banner

Ziemia nie jest przedmiotem jednorazowego użytku

 

Z czego słynie Żywiec? Każdy pewnie powie, że z piwa, miłośnicy turystyki – że z piękna przyrody, ale dla ekologów i samorządowców Żywiecczyzna od niedawna słynie tez z czystości. Na te sławę zapracowali sobie jej mieszkańcy, którzy jako jedni z pierwszych w kraju wprowadzili na terenie 18 gmin system zagospodarowania odpadów stałych. Przedsięwzięcie to służy do dzisiaj za modelowe, a w 1998 roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska wyróżnił je główna nagrodą (w wysokości 1 mln zł) w konkursie na zagospodarowanie odpadów komunalnych na terenach wiejskich.

Historia tego sukcesu sięga 1991 roku, kiedy w Żywcu utworzono Związek Komunalny ds. Ekologii, działający w 20 gminach zamieszkałych przez ponad 200 tysięcy mieszkańców. Jego utworzenie wynikało ze świadomości decydentów na różnych szczeblach władzy gminnej, iż rozwój regionu nie będzie możliwy bez uporządkowania gospodarki wodnej, ściekowej, odpadami, likwidacji niskiej emisji. Na pierwszy ogień poszły starania o gazyfikacje gmin uczestniczących w Związku, w drugiej kolejności zaczęto rozwiązywać problemy z odpadami. W tym celu powołano w Żywcu w maju 1994 r. spółkę „Beskid”, która miała się zająć budową zakładu utylizacji odpadów stałych. Na miejsce nowego składowiska (stare było przepełnione) przeznaczono teren wyrobiska po starej cegielni w Żywcu, natomiast pod budowę zakładu utylizacji spółka wykupiła teren upadłego przedsiębiorstwa transportowego. W programie gospodarki odpadami komunalnymi spółki było także wprowadzenie selektywnej zbiórki odpadów komunalnych „u źródeł” ich powstawania we wszystkich gminach. Decyzja ta wynikała m.in. z faktu, że mimo istniejącego już w Żywcu systemu segregacji odpadów w pojemnikach ogólnodostępnych ilość zbieranych surowców była mała. Poza tym były one zwykle zanieczyszczane, co eliminowało ich powtórne wykorzystanie.

Najpierw sortownia

Tworzenie całego przedsięwzięcia trwało trzy lata. Już w końcu 1994 roku uruchomiono stację segregacji surowców wtórnych; wybudowano 9 boksów i wiatę, w których gromadzi się osobno szkło, makulaturę, szmaty, opony, opakowania metalowe i z tworzyw sztucznych. Worki (oznakowane kolorystycznie) na każdy rodzaj odpadów otrzymują darmo właściciele posesji oraz umieszcza się je w klatkach schodowych bloków mieszkalnych. I choć do segregacji śmieci mieszkańcy Żywiecczyzny już się przyzwyczaili, to jednak konieczne jest sprawdzanie zawartości każdego z worków: zdarza się, że są zanieczyszczane innymi odpadami, co niweczy cały wysiłek osób zdyscyplinowanych.

O ile jednak w Żywcu mieszkańcy szybko przyzwyczaili się do takiego sprzątania, tak wprowadzanie selektywnej zbiórki odpadów na terenach wiejskich początkowo napotykało opory. Autorzy programu przypuszczali, iż jest to jednak wynik nie tyle niskiej świadomości ekologicznej mieszkańców wsi, co sposobu rozwiązania opłat za korzystanie z systemu. Otóż wcześniej za wywóz gromadzonych w kontenerach odpadów płacił urząd gminy. Po wprowadzeniu selektywnej zbiórki odpadów – gmina płaci tylko za worki i ich usuwanie. Każdy z gospodarzy musi jednak uiszczać opłatę za substancje balastowe, które także gromadzi w workach odbieranych przez spółkę „Beskid”. Są to odpady, których nie udaje się rozdzielać u źródeł ich powstawania i trzeba je wywozić się na wysypisko.

