banner


Z prof. Jerzym Puchalskim, dyrektorem Ogrodu Botanicznego PAN -Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej w Warszawie – Powsinie, wiceprzewodniczącym Polskiego Towarzystwa Ogrodów Botanicznych, rozmawia Anna Leszkowska

Puchalski



  • Panie profesorze, czy wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ogródków działkowych powinien budzić niepokój miłośników ogrodów botanicznych, które też są położone w obrębie dużych miast? Czy ich istnienie może być zagrożo
    ne?


  • W Polsce mamy sytuację na tyle dobrą, że w ustawie o ochronie przyrody z 2004 roku udało nam się umieścić zapis, że minister środowiska wydaje w sprawie utworzenia ogrodu botanicznego decyzję, wskazując jednocześnie na ten cel teren – istniejący i planowany. Ta decyzja zabezpiecza zatem byt ogrodu, acz nie jego finansowanie. W tej chwili są jednak próby podważenia tej ustawy, głównie przez rożne samorządowe organy. W kilku przypadkach byt ogrodów botanicznych może być zagrożony. Na przykład, ostatnio obok arboretum w Bolestraszycach powstała żwirownia, co wpływa na stosunki wodne, a zatem może spowodować zamieranie roślin w arboretum. Rada Ogrodów Botanicznych w Polsce oprotestowała tę decyzję u wojewody i ministra środowiska, ale protest okazał się nieskuteczny.

  • Podobne problemy były w Powsinie?

  • W naszym ogrodzie były i są nieco inne problemy. Plany ogrodu, jakie były przyjęte na posiedzeniu rządu w 1974 roku obejmowały teren 250 ha. To było obliczone na I etap tworzenia ogrodu. Dzisiaj z tego zostało jedynie 40 ha. Ogród miał obejmować teren górnego i dolnego tarasu skarpy warszawskiej. Obecnie jest tylko na górnym, gdzie warunki są niekorzystne, gleby bielicowe, suche, brakuje wody. Ale kiedy powstawała ustawa warszawska, tereny, które PAN miała już w użytkowaniu z przeznaczeniem na powiększenie ogrodu, zostały jej zabrane. Było to możliwe, gdyż PAN tych terenów nie miała przyznanych decyzją administracyjną. Rząd w latach 70. wykupił w celu utworzenia ogrodu botanicznego zaledwie 40 ha, a pozostałe tereny – z uwagi na koszty – miały być wykupowane stopniowo. Tymczasem przyszły biedne lata 80., nikt nie myślał o wykupie gruntów, a potem, w 1990 r., właśnie wskutek ustawy warszawskiej, grunty te przeszły w zarząd związku gmin Warszawy, a następnie dzielnic. I tak np. plac powsiński, który miał być częścią ogrodu botanicznego trafił pod zarząd powsińskiego Parku Kultury. Z kolei tereny na tarasie dolnym zostały sprywatyzowane i np. tam, gdzie miała być palmiarnia ogrodu obecnie PSE ma swoją ogromną siedzibę.

    W tej chwili walczę z dzielnicą Wilanów, aby Ogród Botaniczny w Powsinie nie został całkowicie odcięty komunikacyjnie, bo chcą nam wokół ogrodu wybudować osiedla. Już próbowano nam zablokować dojazd. Niestety, ogród jest na terenie trzech dzielnic: Ursynowa, Wilanowa oraz Konstancina, co mnoży problemy, bo zagrożenie zabudową istnieje ze wszystkich stron. Wszyscy chcieliby tu budować osiedla, w dodatku bez kanalizacji, co grozi zanieczyszczeniem wód gruntowych dla ogrodu, gdyż wodę czerpiemy ze studni głębinowych. Gdyby tu powstały osiedla na kilka tysięcy mieszkańców, to byłby też problem z komunikacją. Kuriozalną sprawą było zaplanowanie autostrady przez teren ogrodu. Po interwencji sprawa została odłożona, miejmy nadzieję, że na zawsze.

    Ogród w starciu z władzami trzech gmin staje się bezbronny. I przypuszczam, że już się nie powiększy, zwłaszcza, że ostatnie tereny, jakie miały być dla ogrodu, przejął kościół w wyniku decyzji komisji majątkowej. A był to teren już nam przyrzeczony i nawet wstępnie przez nas użytkowany. Zależy mi bardzo na ostatnim możliwym do uzyskania dla ogrodu terenie - między ogrodem a Parkiem Kultury – 10 ha lasu z samosiejek. To jest idealne miejsce na stworzenie arboretum. Chciałbym do tego rozwiązania przekonać władze Warszawy, bo nie mamy miejsca na sadzenie dużych drzew.

