w szachu, zwłaszcza wraz z pojawieniem się w USA meksykańskich karteli narkotykowych, co umożliwiła polityka otwartych granic rządu USA. Eskapady lat dwudziestych XX wieku przyniosły w USA wystarczająco dużo nadwyżek gotówki, aby napędzać drastyczny wzrost przestępczości zorganizowanej, jak opisuje to Stephen Fox w książce Krew i władza: Przestępczość zorganizowana w Ameryce XX wieku. Jednak to prohibicja spożycia alkoholu umożliwiła przestępczości zorganizowanej rozprzestrzenienie się na całe Stany Zjednoczone.
Prohibicja trwała od 1920 do 1933 roku. W Stanach Zjednoczonych od 1791 roku obowiązywał podatek akcyzowy na alkohol, który stanowił ogromne źródło dochodów dla rządu federalnego. Od tego czasu istniał ukryty trend unikania płacenia podatków poprzez produkcję i sprzedaż przemycanego alkoholu. Jednak wraz z wprowadzeniem prohibicji zjawisko to stało się przytłaczające. Ta nieudana próba zdelegalizowania wszystkich napojów alkoholowych doprowadziła do powstania ogromnych fortun na działalności przestępczej i sprawiła, że większość społeczeństwa USA stała się przestępcami.
Prohibicja była jedną z największych porażek polityki publicznej w historii nowożytnej. Gangsterzy kontrolujący handel alkoholem połączyli go z uprawianiem wszelkich nałogów, w tym hazardu, prostytucji, wymuszeń, przekupstwa, handlu ludźmi, a później narkotyków. Alkoholizm rzeczywiście nieznacznie spadł, ale za cenę ogromnych wydatków. Spadła również liczba zachorowań na marskość wątroby, psychozę alkoholową i śmiertelność niemowląt. Jednak ostatecznym rezultatem tych wszystkich działań był głęboki upadek moralności prywatnej i publicznej w całej populacji Stanów Zjednoczonych, którego skutki utrzymują się do dziś.
Przestępczość zorganizowana pozostaje gigantycznym problemem w USA. Nielegalny handel narkotykami ma katastrofalne skutki dla zdrowia publicznego, z którymi rząd USA nigdy nie zdołał sobie skutecznie poradzić. Nic dziwnego, skoro zaangażowane są w to również agencje rządowe USA, takie jak CIA. Sama agencja przyznała się do udziału w handlu narkotykami w raportach swojego inspektora generalnego, które z czasem utrwaliły się w związku z handlem narkotykami w Azji Południowo-Wschodniej, Ameryce Łacińskiej i Afganistanie.
FBI pod wodzą J. Edgara Hoovera nie traktowało poważnie przestępczości zorganizowanej. W rzeczywistości FBI i CIA nawiązały sojusz z przestępczością zorganizowaną, realizując dla nich różne nieuczciwe projekty, w tym zabójstwa.
Choć szalone lata dwudzieste, barwnie opisane w Wielkim Gatsbym F. Scotta Fitzgeralda, zdawały się przedstawiać epokę, w której wszyscy dobrze się bawili (choć sam Gatsby został zastrzelony w basenie), zapotrzebowanie na luźny pieniądz było stale obecne, aby umożliwić Stanom Zjednoczonym dotrzymanie kroku gwałtownemu wzrostowi gospodarczemu i wszystkim nowym gałęziom przemysłu konsumpcyjnego, w szczególności motoryzacji, luksusowym nowym domom i budynkom bankowym przypominającym greckie i rzymskie świątynie.
Katalizator bankierów wywołuje Wielki Kryzys
Z perspektywy czasu, co zaskakujące, prawie nikt w Ameryce nie zdawał sobie sprawy z tego, co działo się w Wielkiej Brytanii i Europie, co mogłoby zwiastować katastrofę; bańka szalonych lat dwudziestych była tak wszechogarniająca. Ale eksplozje następują szybko - sygnały pojawiły się już w 1924 roku.
