banner

Cimek=1XXI-wieczny Globalczyk to owoc procesu globalizacji jako nośnika realizmu kapitalistycznego. Trochę już o nim wiemy, ale jakże wiele jeszcze brakuje!

Jeszcze człowiek, czy już biorobot?

Paradoks Globalczyka polega na tym, że pogrążony w hiperindywidualizmie realnie traci ludzką indywidualność, wyłączając niczym automat „nieprawidłowe” plany życiowe, zainteresowania, styl życia, nawet pochodzenie społeczne i narodowe.Jako menedżer samego siebie chce być bardziej efektywny i dyspozycyjny dlatego powoli zamienia się w biorobota, który musi sterować sobą, karierą zawodową, uczuciami i emocjami, aby zameldować się na rynku jako atrakcyjny „zasób ludzki”.

Społeczeństwo traktuje jako zbiór przypadkowych innych, sprowadzanych do instrumentu własnego sukcesu.
Nie potrafi i nie potrzebuje budować głębokich więzi, a jego kontakty są przesycone mową korzyści. Koleżeńskość, przyjaźń, a nawet miłość sprowadza do tego co przyniesie sukces materialny lub prestiżowy. Liczy się skuteczność i kto kogo „ogra", uwiedzie. Kłamstwo, oszustwo, kradzież jest jedynie szkodliwym wizerunkowo zachowaniem. Dlatego lgnie do wiedzy związanej z oddziaływaniem na innych ludzi, tj. komunikowania się, wywierania wpływu, perswazji, negocjacji, przyciągnięcia uwagi innych.

Narcystyczne samozadowolenie osiąga poprzez ukrywanie rzeczywistych intencji, ciągłe „wydawanie się kimś” „sprawiania dobrego wrażenia”. Preferuje zatem kursy kształtujące tzw. miękkie umiejętności, a nawet szkoły uwodzenia. (1) Za „prawdziwą” wiedzę uznaje kierunki i szkolenia spod znaku zarządzania, biznesu, MBA.
Reżim emocjonalnej pracy nad sobą obejmuje także ciało, w czym pomaga medycyna estetyczna i fitness na każdym rogu, trenerzy „strategii rozwoju osobistego” oraz popularność poradników. Realizm kapitalistyczny cechuje bowiem dyktatura ludzi pięknych (Andrzej Szahaj). Zatem etykę eksterminuje totalna estetyka w czym pomaga wszechobecny glamour, reklamy, moda, pozy celebrytów, programy typu Top Model.

Heros naszej cywilizacji uwielbia teatralne formy przykuwania uwagi dotąd zarezerwowane dla aktorów. Błaznują więc politycy, dziennikarze, ale również nauczyciele, uczniowie, handlowcy, pracownicy i biznesmeni, a nawet kapłani i profesorowie. Emocjonalny ekshibicjonizm, multiplikacja zdjęć, lajków, emotikonów, „wesołkowatych” opisów, popularność na portalach społecznościowych doprowadziły do destrukcji znaczeń i dystansów niezbędnych do stawia się człowiekiem kulturalnym, a więc takim, który nie tylko wie coraz więcej, ale potrafi być coraz bardziej.

Nierealna rzeczywistość

Zamiast realnych wspólnot w pracy, szkole, miejscu zamieszkania, partii, kościele i państwie, Globalczyk żyje w niby-miejscach i niby-sytuacjach; wierzy w tzw. strefę komfortu i kulturę singli. W istocie przypomina koczownika hiperrzeczywistości, bywalca sztucznych środowisk, efektów totalnej symulacji opanowanej przez tzw. symulakry: centra handlowe, markowe restauracje, parki rozrywki, „wspólnoty” komercyjne i prestiżowe(2), a teraz także sieci gier komputerowych i świata spod znaku VR.

Cyberprzestrzeń pozwala na maskowanie i symulację dowolnej tożsamości sieciowej. Blogi, osobiste dzienniki prowadzone w sieci rozmyły sferę osobistą, intymną; ekshibicjonizm emocjonalny rozmywa jakość relacji opartych na zaufaniu; zacierają się również granice profesjonalizmu – każdy Globalczyk może ocenić pisarza, aktora, wykładowcę, pomimo braku kompetencji. Symulakrą jakości staje się sama „goła” liczba polubień i wejść, niezależnie od treści przekazu.

