Informacje (el)
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3313
Rozpoczyna się kolejna edycja prestiżowego konkursu o Złoty Medal Chemii, organizowanego przez Instytut Chemii Fizycznej PAN w Warszawie.
Konkurs jest adresowany do autorów najlepszych prac licencjackich lub inżynierskich z chemii i jej pogranicza z fizyką i biologią. Po raz kolejny głównym partnerem konkursu i fundatorem nagród jest polska filia koncernu DuPont.
W tegorocznej edycji konkursu, adresowanego do autorów najlepszych prac licencjackich lub inżynierskich z chemii i jej pogranicza, oprócz nagrody głównej zostaną także przyznane dodatkowe wyróżnienia z zakresu biotechnologii przemysłowej i zaawansowanych materiałów.
Na obecną edycję konkursu można nadsyłać prace licencjackie i inżynierskie z dziedziny chemii (oraz z pogranicza chemii i biologii lub chemii i fizyki) zrealizowane i obronione w roku akademickim 2012/2013.
Termin przyjmowania prac upływa 18 października.
Ogłoszenie listy finalistów nastąpi 8 listopada.
Finał obecnej edycji Złotego Medalu Chemii odbędzie się w grudniu.
W finale konkursu znajdzie się 15 autorów, spośród których komisja konkursowa wybierze 7 laureatów. Trójka najlepszych otrzyma medale, a wszyscy nagrody pieniężne (I nagroda – 10 tys. zł, II nagroda – 5 tys. zł, III nagroda – 2,5 tys. zł, cztery wyróżnienia po 1 tys. zł).
Wszyscy finaliści będą również mogli odbyć staż naukowy w Instytucie Chemii Fizycznej PAN, otrzymując możliwość bezpłatnego realizowania swoich badań w laboratoriach Instytutu w formie krótko- lub długoterminowych projektów. W szczególnych przypadkach, dla osób spoza Warszawy, przewidziano możliwość dofinansowania kosztów zakwaterowania na czas współpracy z Instytutem.
Szczegółowy regulamin konkursu - http://ichf.edu.pl/medal_chemii/
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1564
Rusza siódma edycja konkursu dla studentów studiów pierwszego stopnia, którzy w trwającym roku akademickim obronią pracę licencjacką lub inżynierską. Do konkursu można zgłaszać prace dyplomowe z zakresu chemii oraz jej pogranicza z fizyką i biologią.
Konkurs Złoty Medal Chemii organizowany jest przez Instytut Chemii Fizycznej PAN w Warszawie oraz firmę DuPont, która jest również fundatorem nagród.
Do finału zostanie zakwalifikowanych 15 najlepszych prac, z których zostanie wybrany zdobywca Złotego Medalu Chemii. Zwycięzca otrzyma nagrodę pieniężną w wysokości 10 tys. złotych. Na laureatów drugiego i trzecia miejsca czekają nagrody w wysokości odpowiednio 5 oraz 2,5 tys. złotych.
Dodatkowe wyróżnienia firmy DuPont o wartości 2 tys. złotych przyznane zostaną dla najlepszych prac w kategoriach: rolnictwo i żywność, biotechnologia przemysłowa, materiały zaawansowane.
Wszyscy finaliści konkursu uzyskają możliwość odbycia stażu naukowego w IChF PAN, a także bezpłatnego realizowania badań w jego laboratoriach.
Komisja konkursowa przy wyborze nagrodzonych prac będzie kierowała się następującymi kryteriami: wartość naukowa pracy, dorobek publikacyjny autora, znaczenie praktyczne otrzymanych rezultatów, wykorzystanie nowoczesnych metod analitycznych oraz samodzielność prowadzenia badań.
W zeszłorocznej, szóstej edycji Złotego Medalu Chemii wyzwanie podjęło 50 studentów i studentek z całego kraju.
Nabór zgłoszeń do tegorocznej edycji rozpocznie się 1 czerwca i zakończy 13 października 2017. Na początku listopada zostanie ogłoszona lista finalistów, którzy następnie zaprezentują swoje prace w siedzibie IChF PAN w celu wyłonienia laureatów.
Uroczysta gala finałowa odbędzie się 5 grudnia w siedzibie firmy DuPont w Warszawie.