Główny ekonomista Chase Bank, Benjamin Anderson, wyraził wówczas obawy dotyczące niebezpiecznej bańki spekulacyjnej spowodowanej
„obecną nadwyżką na rynkach pieniężnych, z nadmiernie tanim pieniądzem i towarzyszącymi temu problemami i zagrożeniami dla struktury kredytowej kraju…
Zarówno napływające złoto, jak i inwestycje Banku Rezerwy Federalnej przekładają się niemal wyłącznie na wzrost sald banków członkowskich, co ma natychmiastowy, a nawet gwałtowny wpływ na rynek pieniężny. Sytuacja jest nienormalna i niebezpieczna”.[i]
W 1926 roku szwajcarski bankier Felix Somary ostrzegał również przed bańką spekulacyjną na amerykańskim rynku akcji, gdzie wycofanie się dużych inwestorów doprowadziłoby do krachu na rynkach.[ii] Znaczna część pieniędzy pożyczanych przez amerykańskie banki rządom zagranicznym była przeznaczana na zakup towarów wyprodukowanych w Ameryce, ale spłacano jedynie odsetki od tych pożyczek, a nie kapitał. W rezultacie dług, zawsze potencjalnie destabilizujący, pozostał w księgach rachunkowych.
Przychylne biznesowi republikańskie rządy Warrena Hardinga, Calvina Coolidge'a i Herberta Hoovera przyniosły dobrobyt, ale w „Czarny Czwartek”, 24 października 1929 roku, świat zaczął zmierzać w innym kierunku. W Czarny Czwartek amerykańska giełda załamała się po długim okresie inflacji i spekulacji, stymulowanych przez amerykańskie banki i Rezerwę Federalną. W ciągu miesiąca akcje wyceniane na 80 miliardów dolarów były warte 50 miliardów dolarów. Indeks Dow Jones Industrial spadł z 381 punktów we wrześniu 1929 roku do 50(!) punktów w maju 1932 roku.
Rezerwa Federalna nie zareagowała i wydawała się biernym graczem. Manipulacje monetarne, które zaczęły prowadzić do zbrojeń zarówno Związku Radzieckiego, jak i Niemiec, były kierowane przez Bank Anglii, a Rezerwa Federalna im towarzyszyła.[iii]
Oto, jak Wielki Kryzys wpłynął na Stany Zjednoczone: dochód narodowy spadł z 83,3 miliarda dolarów w 1929 roku do 68,9 miliarda dolarów w 1930 roku, a następnie do 40 miliardów dolarów w 1932 roku. Szacunkowa liczba bezrobotnych w 1930 roku wyniosła 3,5 miliona, a w 1933 roku – 15 milionów. Wskaźnik cen hurtowych spadł z 95,3 w 1929 roku do 86,4 w 1930 roku i 64,8 w 1932 roku.
Było oczywiste, że ludzie chcieli pracować i byli w stanie to robić. Zasoby naturalne niezbędne do produkcji były dostępne, o czym świadczyła prosperity lat dwudziestych XX wieku. Infrastruktura kolejowa, autostrady, pojazdy silnikowe, systemy wodociągowe i kanalizacyjne, sieci elektryczne, telefony i telegrafy, międzynarodowa żegluga morska, mieszkania dla rodzin i pracowników – wszystko to działało sprawnie.
Brakowało skutecznego, funkcjonalnego środka wymiany: pieniądza. Jednak Stany Zjednoczone, podobnie jak inne kraje zachodnie, już dawno oddały swoje systemy monetarne w ręce prywatnego sektora bankowego i systemu waluty złotej. Nawet jeśli ten sektor dostarczał pieniądz, zawsze wiązał się z nim pewien warunek. Tym warunkiem były „odsetki”. Wraz z każdym spadkiem podaży pieniądza, dodatkowe pieniądze potrzebne do pokrycia odsetek – co wymagałoby ekspansji, a nie spadku podaży pieniądza (a tym samym inflacji) – po prostu nie istniały. Bez nich gospodarka była w ruinie.
Nieprzypadkowo ludzie zarządzający bankowością są najbogatsi na świecie. Przypuszczalnie ich bogactwo to nagroda, jaką otrzymują za umożliwienie rozwoju współczesnej cywilizacji przemysłowej poprzez udzielanie kredytów, jednak spłata odsetek okazała się w tym systemie zgubna, a cywilizacja, którą umożliwili, właśnie się załamała. System promowany przez bankierów żałośnie zawiódł, nie wywiązując się ze swojej części umowy, co nieuchronnie się stało.
