banner


92% praw własności intelektualnej należy do Globalnej Północy

/../. Pomimo rosnącego potencjału technologicznego i przemysłowego krajów Globalnego Południa, kraje i korporacje Globalnej Północy nadal posiadają patenty na własność intelektualną na kluczowe produkty, zamykając Południe w nieokreślonych systemach płatności patentowych. Obejmują one płatności patentowe na produkty farmaceutyczne, technologie cyfrowe (takie jak opłaty licencyjne za oprogramowanie i infrastrukturę telekomunikacyjną) oraz produkty rolne (takie jak genetycznie modyfikowane nasiona, nawozy, pestycydy i sprzęt).

Postęp naukowy i technologiczny rzeczywiście przyspieszył na Globalnym Południu, a kilka krajów – szczególnie w Azji – rozwija zaawansowane szybkie koleje, zielone technologie i infrastrukturę telekomunikacyjną. Jednak nawet w tych sektorach większość krajów nadal płaci wysokie czynsze firmom Globalnej Północy, które posiadają patenty na kluczowe komponenty.

Istnieje pięć sektorów, w których nierównowaga w płatnościach związanych z patentami jest największa (innymi słowy, kraje Globalnego Południa płacą znacznie więcej z tytułu opłat licencyjnych i tantiem, niż otrzymują w zamian):

1. Produkty farmaceutyczne. Patenty na leki są w dużej mierze własnością firm z siedzibą w Europie, Japonii i Stanach Zjednoczonych. Niedawnym przykładem wysokiej ceny dostępu do niezbędnych technologii medycznych był koszt importu szczepionek mRNA podczas pandemii COVID-19. Kilka krajów Globalnego Południa, takich jak Republika Południowej Afryki i Indie, zmagało się z opóźnieniami i zawyżonymi kosztami w zakresie zamówień szczepionek z powodu ograniczeń patentowych i ograniczonego transferu technologii. (Republika Południowej Afryki ostatecznie zdecydowała się na zakup szczepionek od indyjskich producentów generycznych – takich jak Cipla i Serum Institute – co pozwoliło krajowi zaoszczędzić około 133 milionów dolarów w ciągu trzech lat).

2. Technologie informacyjne i komunikacyjne (ICT). Każdy komponent ICT – od oprogramowania i sprzętu po półprzewodniki i sieci komórkowe – kosztuje kraje Globalnego Południa mnóstwo pieniędzy. Nie chodzi tylko o cenę samych produktów fizycznych, ale także o wysokie opłaty licencyjne za technologie bazowe, które często są kontrolowane przez wyłączne pule patentowe (konsorcja firm, które wspólnie zarządzają i licencjonują niezbędne patenty).

3. Maszyny przemysłowe i technologie produkcyjne. Patenty na niezbędne maszyny sterowane numerycznie (CNC) (zautomatyzowane narzędzia używane w precyzyjnej produkcji) wraz z robotyką i innym precyzyjnym sprzętem (wszystkie z nich są kluczowe w sektorach motoryzacyjnym, górniczym i tekstylnym) są w dużej mierze własnością firm z Globalnej Północy. W rezultacie kraje Globalnego Południa, które chcą się uprzemysłowić, są zmuszone importować te technologie i płacić stałe opłaty licencyjne zamiast rozwijać je lub produkować w kraju.

4. Biotechnologia rolnicza. Kilka firm – takich jak DuPont, Monsanto (Bayer) i Syngenta – kontroluje kluczowe biotechnologie rolnicze, w tym nawozy, genetycznie modyfikowane nasiona i pestycydy, które są dystrybuowane za pośrednictwem kosztownych umów licencyjnych. Ta kontrola monopolistyczna nie tylko ogranicza możliwość rolników z Globalnego Południa do dostępu do alternatyw lub ich opracowywania – zwiększając zależność od firm zagranicznych i zawyżając koszty produkcji – ale także podważa suwerenność nasion i przyczynia się do degradacji środowiska poprzez monokulturę, nadmierne stosowanie środków chemicznych i utratę różnorodności biologicznej.