Prace należy nadsyłać drogą elektroniczną za pomocą strony internetowej konkursu, dostępnej pod adresem: www.zlotymedalchemii.pl. Tutaj też znajdą się szczegóły dotyczące tegorocznej edycji konkursu, w tym jego harmonogram i regulamin. Dostępne będą od maja.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 763
W tym roku wystartuje ósma edycja konkursu Złoty Medal Chemii. Jest to konkurs przeznaczony dla studentów, którzy w obecnym roku akademickim obronią pracę licencjacką lub inżynierską obejmującą tematyką chemię lub jej pogranicza z biologią i fizyką. Złoty Medal Chemii organizowany jest przez Instytut Chemii Fizycznej PAN w Warszawie oraz firmę DuPont, która jest również fundatorem nagród.
W rywalizacji biorą udział absolwenci studiów licencjackich lub inżynierskich, którzy dopiero rozpoczynają swoją karierę naukową. Spośród zgłoszonych prac komisja konkursowa wybierze 15 najlepszych, których autorzy w rundzie finałowej powalczą o atrakcyjne nagrody. Zdobywca Złotego Medalu otrzyma nagrodę pieniężną w wysokości 10 tys. złotych. Laureaci drugiego i trzeciego miejsca uzyskają nagrody w wysokości odpowiednio 5 oraz 2,5 tys. złotych.
Komisja konkursowa przy wyborze nagrodzonych prac będzie kierowała się następującymi kryteriami: wartość naukowa pracy, dorobek publikacyjny autora, znaczenie praktyczne otrzymanych rezultatów, wykorzystanie nowoczesnych metod analitycznych oraz samodzielność prowadzenia badań.
Dodatkowo finaliści, których prace będą dotyczyć biotechnologii przemysłowej lub materiałów zaawansowanych, mają szansę otrzymać wyróżnienia specjalne firmy DuPont. Przyznane zostaną trzy nagrody w wysokości 2 tys. złotych. Wszyscy finaliści konkursu uzyskają możliwość odbycia stażu naukowego w Instytucie Chemii Fizycznej PAN, a także bezpłatnego realizowania badań w jego laboratoriach.
Okres nadsyłania zgłoszeń rozpocznie się 1 czerwca i potrwa do 12 października.
6 listopada zostanie ogłoszona lista finalistów, którzy zostali zakwalifikowany do II etapu, podczas którego młodzi badacze zaprezentują swoją pracę w siedzibie IChF PAN. Prezentacja będzie podstawą do wyłonienia laureatów.
Prace należy nadsyłać drogą elektroniczną poprzez stronę internetową konkursu www.zlotymedalchemii.pl. Wkrótce pojawią się szczegóły dotyczące tegorocznej edycji konkursu, w tym harmonogram i regulamin.
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1136
W Instytucie Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN w Warszawie odbyło się 1.10.18 seminarium, którego tematem były społeczne i ekonomiczne koszty bezładu przestrzeni na obszarach wiejskich. Wyniki swoich badań prezentowali: prof. Krystian Heffner oraz dr Piotr Gibas z Katedry Gospodarki Przestrzennej i Środowiskowej Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
Z bezładem w przestrzeni Polacy spotykają się zarówno w miastach jak i poza nimi. Jednakże obszary pozamiejskie były do niedawna jedynymi, których nie dotykała pośpieszna urbanizacja, gdzie antropopresja nie niszczyła krajobrazu, a zatem walorów niematerialnych przestrzeni. Obszary pozamiejskie służyły (i slużą) za miejsce do wypoczynku, obcowania z naturą ponad połowie Polaków, którzy mieszkają w miastach.
Od kilkudziesięciu lat ta sytuacja zaczęła się jednak gwałtownie zmieniać. Wraz z rozlewającymi się miastami, zaczynają się rozlewać w przestrzeni wsie, które przez wieki cechowała zabudowa zwarta, wymuszona nie tylko względami społecznymi i ekonomicznymi, ale także prawnymi, regulowanymi głównie poprzez prawo lokacyjne niemieckie (magdeburskie).
Teraz praktycznie panuje chaos – do dzisiaj nie udało się stworzyć systemu określającego, co i gdzie mogłoby być budowane. Praktycznie obecnie w Polsce można budować wszystko i wszędzie, co widać na przykładzie zbudowanego zamku w Stobnicy, w Puszczy Noteckiej.