  • Współpraca ogrodów z administracją samorządową wszędzie się układa źle?

  • Nas władze Warszawy po prostu nie widzą. Ale w innych miastach jest inaczej, współpraca istnieje. To jest też z wiązane z faktem, że np. w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu istnieją stare, historyczne ogrody – i one uzyskują dofinansowanie z tych miast. My na każde pytanie o dofinansowanie uzyskujemy odpowiedź, że jesteśmy jednostką PAN a samorządy nie mogą finansować jednostek państwowych.

  • Ale na Śląsku udaje się utrzymywać nowy ogród botaniczny w Mikołowie.

  • Ten ogród początkowo miał być ogrodem PAN. Ówczesny prezes Akademii, prof. Mossakowski wystąpił do Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa o przydzielenie terenu na ten cel. Napotkaliśmy jednak wówczas na nieprawdopodobnie wielki opór ze strony polityków reprezentujących Śląsk, argumentujących, że „stalinowska” Akademia Nauk chce zawłaszczyć Macierz Śląską. W tej sprawie były interpelacje poselskie, doszło nawet do tego, że mojego pełnomocnika, profesora który zajmował się tą sprawą, pobito, a mnie zaczęto zastraszać telefonami, abyśmy się od tego pomysłu odczepili. Wobec tego zaproponowaliśmy, żeby te tereny przejął urząd marszałkowski z przeznaczeniem na ogród botaniczny, natomiast PAN i Uniwersytet Śląski prowadziłyby w nim część badawczą. I tak się stało. To był pierwszy taki przypadek, że do utworzenia i funkcjonowania ogrodu powstał związek różnych podmiotów - urząd marszałkowski, miasto i powiat Mikołów, Uniwersytet Śląski i PAN, potem doszły też stowarzyszenia. I to się jak dotąd dobrze sprawdza.

Problem z finansowaniem ogrodów wynika z faktu, iż na dobrą sprawę, nie ma ustawowego systemu finansowania tego rodzaju instytucji. Na początku lat 90. udało się stworzyć w KBN-ie tzw. SPUB-y. Nasz ogród w Powsinie był pierwszą jednostką biologiczno-botaniczną dofinansowaną z tych środków. Ale te środki nie są duże – to zaledwie kilkanaście procent naszego budżetu. Finansowanie naszego ogrodu zależy głównie od budżetu Akademii, jeśli on maleje, to nasz również. Dzisiaj w Polsce wszystkie ogrody mają kłopoty z finansowaniem. Na szczęście, ogrodów się nie likwiduje, nawet powstają nowe. Polska jest obecnie jedynym krajem w UE, w którym się tworzy nowe ogrody.

  • Jak w Kielcach czy Szczecinie...

  • w Szczecinie, niestety, nie - podobnie w Gdańsku. W Szczecinie nie udało się wypracować modelu tworzenia i finansowania ogrodu z powodu zmian organizacyjnych szczecińskich uczelni. Niedawno zmarł inicjator utworzenia ogrodu szczecińskiego, prof. Marian Cieciura i w tej chwili trudno znaleźć lidera zdolnego zaangażować się w tworzenie takiego dzieła. Bo temu trzeba poświecić całe życie – tyle trwa bowiem urządzanie ogrodu. Możliwe, że podejmie się tego prof. Urszula Nawrocka-Grześkowiak z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. Najważniejsi są bowiem ludzie – gdyby ich nie było w Mikołowie, to i śląskiego ogrodu by nie było.

    Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie, mający w dyspozycji 100 ha gruntów, będzie ogrodem na skalę europejską. Miasto wykupiło od Agencji Mienia Wojskowego byłą bazę wojskową i korzystając z nieruchomości na tym terenie, stworzono siedzibę ogrodu, centrum edukacji, itp. Ten ogród ma szanse na rozwój.

    Z kolei w Kielcach ogród zlokalizowano na zboczach Karczówki, zatem nie będzie on duży, choć władze miasta bardzo wspierają jego tworzenie.

    Ogród powstaje dziesiątki lat. Ogród w Powsinie wymyślił prof. Roman Kobendza jeszcze przed wojną. Po wojnie, razem z byłym dyrektorem Ogrodu Botanicznego UW udał się w tym celu do Bolesława Bieruta, który „zaklepał” miejsce dla ogrodu w Powsinie. Ale urządzanie ogrodu zaczęło się dopiero w 1974 roku, w czasach Edwarda Gierka, który mieszkał niedaleko, w Klarysewie. Natomiast jego otwarcie - 16 lat później, w 1990 roku. Zatem tworzenie i urządzanie ogrodu to inwestycja obliczona na bardzo długi okres, dłuższy niż życie człowieka.

