Informacje (el)
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 83
Twierdzenie dr. Petera Hoteza o „milionach uratowanych istnień” dzięki szczepionce przeciwko COVID-19 zostało obalone przez rzeczywiste dane dotyczące śmiertelności.
Badanie zatytułowane „ Rozbieżność między liczbą uratowanych istnień dzięki szczepieniom przeciwko COVID-19 a statystykami naszych światowych danych ” zostało niedawno opublikowane w czasopiśmie Journal of Clinical Trials:
Our World Data podaje, że w 2021 r. zmarło 6,08 mln osób więcej niż w 2020 r. W kilku artykułach stwierdzono, że szczepienie przeciwko COVID-19 w 2021 r. uratowało 14 mln istnień ludzkich, ale nie zostało to udowodnione statystycznie. Obliczenia podane w tych artykułach oceniają, ile osób umarłoby bez szczepienia. Ale nigdy nie udowodniono, że szczepienie uratowało życie.
Dane statystyczne potwierdzają, że śmiertelność zaszczepionej części populacji w 2021 r. była o 14,5% wyższa niż śmiertelność niezaszczepionej części populacji. Pomysł ratowania życia za pomocą szczepienia przeciwko COVID-19 przeczy danym statystycznym.
Oto najważniejsze punkty tego badania:
Mimo powszechnych szczepień przeciwko COVID-19 w 2021 r. odnotowano o 6,08 mln więcej zgonów niż w 2020 r .
Wśród osób zaszczepionych wskaźnik śmiertelności był o 14,5% wyższy niż wśród osób niezaszczepionych.
Gdyby szczepionki uratowały 14 milionów istnień ludzkich w 2021 r., jak twierdzą Watson i in. , całkowita liczba zgonów powinna była się zmniejszyć , ale zamiast tego liczba zgonów wzrosła.
Badania twierdzące, że szczepionki ratują ludzkie życie, opierają się na modelach teoretycznych, a nie na bezpośrednich porównaniach statystycznych śmiertelności osób zaszczepionych i niezaszczepionych.
Zaobserwowano ujemną korelację między wskaźnikami szczepień i śmiertelnością w 37 krajach.
Instytucje zdrowia publicznego odmówiły przeprowadzenia należytych porównań śmiertelności osób zaszczepionych i niezaszczepionych.
Twierdzenia o uratowaniu ludzkiego życia dzięki szczepieniom opierają się na założeniach , a nie na statystycznym potwierdzeniu.
Analiza teorii mnogości sugeruje, że „uratowane życia” istnieją jedynie w modelach, a nie w rzeczywistych danych dotyczących śmiertelności.
Jak wynika z badania, teoretyczne modele dotyczące liczby uratowanych istnień dzięki szczepieniom przeciwko COVID-19 bez wsparcia statystycznego nie mają żadnej wartości naukowej i stanowią metodologiczną porażkę nauki o zdrowiu publicznym. Rygorystyczne i przejrzyste podejście do nauki o zdrowiu publicznym jest konieczne, aby zapewnić, że polityki i interwencje medyczne będą oparte na obiektywnych danych, a nie na założeniach teoretycznych.
Więc następnym razem, gdy dr Peter Hotez będzie twierdził, że szczepionki przeciwko COVID-19 uratowały miliony istnień, będziesz wiedział, że to nic innego jak propaganda przebrana za naukę:
Nicolas Hulscher
Za: Global Research, 17 marca 2025 r.
https://www.globalresearch.ca/covid-19-vaccine-millions-lives-saved-claim-debunked-real-world-data/5882104
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3661
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 374
Ruch z prędkością przekraczającą prędkość światła to jedno z najbardziej kontrowersyjnych zagadnień w fizyce. Hipotetyczne cząstki, które mogłyby poruszać się z prędkością nadświetlną, zwane tachionami (z greckiego tachýs – szybki, prędki) do niedawna były powszechnie uważane za twory nie mieszczące się w szczególnej teorii względności. W opublikowanej w „Physical Review D” pracy fizyków z Uniwersytetu Warszawskiego i University of Oxford wykazano jednak, że wiele z tych uprzedzeń było pozbawione podstaw. Tachiony nie tylko nie są wykluczone przez tę teorię, ale pozwalają lepiej zrozumieć jej strukturę przyczynową.
Znane były przynajmniej trzy powody nieistnienia tachionów w ramach teorii kwantowej. Pierwszy: stan podstawowy pola tachionowego miał być niestabilny, co oznaczałoby, że takie cząstki nadświetlne tworzyłyby się lawinowo same z siebie.
Drugi: zmiana obserwatora inercjalnego miała prowadzić do zmiany liczby cząstek obserwowanych w jego układzie odniesienia, a przecież istnienie np. siedmiu cząstek nie może zależeć od tego, kto na nie patrzy.
Trzeci powód: energia cząstek nadświetlnych mogłaby przyjmować wartości ujemne.