Nawet przemysłowcy byli podporządkowani finansistom, nie wspominając o ludziach wykonujących ciężką, fizyczną pracę. A do 1929 roku międzynarodowy system finansowy znajdował się w dużej mierze w rękach Banku Anglii. Kiedy banki amerykańskie podniosły stopy procentowe w odpowiedzi na wezwanie Banku Anglii do wykupu złota, które oferowało inwestorom większe zyski poprzez transfer środków na rynki brytyjskie, „sprytni inwestorzy” wycofali się z rynków amerykańskich. Niektórzy wykorzystali poufne informacje, aby wycofać się, zanim zrobi to tłum. Potem nastąpił „krach”.
Przyglądając się bliżej, dynamika monetarna odwróciła się od lat 20. XX wieku, kiedy to Stany Zjednoczone były głównym posiadaczem złota. Spowodowało to tak dużą niestabilność w Europie, że szefowie banków Anglii, Francji i Niemiec zażądali od USA podniesienia własnych stóp procentowych w celu obniżenia inflacji i powrotu złota do Europy.
Decyzja o tym zapadła podobno podczas jednego spotkania przy lunchu w Nowym Jorku. Eustace Mullins napisał:
„Tajne spotkanie prezesów Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej z szefami europejskich banków centralnych… odbyło się w celu omówienia najlepszego sposobu sprowadzenia złota przechowywanego w Stanach Zjednoczonych… z powrotem do Europy, aby narody tego kontynentu mogły powrócić do standardu złota… Wypływ złota ze Stanów Zjednoczonych spowodował deflację na giełdzie, koniec prosperity lat 20. XX wieku i Wielki Kryzys lat 1929–1931… [Amerykańscy] bankierzy wiedzieli, co się stanie, gdy złoto warte 500 milionów dolarów zostanie wysłane do Europy. Oni [tj. bankierzy] chcieli Wielkiego Kryzysu, ponieważ oddał on gospodarkę i finanse Stanów Zjednoczonych całkowicie w ich ręce.[iv]
Niemcy również mocno odczuły skutki Wielkiego Kryzysu.
Bezrobocie zaczęło dziesiątkować niemiecką gospodarkę. Według danych z 1930 roku liczba bezrobotnych przekraczała trzy miliony. Rozpacz doprowadziła wielu z nich do samobójstwa.[v]
Znacznie więcej Niemców zaczęło popierać nazistów, którzy z trudem zdobywali zwolenników. 30 stycznia 1933 roku prezydent Niemiec, generał Paul von Hindenburg, mianował Adolfa Hitlera kanclerzem. Był to kolejny skutek Wielkiego Kryzysu.
Richard C. Cook
Richard C. Cook jest emerytowanym analitykiem federalnym USA.
Przypisy:
[i] Nomi Prins, Wszyscy bankierzy prezydenta , s. 86.
[ii] Guido Giacomo Preparata, Conjuring Hitler: How Britain and America Made the Third Reich, Pluto Press: Londyn, Ann Arbor 2005, s. 175. Ukazało się drugie wydanie tej książki zatytułowane Conjuring Hitler: How Britain and America Made the Third Reich and Destroyed Europe. Uważam, że jest to najlepsza książka, jaka kiedykolwiek powstała, o prawdziwej historii wydarzeń między I a II wojną światową. Klasyka.
[iii] Tamże, s. 180.
[iv] Eustace Mullins, The Federal Reserve Conspiracy, Martino Publishing, Mansfield Centre CN, 1954, s. 89. Zobacz także Mullins' The Secrets of the Federal Reserve.
[v] Tamże , s. 192.
Od Redakcji: Jest to drugi fragment książki Richarda C. Cooka Nasz kraj, dawniej i dziś (Clarity Press). Część pierwszą -Szaleńcze lata 20. i kryzys (1) - opublikowaliśmy w SN 10/25 - a część trzecią, ostatnią, zamieścimy w SN 12/25.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 2376
W polskiej historii nie było tradycji królobójstwa. Jedynie za czasów Piastów śmierć z rąk zamachowców poniósł w 1227 zwierzchni książę polski Leszek Biały, a następnie w 1296, w rok po koronacji, Przemysł II Wielkopolski. W obu wypadkach zgładzili ich rodacy…
Toteż próba zamachu na króla Zygmunta III Wazę 15 listopada 1620 roku, pomimo pewnej komiczności przebiegu była w polskiej historii prawdziwym ewenementem.