Od początku 1996 r. w zakładzie prowadzi się także zbiórkę odpadów szkodliwych i uciążliwych dla środowiska: zużyte baterie zbierają szkoły i przedszkola, przeterminowane lekarstwa – apteki i przychodnie lekarskie, zużyte opony i oleje silnikowe – stacje paliw. Organizacją tej zbiórki zajmuje się urząd Miasta Żywca, on też ponosi koszty przewozu tych odpadów.

Co z tym zrobić

Wszystko to, czego nie da się wydzielić, czyli substancje balastowe trzeba jednak składować w bezpiecznym miejscu. W połowie 1996r. oddano do użytku nowe składowisko odpadów, odpowiednio zabezpieczone przed możliwością przedostania się zanieczyszczeń do gruntu, z podoczyszczalnią mechaniczno – chemiczną. Jest to pierwsza z zaplanowanych dwóch kwater, której okres eksploatacji przewidziano na 8 – 10 lat. Po tym czasie odpady balastowe będą składowane w drugiej, obliczonej na 6 lat eksploatacji. Opłata za składowanie odpadów bytowych zależy od ich rodzaju oraz miejsca, skąd są dowożone. Najdrożej kosztuje składowanie odpadów komunalnopodobnych, najtaniej – gruzu i odpadów zielonych, natomiast składowanie ziemi jest gratis.

Na składowaniu ziemi i odpadów zielonych spółka zresztą nieźle zarabia przerabiając je na kompost. Nie jest to przy tym produkcja uciążliwa dla otoczenia, gdyż odbywa się w systemie zamkniętym, w kompostowni typu Herhof. Kompostownię uruchomiono w połowie 1997 r., przy czym wcześniej rozdano mieszkańcom pojemniki na odpady biologiczne. Cykl produkcji kompostu z odpadów biologicznych trwa trzy miesiące, a efektem jest żyzna, bez zapachu ziemia, po która ustawiają się kolejki chętnych.

Na razie takich kolejek nie ma po elementy architektury ogrodniczej wytwarzane z opakowań z tworzyw sztucznych. Dyrektor spółki, Jerzy Starypan tłumaczy to mało interesującą kolorystyką wyrobów, co jest z kolei uwarunkowane brakiem odpowiedniej technologii. Liczy jednak, że wkrótce i żywieckiemu zakładowi uda się zrobić słupki, płytki i płotki takie, jakie robią Niemcy: w kolorach żywych oraz imitujących drewno.

Znaczące efekty

Po 5 latach wprowadzenia na Żywiecczyźnie systemu selektywnej zbiórki odpadów, ich odzysk sięga 15%. Najwięcej odzyskuje się domach jednorodzinnych – 30 – 70%, na co miało wpływ zapewne bezpłatne rozdanie worków, ich odbiór i wymiana. Najmniej zbiera się posegregowanych odpadów z bloków, choć i tam ich ilość ciągle rośnie. Po wprowadzeniu tego systemu znacznie zmalała ilość śmieci na wysypiskach: w Czernichowie, jednej z gmin żywieckich aż o 40% ! Tym samym maleją koszty zagospodarowywania odpadów.

Problemem natomiast jest brak systemu finansowania zbiórki surowców wtórnych. Na razie gminy rozwiązują to różnie, stosownie do własnych możliwości. Jedne np. wszystkie koszty pokrywają z budżetu wspólnego, inne (np. Lipowa) – płacą tylko za śmieci posegregowane, jeszcze inne dotują koszty wywozu odpadów segregowanych (np. w Czernichowie koszt odbioru worka z substancjami balastowymi – 5 zł, a z posegregowanymi – 2 zł, łącznie z kosztem worka).

Samorządowcy jednak podkreślają, że dopóki nie wprowadzi się opłaty produktowej, nie będzie warunków finansowania takiej zbiórki odpadów i ich racjonalnego wykorzystywania.

Anna Leszkowska

24.05.2000