Tymczasem grono autorów: Jerzy Paczos, realizujący doktorat na Uniwersytecie w Sztokholmie, Kacper Dębski, kończący doktorat na Wydziale Fizyki UW, Szymon Cedrowski, student ostatniego roku Physics (Studies in English) tego Wydziału oraz dr Szymon Charzyński, dr hab. Krzysztof Turzyński, prof. Andrzej Dragan z Wydziału Fizyki UW oraz prof. Artur Ekert z Uniwersytetu w Oksfordzie wskazali właśnie, że dotychczasowe trudności z tachionami miały wspólną przyczynę.
Okazało się, że „warunki brzegowe” określające przebieg procesów fizycznych obejmują nie tylko stan początkowy, lecz także stan końcowy układu. Czyli, aby obliczyć prawdopodobieństwo procesu kwantowego z udziałem tachionów należy znać nie tylko jego przeszły stan początkowy, ale również przyszły stan końcowy. Po uwzględnieniu tego faktu w teorii wszystkie wymienione wcześniej trudności całkowicie zniknęły a teoria tachionów nabrała matematycznej spójności. Rezultaty prac międzynarodowego zespołu badaczy ukazały się w „Physical Review D”.
Mieszając przeszłość z przyszłością
- Jest trochę jak w reklamach internetowych — jeden prosty trick pozwala rozwiązać twoje problemy - mówi Andrzej Dragan, spiritus movens całego przedsięwzięcia badawczego. – Idea, że przyszłość może mieć wpływ na teraźniejszość zamiast teraźniejszości determinującej przyszłość nie jest w fizyce nowa. Jednak dotąd tego typu spojrzenie było co najwyżej nieortodoksyjną interpretacją niektórych zjawisk kwantowych, a tym razem do takiego wniosku zmusiła nas sama teoria. Żeby „zrobić miejsce” dla tachionów musieliśmy rozszerzyć przestrzeń stanów - konkluduje.
Autorzy przewidują także, że rozszerzenie warunków brzegowych ma swoje konsekwencje: pojawia się w teorii nowy rodzaj splątania kwantowego mieszającego przeszłość z przyszłością, którego nie ma w konwencjonalnej teorii cząstek. W pracy pada też odpowiedź na pytanie, czy opisywane w ten sposób tachiony są wyłącznie matematyczną możliwością, czy też cząstki takie mają szanse zostać kiedyś zaobserwowane. Według autorów, tachiony są nie tylko możliwym, ale wręcz nieodzownym składnikiem procesu spontanicznego łamania odpowiedzialnego za powstawanie materii. Hipoteza ta oznaczałaby, że wzbudzenia pola Higgsa, zanim symetria została spontanicznie złamana, mogłyby się w próżni przemieszczać z nadświetlnymi prędkościami.
Publikacja naukowa
Jerzy Paczos, Kacper Dębski, Szymon Cedrowski, Szymon Charzyński, Krzysztof Turzyński, Artur Ekert, Andrzej Dragan, Covariant quantum field theory of tachyons, Phys. Rev. D 109 (2024)
- Autor: al
- Odsłon: 3539
W Instytucie Filozofii i Socjologii PAN w Warszawie 16 grudnia 2013 odbyło się seminarium, na którym prof. Krzysztof Jasiecki wygłosił referat pt. "Kapitalizm po polsku. Między modernizacją a peryferiami Unii Europejskiej”.
Prof. Jasiecki przedstawił w nim wyniki swoich badań - wraz z wnioskami z nich wynikającymi - jakie opublikował w najnowszej książce pod takim samym tytułem. Omawiał instytucjonalną różnorodność kapitalizmu na świecie w XX wieku, koncentrując się na odmianach kapitalizmu w Europie Środkowej po 1989 roku, zwłaszcza w Polsce.
Zwrócił uwagę na rolę dziedzictwa przeszłości, które rzutuje na kształt ustroju, jaki mamy, ale i na decyzje, jakie podejmowały elity polityczne od 1989 roku (przyjecie doktryny neoliberalnej) oraz ich skutki społeczne i gospodarcze. Odnosił się także do procesu integracji Polski z UE, charakteru państwa i jego roli w tym „posocjalistycznym” kapitalizmie, jaki mamy, a także roli korporacji ponadnarodowych w gospodarce kraju.
W dyskusji, jaka toczyła się po wykładzie, zastanawiano się po co i dla kogo jest kapitalizm (prof. Jan Solorz, prof. Henryk Szlajfer), jak wyjść (i czy to możliwe) z wielowiekowego zacofania (prof. Barbara Szacka), czy możliwe jest zwiększenie innowacyjności polskiej gospodarki (prof. Tadeusz Baczko), dlaczego w dyskursie politycznym brakuje głosu elit naukowych (prof. Barbara Fedyszak-Radziejowska), jaką rolę powinno obecnie pełnić państwo (prof. H. Szlajfer), jak sobie radzić ze złożonością świata przy tak niskim kapitale społecznym (dr Andrzej Zybała) i jak można budować cokolwiek w społeczeństwie, któremu ze wszystkich rodzajów wolności pozostała tylko wolność „od” (Mariusz Sawicki)?
Na jednym spotkaniu nie było możliwości, aby przedyskutować wszystkie te zagadnienia, o jakich autor książki pisze. Można tylko mieć nadzieję, że dyskusja na temat polskiego kapitalizmu nie zaniknie i będzie się rozwijać w różnych środowiskach, nie tylko naukowych.(al.)