5. Zielona technologia. Kluczowe innowacje w systemach akumulatorowych, panelach słonecznych i turbinach wiatrowych są chronione patentami, których właścicielami są głównie firmy z Globalnej Północy, co uniemożliwia transfer technologii. W rezultacie kraje Globalnego Południa muszą płacić wygórowane opłaty licencyjne, aby przyjąć te technologie, co ogranicza ich zdolność do niezależnego rozwijania zrównoważonych systemów energetycznych.

Te dysproporcje wynikają w dużej mierze z monopolistycznej kontroli innowacji i reżimów własności intelektualnej przez firmy Globalnej Północy, które uniemożliwiają krajom Globalnego Południa budowanie konkurencyjnych alternatyw. Brak potencjału badawczo-rozwojowego (R&D) w średnich i małych gospodarkach Globalnego Południa odgrywa ogromną rolę w odtwarzaniu tych dysproporcji.

Ten brak potencjału badawczo-rozwojowego ma swoje korzenie w kolonialnym dziedzictwie, które pozostawiło wiele krajów Globalnego Południa z niedorozwiniętymi instytucjami edukacyjnymi, szczególnie w zakresie nauk zaawansowanych. Jest on dodatkowo pogłębiony przez neokolonialny wzorzec migracji, który powoduje, że utalentowani studenci wyjeżdżają do Globalnej Północy w poszukiwaniu możliwości kariery. Wreszcie, państwa Globalnego Południa nie zdołały zbudować dźwigni politycznej potrzebnej do zakwestionowania międzynarodowych reżimów własności intelektualnej, które zachowują korzyści uzyskane przez kraje i firmy Globalnej Północy w poprzednich epokach.

W 1986 r. Globalna Północ – pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych – zainicjowała Ósmą Rundę Ogólnego Układu w sprawie Handlu i Taryf Celnych (GATT), znaną również jako Runda Urugwajska. Poprzednie siedem rund GATT koncentrowało się głównie na obniżeniu taryf między państwami atlantyckimi i Japonią, przy niewielkim zaangażowaniu ze strony świata dawniej skolonizowanego. Jednak Runda Urugwajska zmieniła agendę: w zamian za dostęp do rynków północnych państwa południowe zostały zmuszone do przełamania barier dla północnych inwestycji, technologii i usług oraz do zmiany swoich praw własności intelektualnej. W tym okresie komparatywne przewagi północnych firm monopolistycznych w zakresie praw własności intelektualnej i sektora usług stały się niezwykle dochodowe.

Co ważne, projekty do negocjacji Rundy Urugwajskiej nie pochodziły od krajów, które zasiadały przy stole, ale od tajemniczych grup, takich jak Intellectual Property Coalition i Multilateral Trade Negotiations Coalition. Jak się okazało, koalicje te nie składały się z krajów, ale z grup lobbingowych kluczowych monopolistycznych firm Globalnej Północy, takich jak DuPont, Monsanto i Pfizer, które naciskały na rewizję koncepcji własności intelektualnej.

Przed Rundą Urugwajską patenty można było uzyskać tylko na proces, w którym opracowano innowację, co pozwalało innym osobom, firmom i krajom osiągnąć ten sam wynik końcowy za pomocą innej metody i umożliwiało inżynierię wsteczną innowacji. Runda Urugwajska zmieniła tę zasadę, twierdząc, że sam produkt końcowy powinien być opatentowany, przyznając tym samym renty posiadaczowi patentu niezależnie od procesu użytego do uzyskania produktu końcowego. Stało się to znane jako Porozumienie w sprawie handlowych aspektów praw własności intelektualnej lub Porozumienie TRIPS.

Dziesięć krajów Globalnego Południa (Argentyna, Brazylia, Kuba, Egipt, Indie, Nikaragua, Nigeria, Peru, Tanzania i Jugosławia), pod przewodnictwem Brazylii i Indii, rozpoczęło spotkanie, aby omówić zagrożenia związane z Rundą Urugwajską. Ta Grupa Dziesięciu (G10) argumentowała, że nowe podejście doprowadzi do technologicznego głodu w Globalnym Południu, przy minimalnym transferze technologii, z wyjątkiem wysokich kosztów i praktycznie załamania krajowego rozwoju technologicznego.
Przez pewien czas wydawało się, że G10 może uzyskać pewne ustępstwa, ale Stany Zjednoczone wywarły presję, a grupa zaczęła się rozpadać. W 1989 r. Brazylia i Indie ustąpiły, a grupa się rozwiązała.