Chaotyczna zabudowa wsi to jednak nie tylko wyższe koszty spowodowane koniecznością budowy nowej infrastruktury: dróg (i kosztów ich utrzymania przez lata), wodociągów i kanalizacji, linii energetycznych, ale także bezpowrotna utrata ziemi rolniczej, często najwyższych klas.
Jak pokazuje doświadczenie, budynków zajmujących ziemię z dobrą jakościowo glebą (a każdy z nich to utrata kilkunastu arów) nikt już nie likwiduje, a jeśli już, to są to zjawiska sporadyczne, a odzyskany teren nigdy już nie odzyskuje swoich pierwotnych walorów.
O skali procesu mówią liczby realnych adresów: na koniec grudnia 2016 roku w Polsce było 7,3 mln realnych adresów, ale tylko 82,32% budynków było zlokalizowanych na gruntach przeznaczonych do zabudowy.
Na wsi zlokalizowanych jest ponad 124 tys. wszystkich inwestycji znacznie oddalonych od zabudowy, z których ponad 4 tys. to typowe „wyspy” zbudowane w szczerym polu, bez infrastruktury.
Rodzi to ogromne koszty nie tylko dla inwestorów, ale całych lokalnych, gminnych społeczności, gdyż inwestor płaci tylko za budynek, przyłącze prądu,(podatek gruntowy jest groszowy), a infrastrukturę funduje mu gmina, która musi wysupłać na ten cel ze wspólnej kasy niemałe środki. W skali Polski kosztuje to gminy 65,7 mld zł.
Rozproszona zabudowa wsi, która powoli wsią w rozumieniu tradycyjnym (czyli sposobu życia) przestaje być, a staje się „obszarem wiejskim”, powoduje nie tylko utratę walorów krajobrazowych i środowiskowych, ale też kulturowych. Następuje bowiem zniszczenie społeczności wiejskich (m.in. z racji dużych odległości między gospodarstwami), pogorszenie jakości życia (np. brak dostępu do usług) i coraz większe trudności w zarządzaniu takimi obszarami.
Niestety, w Polsce, choć dostrzega się problem (najlepiej na zakopiance, z której nawet Tatr już nie widać), to nic się nie robi. Nie ma na to – tak jak w Wielkiej Brytanii, Francji, Holandii, Czechach, Niemczech i Słowacji – skutecznego antidotum. Nikt bowiem nie chce pamiętać, że Polska ma powierzchnię 312,7 tys. km2 i nic nie wskazuje na to, aby ona się powiększyła (Nie ma zresztą takiej potrzeby, patrząc na stale malejącą liczbę ludności i gęstość zasiedlenia).
Walka z dekoncentracją zabudowy na terenach wiejskich nie jest zresztą prostą sprawą: nie wiadomo, czy stosować kij czy marchewkę. Raczej jedno i drugie – jak podkreślali naukowcy. Trzeba z jednej strony stworzyć politykę gospodarowania ziemią, nowe, spójne uregulowania prawne (egzekwowane!) dotyczące inwestycji na takich terenach, w tym – zracjonalizować podatki. Każda ziemia bowiem winna być chroniona i opodatkowana, bo obecnie obowiązujące przepisy są zachętą do rozpraszania zabudowy (podatek rolny ziemi najniższej klasy może wynosić 0 zł/m2). Trzeba też wyceniać utraconą wartość ziemi rolnej, która się przeznacza pod zabudowę.
Z drugiej – uporządkować politykę przestrzennego zagospodarowania kraju i skoordynować ją z innymi politykami. Dzisiaj bowiem nie mamy narzędzi do ochrony pejzażu kulturowego i przyrodniczego, ani świadomości potrzeby takiej ochrony. Skutek? – zniszczenie krajobrazu, bo Polak potrafi obejść wszystkie przepisy, żeby wybudować się w atrakcyjnym przyrodniczo miejscu. Tyle, że jeśli tak robi X osób, to żadna z nich tego piękna krajobrazu nie zobaczy. Wspólnymi siłami go zniszczą.
Anna Leszkowska
O przestrzennym zagospodarowaniu pisaliśmy:
SN 1/15 - Chaos w przestrzeni
SN 5/18 - Skutki "M plus" w ocenie naukowców
SN 3/17 - Polska Egiptem Europy