Zamach
Niewątpliwie celem zbrodniczego ataku był król Zygmunt III Waza. Zamachowiec Michał Piekarski wykorzystał moment, kiedy król udawał się na niedzielną mszę do Kolegiaty (późniejszej katedry) św. Jana. Wówczas wyskoczył z ukrycia zza drzwi kościelnych i zaatakował go czekanem, raniąc nieszkodliwie w głowę. Król upadł, ale zasłonił go własnym ciałem marszałek nadworny Łukasz Opaliński, a z ziemi podniósł podwładny biskupa krakowskiego Marcina Szyszkowskiego Jan Kaliński. W nagrodę zresztą otrzymał później dobra skazanego zamachowca.
W sukurs zaatakowanemu przyszedł, jako pierwszy, syn monarchy i następca tronu królewicz Władysław (późniejszy Władysław IV), który rzucił się na napastnika z obnażoną szablą raniąc go w głowę. Rzecz jasna, Piekarski został natychmiast ujęty i osadzony w zamkowej wieży pełniącej rolę więzienia, a ze względu na powagę sprawy w krótkim czasie zebrał się sąd sejmowy, który jako jedyna instancja sądownicza był władny osądzić zbrodnię przeciwko majestatowi (crimen laesae maiestatis).
W czasie śledztwa Piekarskiego poddano torturom, chociaż jego wina nie ulegała wątpliwości. Usiłowano wydobyć z niego nazwiska wspólników, ale była to tylko czcza formalność. Piekarski uchodził za szaleńca i od samego początku było wiadomo, że działał sam.
Zamachowiec
O Michale Piekarskim niewiele istnieje wzmianek w źródłach. Wiadomo jedynie, iż urodził się we wsi Bieńkowice w Ziemi Sandomierskiej prawdopodobnie w 1597 roku. Z ówczesnych zapisków wynika jednak jasno, że w młodości doznał urazu głowy i jeszcze przed zamachem był pozbawiony prawa dysponowania własnym majątkiem, a więc w myśl dzisiejszej terminologii prawnej był ubezwłasnowolniony. Kto sprawował nad nim kuratelę dokładnie nie wiadomo, choć w świetle ówczesnego prawa musiał to być ktoś z rodziny.
Jeszcze mniej wiadomo o motywacji jego czynu. Z jednej strony można przypuszczać, że na fali niechęci części szlachty do Zygmunta III uległ ulicznej, bądź też sejmikowej agitacji, z drugiej zaś, że potępiał żarliwy katolicyzm monarchy i jego zaangażowanie w wojnie trzydziestoletniej po stronie Habsburgów. Król bowiem już w 1605 popadł w konflikt z kanclerzem Janem Zamoyskim, który publicznie oskarżył go o próbę łamania praw szlacheckich i wprowadzenia rządów absolutnych.
Istotnie, Zygmunt III usiłował nakłonić posłów do uchwalenia ograniczenia prawa jednomyślności sejmowej podczas głosowania nad najważniejszymi decyzjami, a także dążył do zwiększenia liczebności wojska i naprawy skarbu państwa, co wiązało się z wprowadzeniem ostrego reżimu podatkowego. To zresztą spowodowało ogłoszenie ponadwyznaniowego rokoszu przez katolika Mikołaja Zebrzydowskiego i wyznawcę kalwinizmu Janusza Radziwiłła właśnie nieopodal Sandomierza, tak więc Piekarski mógł być świadom rozgrywających się wydarzeń, pomimo bardzo młodego wieku.
Przyjmując ponadto, że reprezentował średnią szlachtę można założyć, że czuł z tego tytułu niechęć do monarchy. Należy jednak pamiętać, że po klęsce rokoszan pod Guzowem w 1607 i dwuletnich rokowaniach król Zygmunt III zadowolił się przeprosinami i udzielił buntownikom amnestii.
Istnieje jednak jeszcze inna teoria, być może najbardziej prawdopodobna. Głosi ona, że przyszły zamachowiec nie mógł się pogodzić z pozbawieniem praw majątkowych rzekomo ze względu na swoją chorobę psychiczną. I to stało się asumptem do zamachu.