  • Z czego głównie wynikają kłopoty ogrodów botanicznych w Polsce?

  • Z braku stabilnego finansowania. Nie ma wydzielonych środków w budżecie państwa na finansowanie tego typu instytucji, tak jak to jest w przypadku parków narodowych. Ogrody jednak stały się częścią systemu narodowych muzeów przyrodniczych. I taki system został wprowadzony w wielu krajach unijnych. We Francji, Szwecji, Danii, Luksemburgu ogrody są jednostkami narodowych muzeów historii naturalnej, są to państwowe instytucje muzealne. Bo my w ogrodach uprawiamy naukę, ale i działalność edukacyjną, która obecnie nie ma stabilnego finansowania.

  • A jak jest finansowany ogród w Kew, uchodzący za najbardziej szacowny?

  • Z budżetu państwa oraz ze środków loteryjnych. 1% wpływów z loterii państwowej przeznaczany jest właśnie na utrzymanie i rozwój tego ogrodu, łącznie z opisanym bankiem nasion. Gdyby tak z polskiego totolotka 1% przeznaczyć na ogrody botaniczne, zniknęłyby nasze problemy.

  • Czy minister środowiska, choć nie sprawujący pieczy nad ogrodami botanicznymi, nie powinien się tym zająć?

  • Ogrody botaniczne pracują na rzecz ministra środowiska, bo realizują cele uchwalonej w 1992 roku w Rio de Janeiro „Konwencji o Różnorodności Biologicznej”, z której wynikają inne zapisy, np. „Globalna Strategia Ochrony Roślin”. Zakłada ona, że 70% gatunków zagrożonych wymieraniem będzie w kolekcjach ogrodów – bankach nasion lub w postaci żywych roślin. Polska dość dobrze spełnia te warunki, chronimy w ogrodach ok. 50% zagrożonych gatunków. Niestety, brakuje nam środków na ten cel – ministerstwo jest nam wdzięczne, że to robimy, ale finansowane jest to doraźnie, poprzez wnioski do NFOŚ.

    Współpracujemy też z będącymi w gestii ministra środowiska parkami narodowymi i Lasami Państwowymi, które mają w swoim posiadaniu 11 arboretów leśnych, włączonych w ochronę in situ. Pozyskujemy z nich nasiona gatunków zagrożonych i rzadkich. Razem z Leśnym Bankiem Genów Kostrzyca dzielimy się zadaniami i nasionami, tworzymy np. podwójne zapasy nasion na wypadek kataklizmu. Lasy i parki narodowe i krajobrazowe mają ponadto świetny program edukacji ekologicznej, z którego wszyscy chroniący przyrodę korzystają.

    Brytyjczycy powitali 2000 rok budową Milenijnego Banku Nasion w Wakehurst Place w hrabstwie Sussex, należącym do Królewskiego Ogrodu Botanicznego Kew. Ten wielki, wspaniale wyposażony bank nasion, który będzie mógł pomieścić próbki nasion ok. 25% flory naczyniowej świata oraz 93% flory Wysp Brytyjskich nazwano Arką Noego XXI wieku. Została ona uznana za najważniejsze działania w zakresie ochrony przyrody na kuli ziemskiej. Zbudowali też ze środków publicznych Eden – olbrzymią palmiarnię (klimatron), która chroni florę lasów wilgotnych. Ogrody postrzega się dzisiaj jako refugia - miejsca ratowania gatunków zagrożonych wymieraniem.

  • Podobnie jak ogrody zoologiczne?

  • Niestety, niektóre rośliny będziemy mogli niedługo zobaczyć tylko w ogrodach botanicznych. Zmiany klimatu potęgują zjawiska wymierania gatunków. W ogrodach botanicznych, dzięki wiedzy ich pracowników, można modyfikować warunki uprawy i dzięki temu uchronić zagrożone gatunki przed wymarciem.

Dziękuję za rozmowę.



O ochronie flory w świecie, Europie i Polsce

Uchwalona w 1992 roku w Rio de Janeiro „Konwencja o Różnorodności Biologicznej” wskazała na istotną rolę ochrony ex situ jako uzupełniającą metodę ochrony różnorodności biologicznej gatunków i genotypów, w tym roślin występujących na naturalnych stanowiskach.