Ignorancji sprzyja mutiplikacja surogatów i ersatzów „mężów stanu", „profesjonalistów", „liderów", „autorytetów", a przede wszystkim „ekspertów” – owoców udanego neuromarketingu.
Ten stan ułatwia np. Stanom Zjednoczonym na strategiczne zarządzanie percepcją całych narodów zależnych.(3)

Przy pomocy kontrolowanej technologii łatwo jest wykreować lidera opinii, który impregnuje odruch „wow” – wyparcia dzięki skutecznej eliminacji pewnych zagadnień z debaty publicznej oraz nadobecności pożądanych. „Eksperci” i gatekeeparzy medialni blokują upowszechnianie wiedzy ludzi mądrych, odważnych, szlachetnych i ideowych. Wiedzę o polityce i geopolityce propagują młodzi huwejbini amerykanizmu i korporacjonizmu; wiedzę ekonomiczną „niezależni” eksperci bankowi; świat kultury określają celebryci.

Jakkolwiek celem społeczeństwa spektaklu od początku było ukrycie despotycznej i centralistycznej władzy realizowanej poprzez rozkazy ukryte pod fasadą tzw. bezstronnej i profesjonalnie zarządzanej medialności (4), to w XXI wieku techno-giganty spod znaku GAMA (Google, Amazon, Meta, Apple) doprowadziły proces symulacji, stymulacji i manipulacji do doskonałości. Ich zysk w większości pochodzi z reklam, a tym samym zależy od liczby odsłon, a nie jakości tego, co się odsłania. W tym modelu dbałość o rzetelność nie jest źródłem wartości, tylko jednym z kosztów prowadzenia biznesu.(5)

I taki ma być również Globalczyk – źródłem wartości dodanej, braku rzetelności i korozji charakteru (Richard Sennet).

Druga linia obrony systemu składa się z
sankcji społecznych, gdyż próby kontestacji tej nierealnej rzeczywistości narażają na opinię malkontenta, „czepialskiego”, „niedostosowanego", a dzisiaj również „ruskiej onucy” i „foliarza”.
Globalczyk jest zbyt zajęty swoimi sprawami i brakuje mu kompetencji, aby zidentyfikować manipulacje, które nimi sterują. Cierpi także na nadmiar podniet, informacji i impulsów, wręcz nadpobudliwość prowadzącą do niskiej tolerancji dla nudy. Rozparcelowanie uwagi jest efektem szybkiej zmiany koncentracji, przenoszenia skupienia pomiędzy różnymi zadaniami i źródłami informacji. Jego postrzeganie staje się sfragmentaryzowane i rozproszone. Na ratunek przychodzi multitasking - specjalna technika zarządzania czasem i uwagą, która z kolei wpływa na jej strukturę: tylko tu i teraz wydaje się rzeczywiste. Warto pamiętać, że ta sama technika pomaga przeżyć dzikim zwierzętom w dziczy.

Gra, w której każdy… przegrywa


Globalczyk osiąga najwyższą „przyjemność zwyciężania w grze, w której wielu przegrywa” - taką osobowość miał np. Steve Jobs. Najbardziej zdolni do robienia kariery są więc ludzie z umiarkowanie antyspołecznymi zaburzeniami osobowości. Poszukują oni władzy nad innymi, a w ich psychice dominuje narcyzm, makiawelizm i wiele cech socjopatii (egoizm, emocjonalny chłód, umiejętności manipulatora). (6)

Badania 242 amerykańskich biznesmenów wykazały u 72% zaburzenia psychiki, u połowy przewlekłe; depresji zaś doświadczało 30%, czterokrotnie więcej niż średnia w populacji*. Na ADHD cierpiało 27%, u 11% stwierdzono zaburzenie afektywne dwubiegunowe.(7)
Z kolei badania traderów londyńskiego City udowodniły, że o sukcesie giełdowym przesądza testosteron, skutkujący agresją, i kortyzol, „hormon stresu” pozwalający pracować na wysokich obrotach.
Nadmiar testosteronu może prowadzić do agresji i nieostrożności, a wysoki poziom kortyzolu, spowodować zwyrodnienie obszarów mózgu odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji. Z kolei prawdopodobnie osoby trudniące się zawodowo flash-tradingiem, czyli „transakcjami sekundowymi”, były w łonie matki nadmiernie wystawione na testosteron.(8)