Proces
Sprawą Piekarskiego zajął się, jak już było powiedziane, sąd sejmowy. Była to najwyższa instancja sądownicza w ówczesnej Rzeczypospolitej, która obradowała jednak tylko w czasie sesji sejmu. Zazwyczaj przewodniczył jego obradom król, ale w przypadku przestępstw przeciwko majestatowi nie mógł tego uczynić zgodnie z zasadą, że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. Tak więc przewodnictwo przejął marszałek wielki koronny. Asesorami tegoż sądu byli natomiast wszyscy senatorowie oraz 8 deputatów z Izby Poselskiej, zgodnie z kodyfikacją prawną z 1588 roku.
Warto również dodać, że sąd sejmowy rozstrzygał nie tylko zbrodnie przeciwko majestatowi, ale także sprawy zdrady stanu, nadużyć skarbowych najwyższych urzędników w państwie, przestępstw przeciwko wolności obrad sejmów, sejmików i Trybunału Koronnego oraz zbrodnie szlachty zagrożone karami: śmierci, banicji, bądź też konfiskatą dóbr. Niekiedy rozpatrywał również skargi cywilne, ale tylko wówczas, gdy był nimi żywotnie zainteresowany skarb państwa.
Proces Piekarskiego trwał niespełna dwa tygodnie, po czym zapadł jedyny możliwy wyrok - kara śmierci połączona z torturami. Na zakończeniu przewodu przewodniczący marszałek Michał Wolski wezwał skazanego, aby pojednał się z Bogiem w obliczu śmierci i wszyscy członkowie sądu odmówili De profundis.
Egzekucja
Egzekucje zawsze wykonywane były publicznie, zresztą ku uciesze gawiedzi. Na temat stracenia Piekarskiego zachowała się nader interesująca relacja jej świadka, litewskiego szlachcica Samuela Maskiewicza. Zgodnie z nią, Piekarski był wieziony z Zamku na wozie zaprzężonym w cztery konie, a obok niego jechał kat, wybitny „fachowiec”, bowiem sprowadzony aż z Drohiczyna. Najpierw kawalkada wjechała na Krakowskie Przedmieście, potem przez Rynek Starego Miasta na Nowe Miasto i wreszcie zatrzymała się na Rynku Nowego Miasta, gdzie już stało przygotowane teatrum (rodzaj podestu) dla skazańca.
Już podczas swej ostatniej drogi Piekarski był dość brutalnie traktowany rozżarzonymi szczypcami przez swego oprawcę, ten jednak zadbał, aby dowieźć skazańca na miejsce straceń przytomnego, tak by widowisko odbyło się jak należy. Następnie kat z pomocnikami posadzili półżywą ofiarę na „dymnice z ogniem siarki weń nasypawszy”, a następnie wyprzęgli konie i przywiązali do każdego z nich jedną z kończyn Piekarskiego.
Kolejną było pozbawienie skazańca prawej dłoni, która ważyła się podnieść czekan na pomazańca bożego.
Rozerwanie ciała skazanego przez konie było dość popularnym sposobem pozbawiania życia w owym czasie. Konie jednak okazały się leniwe, więc kat kolejno nacinał siekierą członki skazańca, ale i tak udało mu się tylko doprowadzić do utraty przez niego tylko prawej nogi. Toteż udręczoną ofiarę kazał położyć na stos i spalić. Prochy nieszczęśnika zostały wrzucone do Wisły, aby wszelka pamięć po nim zanikła.
A że działo się to wszystko przy akompaniamencie straszliwych jęków i dziwnych krzyków stąd utarło się znane po dziś dzień powiedzenie „plecie jak Piekarski na mękach”, choć według niektórych przekazów skazaniec wygadywał niestworzone rzeczy już w czasie krótkiego śledztwa z udziałem kata.
Wspomina o tym jeden z sędziów Albrycht Radziwiłł, który odwiedził ponoć Piekarskiego w wieży i usłyszał od niego biblijny cytat „szukajcie królestwa pierwszego, a wszystkie do was należeć będą”. Niestety, nie pozostał żaden ślad po zeznaniach niedoszłego królobójcy, gdyż akta spłonęły w pożarze Archiwum Głównego Akt Dawnych w 1944 roku. Istnieje jednak przekaz, że Michał Piekarski stanowczo odmówił spowiedzi i nawet podczas mąk żałował, że jego plan się nie powiódł.