Debata zaczęła się wówczas koncentrować na nieporozumieniach między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską w sprawie subsydiów rolnych. Kiedy Runda Urugwajska została zakończona w 1994 r., Globalne Południe zaakceptowało nowy, fatalny reżim własności intelektualnej i wynikające z niego zasady. Porozumienie TRIPS stało się sercem Światowej Organizacji Handlu (WTO), która została utworzona w następnym roku.

Dziewięć lat później Indie, Brazylia i Republika Południowej Afryki utworzyły blok o nazwie IBSA, który domagał się zwolnień z praw własności intelektualnej i przymusowego licencjonowania niezbędnych leków – zwłaszcza leków antyretrowirusowych na HIV/AIDS. Ich wysiłki przyczyniły się do decyzji WTO z 30 sierpnia 2003 r. o tymczasowym złagodzeniu niektórych zobowiązań Porozumienia TRIPS, umożliwiając krajom bez zdolności produkcyjnych importowanie leków generycznych na podstawie przymusowych licencji.

Chociaż nie odwróciło to podstawowej logiki Porozumienia TRIPS (znanego również jako zasada TRIPS), zapewniło ograniczoną ulgę dla niektórych leków. (Z drugiej strony zobowiązanie Fundacji Gatesa i Clintona z 2003 r. dotyczące obniżenia kosztów leków na HIV/AIDS było jedynie przykrywką mającą na celu ochronę szerszych ram TRIPS). To wczesne porozumienie Brazylii, Indii i Republiki Południowej Afryki ostatecznie przekształciło się w blok BRICS w 2009 r. po wybuchu Trzeciego Wielkiego Kryzysu w świecie atlantyckim w 2007 r. Chociaż BRICS zainicjował ważne inicjatywy w dziedzinie zdrowia i technologii, nie udało mu się podważyć zasady TRIPS.

W latach 80. rządy Globalnego Południa zaczęły podnosić kwestię tego, co później nazwano biopiractwem. Twierdziły, że wiele tak zwanych nowoczesnych innowacji – szczególnie w rolnictwie i farmaceutyce – ma swoje korzenie w tradycyjnych systemach wiedzy opracowanych przez rolników i uzdrowicieli w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej. Argument ten ogólnie rzecz biorąc nie odniósł większego sukcesu, chociaż w kilku przełomowych przypadkach – takich jak próba WR Grace opatentowania liści neem z południowej Azji i próba Phytopharm opracowania hoodii, tradycyjnie stosowanej przez lud San z południowej Afryki – oskarżenie o biopiractwo zmusiło firmy do zrzeczenia się patentów lub dzielenia się zyskami.

Debata na temat biopiractwa doprowadziła do traktatu Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO) , który wymagał od firm ujawnienia pochodzenia zasobów genetycznych i tradycyjnej wiedzy wykorzystywanej w ich produktach. Jednak traktat ten jest często podważany w praktyce. Oprócz podkreślenia, że tego rodzaju ujawnienia nie miały miejsca w przeszłości, nie przyniosły one żadnych istotnych korzyści ani społecznościom tubylczym, ani krajom, w których mieszkają. W rzeczywistości Porozumienie TRIPS zastępuje postanowienia WIPO, przyznając firmom znaczną swobodę w zakresie wykorzystywania tradycyjnej wiedzy.

Myśląc o biopiractwie i przepisach dotyczących własności intelektualnej, które mają wpływ na rozpowszechnianie zielonej technologii, przenoszę się do świata meksykańskiego poety i byłego ambasadora Homero Aridjisa, którego Selva Ardiendo (Płonąca dżungla) może być dobrym ostrzeżeniem przed przepisami, które duszą świat:

Szafranowe niebo przypomina tropikalnego Turnera.
Tańczące palmy są całowane przez żarłoczne języki.
Wyjce skaczą z grzbietu na grzbiet.
Przez kłęby dymu gromady papug
z przypalonymi ogonami szukają słońca,
które obserwuje je ukradkiem, niczym zgniłe oko.


Vijay Prashad / Tricontinental: Instytut Badań Społecznych

Całość tekstu wraz z ilustracjami i odnośnikami na stronie:
https://scheerpost.com/2025/06/27/the-global-north-lives-off-intellectual-rents/