Zamiast opiewanej racjonalności inwestora mamy więc prymat biologii, przypominający impulsywnego nastolatka, którego konsekwencje zachowania ponoszą miliony ludzi, o czym świadczą liczne kryzysy finansowe. Jednocześnie narastająca bieda i nierówności nie przeszkadzają Globalczykowi właśnie z różnej maści traderów, inwestorów, „młodych milionerów” czynić awangardę społeczną. Tymczasem już sto lat temu Nietzsche zauważył, że „z powodu braku spokoju cywilizacja nasza zdąża do nowego barbarzyństwa. Nigdy ludzie czynni, to znaczy ludzie niespokojni, nie mieli większego znaczenia. Dlatego do koniecznych poprawek, które należy przeprowadzić w charakterze ludzkości, trzeba zaliczyć wzmocnienie w wielkiej mierze pierwiastka medytacyjnego”. (9)

Realizm kapitalistyczny obfituje jednak w momenty, gdy kurtyna opada, a nawet przypomina szafot! Pęknięciu rzeczywistości towarzyszy wtedy wdarcie traumatycznej pustki realnego (Jacques Lacan). W jednej chwili kruszeje przekonanie o byciu kreatorem własnego Ja („mam świat pod kontrolą”), który sam decyduje o wyborze stanu cywilnego, preferencji seksualnych, miejsca do życia, poglądów, religii, stylu ubioru, a nawet płci. Dzieje się tak, gdy przychodzi płacić za wciąż rosnące raty kredytu za mieszkanie lub samochód; gdy firma upada, a korporacja przenosi się gdzie indziej; gdy mikroby i groźba pandemii powodują szok, rozwiewając soliptyczne fantazje postmodernistów. (10)

Dlatego nad życiem Globalczyka niczym miecz Damoklesa czuwają abstrakcje: dług, inflacja, stopa procentowa, LIBOR i WIBOR, wynik testu i wiele innych. Będąc trybikiem podłączonym do globalnej matrycy finansowej (Matrixa) zostaje poddany nowemu rodzajowi przemocy, przemocy neuronalnej. Obowiązkowymi postawami są przecież: optymizm, pozytywne myślenie, roztaczanie pozytywnych emocji i entuzjazm. Globalczyk staje więc do wojny z samym sobą, a nawet poddaje się autoeksploatacji na poziomie biologicznym, behawioralnym i psychicznym.(11) Wszak wciąż „renegocjowana” tożsamość prowadzi do „wyprania z osobowości”, przekształcenia w zlepek ról odgrywanych „na moment danego projektu” pod przymusem integracji dla wydajności.

Praca powoduje stan chronicznego zmęczenia, które rodzi stres, bezsenność. Podlega ona ciągłej kontroli i ocenie, zmuszając do zaangażowania całego siebie, rozwijania sfetyszyzowanej postawy „kreatywnej”, często generującej poczucie pustki wszechogarniającego chaosu, w którym tylko impulsy szefa i korporacji ustawiają mechanizm na właściwe tory.
Dlatego właściwe człowiekowi: pomyłka i potknięcie w przypadku biorobota staje się zabójcze; największą karą jest degradacja i degeneracja, którą dobrze wyrażają słowa piosenki: „jesteś ostatni i nie masz siły biec. Nie widzisz stawki. Gdzie ten ostatni? Nie warto... Nie liczy się...” (12).

Z drugiej strony, wszechogarniający fantazmat ideologiczny realizmu kapitalistycznego prowadzi do tworzenia korporacyjnej kultury symulującej podział „my’ i „oni”. Chodzi o to, aby zapewnić pracownikowi poczucie identyfikacji z firmą i zagłuszyć totalną afirmację „Ja” sprowadzoną do idei: jestem lojalny tylko na tyle, na ile otrzymuje satysfakcjonującą mnie płacę. (13)

Owo oddziaływanie sprzecznych impulsów płynących z „prawdy, która jest tylko narracją” prowadzi do syndromu depresyjnego konformisty. Obowiązkowi „stawania się sobą” towarzyszy niedostatek autentycznych więzi, społeczna atomizacja, a przede wszystkim mit indywidualnego sukcesu. Prawidłowość jest bowiem taka, że „gdy jednostki są ambitne, gdy rywalizują i śpieszą się z powodów czysto egoistycznych, stają się bardziej zagrożone niż wtedy, gdy są ambitne i żądne rywalizacji po to, by służyć innym lub ideałom”.(14)
Depresja to inwalidztwo wewnętrznej wojny, gdy okazuje się, że nie można już móc.(15) Dlatego o ile negatywność społeczeństwa dyscyplinarnego generowała szaleńców i przestępców to pozytywny świat XXI wieku produkuje chorych na depresję i nieudaczników. (16) W Polsce już około 6-7 mln osób cierpi na różne formy depresji. (17)

Czy Globalczyk to naprawdę ostatni człowiek?