Na początku XXI w. został zanotowany bardzo szybki rozwój banków nasion naturalnej flory Europy, co wynika z realizowania „Europejskiej Strategii Ochrony Roślin”. Założono w niej, iż do roku 2010 zachowa się w bankach nasion 80% różnorodności genetycznej połowy regionalnie i krajowo zagrożonych roślin.


W roku 2004, z inicjatywy Królewskiego Ogrodu Botanicznego Kew został rozpoczęty projekt o nazwie ENSCONET – European Native Seed Conservation Network w ramach VI Programu Ramowego UE. Głównym jego celem było stworzenie europejskiej sieci banków nasion dla ochrony zagrożonych roślin wyższych ze wszystkich regionów biogeograficznych Europy oraz Makaronezji obejmującej Wyspy Kanaryjskie, Azory i Maderę. W projekcie brało udział 19 instytucji zajmujących się ochroną ex situ w bankach nasion w 12 krajach UE: Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Irlandii, Polsce, Grecji, Włoszech, Austrii, Francji, Belgii, Słowacji, Węgrzech i Cyprze, a także Finlandii, Szwecji, Niemiec, Portugalii i Bułgarii.


Komisja Europejska finansuje także inne projekty związane z bankami nasion flory naturalnej. Kanaryjski Ogród Botaniczny w Las Palmas na Gran Canaria koordynuje projekt o nazwie BASEMAC poświęcony tworzeniu banków nasion zagrożonych roślin z terenu archipelagu Makaronezji. Oprócz Kanaryjskiego Ogrodu Botanicznego „Viera y Clavijo” biorą w nim udział portugalskie ogrody botaniczne z Funchal na

Maderze oraz z Faial na Azorach.

Hiszpańskie ogrody botaniczne realizowały także od roku 2002 projekt o nazwie REDBAG, w którym brało udział 10 ogrodów botanicznych z całej Hiszpanii (wraz z Balearami i Wyspami Kanaryjskimi) posiadających banki nasion.

Ochrona ex situ w bankach nasion była także przedmiotem prac prowadzonych w projekcie GENMEDOC poświęconemu ochronie flory śródziemnomorskiej.

Ogrody botaniczne w Polsce (za Wikipedią)

W Polsce status ogrodu botanicznego ma 33 ogrodów, kolejny, w Kielcach, jest w trakcie tworzenia. Planowane jest również utworzenie Ogrodu Botanicznego w Szczecinie.

  1. Ogród Botaniczny w Bydgoszczy – Ogród Botaniczny Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku oraz drugi należący do Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Bydgoszczy

  2. Ogród Botaniczny w Gdańsku Oliwie – Ogród Botaniczny w Parku im. Adama Mickiewicza w Gdańsku

  3. Ogród Botaniczny w Gołubiu – Ogród Botaniczny na obszarze Kaszubskiego Parku Krajobrazowego

  4. Ogród Botaniczny w Krakowie – Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie

  5. Ogród Botaniczny w Łodzi wraz z Palmiarnią

  6. Ogród Botaniczny w Lublinie – Ogród Botaniczny Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej in. Ogród Botaniczny UMCS

  7. Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie – istnieje od 2003 roku

  8. Ogród Botaniczny w Poznaniu – ogród botaniczny założony w 1922 w Poznaniu jako Szkolny Ogród Botaniczny, przejęty przez Uniwersytet Poznański w 1945 roku, w 1955 przemianowany na Ogród Botaniczny Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, a w 2010 na Ogród Botaniczny Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

  9. Ogród Botaniczny w Szczecinie – istniał w latach 1926-1945, obecnie planowany przez Uniwersytet Szczeciński (teren dawnego ogrodu jest parkiem miejskim)

  10. Ogród Zoobotaniczny w Toruniu

  11. Ogród Botaniczny w Warszawie – ogród botaniczny zlokalizowany w Warszawie, będący od 1818 roku pod pieczą Warszawskiej Szkoły Lekarskiej, od 1916 roku odrodzonego Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego, a od 1916 Uniwersytetu Warszawskiego i przemianowany na Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego

  12. Ogród Botaniczny PAN w Warszawie – Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej PAN w Powsinie

  13. Ogród Botaniczny we Wrocławiu – Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego

  14. Ogród Botaniczny w Zakopanem – Górski Ogród Botaniczny im. Mariana Raciborskiego Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Zakopanem

  15. Ogród Botaniczny w Zielonej Górze – Ogród Botaniczny Uniwersytetu Zielonogórskiego

  16. Miejski Ogród Botaniczny w Zabrzu

W Polsce oprócz ogrodów botanicznych istnieją i działają: arboreta, ogrody roślin leczniczych, ogrody leśne i specjalistyczne.