banner


Do czego prowadzi zanik poczucia odpowiedzialności i winy


sztumski nowyOd kilkudziesięciu lat ogromnie wzrasta postęp w dziedzinach wiedzy i techniki. Wskutek tego coraz więcej uniezależniamy się od obiektywnych uwarunkowań przyrodniczych i społecznych. Dzięki temu stajemy się coraz bardziej wolni.
To rzecz jasna cieszy, gdy ignoruje się uwarunkowania subiektywne wynikające na przykład z poczucia odpowiedzialności i zapomina się o związku wolności z odpowiedzialnością. Przecież im bardziej stajemy się wolni, tym bardziej powinniśmy być odpowiedzialni za swoje zachowanie i postępowanie. Jeśli nie, to szybko ekstremalna wolność przerodzi się w samowolę. A to niechybnie doprowadzi do zburzenia ładu społecznego, co utrudni ludziom życie i zmniejszy bezpieczeństwo państwa.

Mamy zatem do czynienia z jednym z wielu paradoksów naszych czasów: wraz z postępem wiedzy i techniki wzrasta wolność i odpowiedzialność, która coraz bardziej ogranicza wolność. Jeśli tak, to czy naprawdę powiększa się nasza wolność proporcjonalnie do postępu wiedzy i techniki, czy tylko w niewielkim stopniu oraz pod pewnym względem, i czy w ostatecznym rachunku zyskujemy na tym, czy tracimy?
Dlatego choćby z tego względu nie powinno się czynić z postępu wiedzy i techniki ani panaceum, ani przedmiotu kultu religijnego, na przykład w postaci „wokizmu”, wywodzącego się z postmodernizmu oraz ideologii postępactwa.(1) Postęp ten jest procesem nieuniknionym, ale zdaje się przysparzać więcej strat niż pożytków, gdy wymyka się spod kontroli i przebiega żywiołowo, i na dodatek w ustrojach ultraliberalnych.(2) Wiele faktów wskazuje na to, że postęp wiedzy i techniki, nieograniczony odpowiedzialnością za jego negatywne skutki, spowoduje kolaps naszej (zachodniej) cywilizacji. (3)

Odpowiedzialność

W naszych czasach w dużym stopniu.za sprawą postępu wiedzy i techniki ludzie stają się coraz mniej odpowiedzialni za skutki swego zachowania i działania. Jest tak dlatego, że „mądre” czy „inteligentne” urządzenia techniczne zastępują człowieka w pełnieniu funkcji kontrolnych. W związku z tym czyni się je – a nie ludzi - odpowiedzialnymi za awarie, niepowodzenia oraz szkodliwe skutki postępu. Odpowiedzialność podmiotową człowieka zamienia się na odpowiedzialność przedmiotową urządzeń stworzonych przez niego.

Na dodatek wzrasta liczba ludzi i urządzeń odpowiedzialnych za coś. Wskutek tego odpowiedzialność konkretna i jednostkowa przekształca się w abstrakcyjną, zbiorową i anonimową. Im więcej osób zaangażowanych jest w jakieś działanie, w tym mniejszym stopniu odpowiadają one za to, co robią. W granicznym przypadku dojdzie do tego, że wszyscy będą odpowiadać za wszystko, czyli nikt za nic. Odpowiedzialność straci sens i stanie się pojęciem pustym.

Zawsze ludzie unikali odpowiedzialności, ale nigdy w takim stopniu, ani tak masowo jak teraz. Signum temporis stało się nagminne wymigiwanie się konkretnych osób, organizacji i rządów od odpowiedzialności za swoje nietrafne decyzje, niezałatwienie spraw, kryzysy, awarie, katastrofy, błędne diagnozy oraz wybory i zaniechania stwarzające zagrożenia. Każdy stara się uniknąć odpowiedzialności, bo boi się kary. Czyni winnymi wszystko wokół siebie, innych ludzi i przedmioty, byle tylko nie siebie.
Usprawiedliwia go fakt, że nader często do nieodpowiedzialnych zachowań i postępków zmuszają go obiektywne warunki życia w środowisku społecznym. Przede wszystkim stale wzrastające tempo życia i pracy, i związany z tym notoryczny brak czasu. Nie jest on w stanie analizować skutków swoich decyzji oraz działań, przemyśleć je i przewidzieć nawet niezbyt odległej przyszłości, ponieważ ze wzrostem tempa życia wzrasta krótkowzroczność temporalna. (4) Horyzont czasowy zawęża się proporcjonalnie do wzrostu tempa życia - w granicznym przypadku do jednej chwili -„Teraz”. W tak szybko zmieniającym się świecie tylko jakiś superszybki komputer, niczym „Demon Laplace’a”, byłby zdolny przemyśleć wszystkie za i przeciw w podejmowaniu decyzji.