W połowie XIX wieku rosyjski myśliciel, Konstantin Leontiew był przerażony, że „apostołowie nauczali, męczennicy cierpieli, poeci śpiewali, artyści malowali i rycerze błyszczeli na turniejach tylko po to, żeby francuski, niemiecki lub rosyjski burżuj w swoim wstrętnym komicznym stroju zażywał błogiego spokoju «indywidualnie» i «kolektywnie» na ruinach owej dawnej wielkości”.(18)
Parafrazując, można się zapytać, czy owa dawna wielkość miała miejsce tylko po to, żeby w XXI wieku cywilizację zdominował Globalczyk, biorobot niszczący siebie i planetę, owładnięty magiczną nowomową i bezkrytycznie służący mnożeniu abstrakcyjnych zysków dających, i tak nie wykorzystywaną, szansę na wzrastanie w człowieczeństwie jednemu procentowi mieszkańców ziemi?

Aby oddalić wizję nietzscheańskiego ostatniego człowieka istnieje potrzeba, aby stworzyć człowieka na nowo.(19). Aleksander Zinowiew marzył o „stworzeniu nowego człowieka, człowieka cywilizowanego, człowieka idealistycznego, człowieka utopijnego, człowieka naiwnego, człowieka niepraktycznego, człowieka nieegoistycznego, człowieka nie wyrachowanego”(20), który tworzy cywilizację, gdzie zamiast wskaźników PKB „lokując różne kraje na drabinie postępu pytać raczej o to, ilu ludzi żyje w napięciu a ilu w uśmiechu. Rozpowszechnienie uśmiechu jako kryterium postępu – cóż za dziwactwo powiedzą ekonomiści i technokraci przyzwyczajeni do liczb i wykresów. A jednak czy nie jest to miara rzeczywiście ważna i autentyczna? I czy nie należy jej bronić?”.(21)

Na horyzoncie jest jednak nadzieja. Wbrew zaklęciom o „końcu historii” jesteśmy świadkami końca dominacji kapitalistycznych centrów Zachodu. Oś współczesnych konfliktów geopolitycznych stanowi coraz bardziej różnica pomiędzy systemami liberalnymi i wspólnotowymi, a nie walka regionów „rozwiniętych" z „nierozwiniętymi" czy zderzenie cywilizacji.

Terry Eagelton zauważył, że „jeśli rywalizacja wartości liberalnych z kulturą jako solidarnością to walka północy z południem, trudno znaleźć dobrą interpretację dla islamskiego liberalizmu odrzucającego amerykański fundamentalizm chrześcijański czy dla hinduskiego socjalizmu stojącego w opozycji do europejskiego rasizmu.

Północ globu nie ma monopolu na wartości oświeceniowe, cokolwiek by myśleli na ten temat jej mieszkańcy w chwilach próżnego samozadowolenia. Tak czy owak, nieustanna bitwa między tymi dwoma rozumieniami kultury przybrała dziś wymiar globalny”.(22). Wymyka się ona nawet logice terytorialnej, skoro z jednej strony w Chinach żyje najwięcej miliarderów, a z drugiej aż połowa młodych Amerykanów po raz pierwszy w historii uważa, że to socjalizm jest systemem przyszłości.(23)

Nowa era stosunków międzynarodowych wyłania się z rywalizacji pomiędzy galaktyką Zachodu, której centrum jest Globalczyk, a konstelacją Bandungu wyrażaną przez pięć kluczowych kategorii: 1) pokojowe współistnienie (wśród narodów, zróżnicowanych systemów politycznych i ekonomicznych, różnorodności kultur, religii, istot żywych, bioróżnorodności); 2) wyzwolenie (świata i ludzi od jakiejkolwiek dominacji); 3) równość (wśród ras, narodów, grup etnicznych, płci); 4) solidarność (wobec ubogich, skolonizowanych, wyzyskiwanych, uciskanych, zdominowanych, upośledzonych) oraz 5) emancypację (opartą na interesach ludzi i zrównoważonej perspektywie gospodarczej).(25)