Kontrowersje wśród braci szlacheckiej wzbudzał fakt torturowania bądź co bądź szlachcica, gdyż takiej tradycji w I Rzeczypospolitej nie było. Prawdopodobnie Wolskiemu ów okrutny rodzaj kary podpowiedział poseł Jakub Sobieski, który w Paryżu w 1610 roku
był świadkiem podobnej egzekucji zabójcy króla Francji Henryka IV - Françoisa Ravaillaca.
Po krwawym widowisku pojawiły się nawet plotki, chętnie „kolportowane” przez przekupki, że w noc po egzekucji w miejscu stosu pojawiły się ogniki niczym płomienie świec, ale jak stwierdza Maskiewicz - „nie twierdzę, bom nie widział, ale słyszał od różnych”.
Według innej wersji, ceremonia stracenia Piekarskiego odbyła się na Rynku Starego Miasta, a w kolejnej, że w tak zwanym Piekiełku, u zbiegu ulic Podwale i nomen omen - Piekarskiej.
Opis Maskiewicza wydaje się jednak najbardziej prawdopodobny, gdyż ów urodzony gawędziarz pozostawił po sobie Diariusz, będący wspaniałym świadectwem ówczesnej epoki.
Co ciekawe, Zygmunt III chciał … ułaskawić niedoszłego zabójcę, ale sąd absolutnie odrzucił taki pomysł. Zapewne król doskonale zdawał sobie sprawę z takiego obrotu rzeczy, jednak znacznie poprawił swój wizerunek jako miłościwy monarcha.
Konsekwencje
Zamach na monarchę odbił się szerokim echem nie tylko w stolicy. Poszła hiobowa wieść, że miał związek z planowaną inwazją turecką, a Tatarzy zajęli już Pragę. A wywołał ją okrzyk jednego z włoskich chórzystów: „zdrajca”, który uruchomił lawinę strachu, gdyż świeża była jeszcze pamięć klęski pod Cecorą. Aby uspokoić mieszkańców, Zygmunt III nakazał we wszystkich warszawskich kościołach odśpiewać Te Deum Laudamus za rzekome cudowne ocalenie. Panika została szybko opanowana, ale pewne środki ostrożności zostały podjęte.
Przejście z Zamku Królewskiego do prezbiterium kolegiaty zostało połączone krytym przejściem, tak aby nikt przypadkowy nie miał bezpośredniego dostępu do monarchy.
Zamach Michała Piekarskiego nie przeraził jednak za bardzo króla. Wprawdzie w 1621 po raz pierwszy w historii Warszawy wprowadzono regularną straż miejską (przedtem funkcjonowali jedynie strażnicy nocni), jednak jej utworzenie było związane z niebezpieczeństwem najazdu tureckiego, a nie obawą przed kolejną próbą zamachu. Zresztą nie była to formacja liczna, bowiem jej stan osobowy, w zależności od zasobności kasy miejskiej, wahał się od 20 do 60 ludzi podporządkowanych komendantowi (zwanego niekiedy wachmistrzem), lub paru dziesiętnikom. W warszawskim żargonie nazywano owych strażników piechotą miejską, pachołkami lub milicją.
Zamek Królewski w Warszawie także po zamachu pozostał budynkiem publicznym. Przed bramami prowadzącymi do niego postawiono jednak straże złożone z żołnierzy regimentu gwardii koronnej, których zadaniem było jedynie niedopuszczanie do wnętrz zamkowych pospólstwa. Dygnitarze, urzędnicy i szlachta zawsze mieli dostęp do zamkowych komnat, choć także wewnątrz przed królewskimi apartamentami stali halabardnicy w zachodnich strojach (zwanych niemieckimi), ale ich rola była wyłącznie reprezentacyjna. Podobną funkcję pełnili uzbrojeni także w halabardy „Węgrzy marszałkowscy”, którzy trzymali straż w Sieni Przed Izbą Poselską. Najchętniej zresztą grali w kości, co zostało potwierdzone znaleziskami jednej z kostek podczas odgruzowywania Zamku w 1972.
Po Michale Piekarskim w zamkowym skarbcu pozostała osobliwa pamiątka. Otóż znajduje się w nim ozdobna puszka z fragmentem jego skóry z głowy, który królewicz Władysław odciął szablą w obronie ojca. Król Zygmunt III po szczęśliwym ocaleniu przekazał ją warszawskiemu magistratowi. Obecnie ów „skalp” znajduje się w zamkowym skarbcu.
Leszek Stundis