Odrzucenie symulakry wyboru na rzecz realnego oznacza możliwość podjęcia decyzji, w którym kierunku należy podążać: czy pogodzić się z biorobotyzacją, ekonomiczną waloryzacją i duchową dywidualizacją cechującą Globalczyka czy może jednak podjąć próbę zmiany na rzecz organicznego rozwoju społecznego zakorzenionego w różnorodności kulturowej, którego sprężynę stanowi dobrowolne poszukiwanie w świecie tego, co zapewnia relację wygrana – wygrana.
Gracjan Cimek

Jest to druga część eseju „Czas Globalczyka” autorstwa prof. AMW Gracjana Cimka, pracownika naukowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Pierwszą zamieściliśmy w numerze styczniowym – SN 1/23.

Wyróżnienia w tekście pochodzą od Redakcji SN.

Przypisy

(1) E. Polak, Niby-rzeczywistość i warunki osiągnięcia w niej sukcesu, „Transformacje” 2012, nr 1–4 (72–75), s. 185-186
(2) Tamże., s. 188-189.
(3) Zob. R. Brown, Information Operations, Public Diplomacy & Spin: The United States and the politics of perception management „Journal of Information Warfare”, Vol. 1, No. 3 (2002), s. 40-50.
(4) Zob. G. Debord, Społeczeństwo spektaklu oraz Rozważania o społeczeństwie spektaklu, Warszawa 2006, s. 150 - 151.
(5) K. Szymielewicz, Google i Apple w obronie prywatności? https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1958428,1,google-i-apple-w-obronie-prywatnosci.read
(6) T. Klementowicz, Kapitalizm na rozdrożu, Warszawa 2019, s. 138.
(7) Tamże, s. 138-139.
(8) S. George, Czyj kryzys, czyja odpowiedź?, Warszawa 2011, s. 90-92.
(9) F. Nietzsche, Ludzkie, arcyludzkie, Warszawa 1908, s. 280.
(10) A. W. Nowak, Pasterze mikrozabójców — pandemia, szczepienia, biopolityka, (w:) PANDEMIA. Nauka. Sztuka. Geopolityka, pod red. M. Iwańskiego, J. Lubiaka, Szczecin/Poznań 2018, s. 41.
(11) S. Kowalik, Uśpione społeczeństwo. Szkice z psychologii globalizacji, Warszawa 2015, s. 138-146.
(12) https://www.youtube.com/watch?v=R71t7JAsu4Q
(13) Zob. M. Biernacka, Człowiek korporacji. Od normatywizmu do afirmacji własnego Ja, Warszawa 2009.
(14) L. Scherwitz. G. Mietzel, Wprowadzenie do psychologii. Podstawowe zagadnienia, Gdańsk 2000, s. 334.
(15) B. C. Han, Społeczeństwo zmęczenia i inne eseje, Warszawa 2022, s. 26-27
(16) Tamże, s. 28-29.
(17) T. Klementewicz, dz. cyt., s. 133.
(18) M. Bierdiajew, Źródła i sens komunizmu rosyjskiego, Kęty 2005, s. 66.
(19) Zob. B. Krygier, Człowiek na nowo, Warszawa 2009.
(20) Zob. А. Зиновьев, На пути к сверхобществу, Издательство Нева, 2004.
(21) B. Suchodolski, Dwie cywilizacje uniwersalne, (w:) Strategia obrony i rozwoju cywilizacji humanistycznej. pod red. B. Suchodolskiego, Warszawa 1997, s. 25 -26.
(22) T. Eagleton, Po co nam kultura, Warszawa 2012, s. 93 -94.
(23) Socialism as Popular as Capitalism Among Young Adults in U.S., https://news.gallup.com/poll/268766/socialism-popular-capitalism-among-young-adults.aspx
(24) D. Khudori, The Rise of Asia and the Polarisation of Global Forces: Western Galaxy and Bandung Constellation. A Sketch of Ideas for a Global Future (w:) Bandung –Belgrade –Havana in Global History and Perspective. The Deployment of Bandung Constellation towards a Global Future, D. Khudori (Ed.) In collaboration with D. A. Arimbi and I. Bazie, Surabaya 2022, s. 1-14.

*Zob. Między empatią a psychopatią – SN Nr 3/19