W swoich rozważaniach ograniczam się do dwóch kategorii odpowiedzialności: za skutki swoich decyzji, postaw, działań lub zaniechań oraz odpowiedzialności przed kimś. Jeśli rozpatruje się je w aspekcie przeciwstawnych kategorii odpowiedzialności - aktualnej i potencjalnej, jednostkowej i zbiorowej, jawnej i anonimowej, konkretnej i abstrakcyjnej, bezpośredniej i pośredniej, podmiotowej i przedmiotowej oraz rzeczywistej i fikcyjnej - to po pierwsze, okazuje się, że za sprawą postępu technicznego te przeciwieństwa zanikają i po drugie, że w ich obrębie dokonuje się zamiana jednych kategorii odpowiedzialności na drugie. Prowadzi to do postępującej deflacji poczucia odpowiedzialności.

W poszukiwaniu winnych

W obliczu powszechnej deflacji odpowiedzialności w wymiarze globalnym poszukiwanie winnych staje się zadaniem coraz trudniejszym i coraz częściej wręcz niewykonalnym. Wina, jak odpowiedzialność, rozkłada się na coraz liczniejsze grupy ludzi. Wobec tego jest anonimowa, bezosobowa (przedmiotowa), abstrakcyjna i w gruncie rzeczy, fikcyjna. O tym, ile wysiłku i czasu wymaga udowodnienie komuś winy, najlepiej wiedzą sędziowie w krajach, gdzie kwitnie kumoterstwo, kolesiostwo, partyjniactwo, korupcja, nepotyzm i inne powiązania krępujące rzetelne postępowanie prokuratur, policji i sądów. Dlatego, jeśli mimo to znajdzie się winnego, to coraz trudniej udaje się wymierzyć mu karę sprawiedliwą, czyli adekwatną do jego czynu przestępczego.
Trudno też osadzić skazanych w więzieniu, ponieważ ukrywają się przed nim latami. Na przykład w Polsce co roku kilkadziesiąt tysięcy osób skazanych nie zgłasza do odbycia kary, pomimo upływu terminu stawienia się w więzieniach. (5)


Wina ciąży na sumieniu ludzi, którzy w większości mają je bardziej wrażliwe. Świadomość winy w wyniku popełnienia jakiegoś czynu zabronionego przez normy prawne lub obyczajowe jest przyczyną dyskomfortu psychicznego. Dlatego, by pozbyć się wyrzutów sumienia lub uniknąć odpowiedzialności prawnej, albo moralnej, ludzie nie chcą czuć się winnymi i albo pragną dowieść swej niewinności przed innymi, albo usprawiedliwiają się przed sobą i uniewinniają tak dalece, jak tylko zdołają. W związku z tym poszukują różnych okoliczności sprzyjających, jak na przykład braku wystarczających dowodów, znajdowania świadków zeznających nieprawdę na ich korzyść oraz nakłanianie oskarżyciela do wycofania skargi.

Najłatwiej udowodnia się winę osób biednych i prostych (uczciwych, prostomyślnych i nieposiadających odpowiedniej wiedzy prawniczej), których nie stać na opłacanie dobrych obrońców, ani na łapówki, jak i tym, którzy nie mają wpływowych znajomych lub krewnych. Inni, zwłaszcza aferzyści, politycy, oligarchowie, celebryci i duchowni, jeśli nawet udowodni się im winę, szukają wszelkich sposobów, by nie dopuścić do wyroku skazującego i nie trafić do więzienia. Przede wszystkim korzystają oni z protekcji osób wpływowych, piastujących nawet wysokie stanowiska państwowe, przekupują świadków oraz biegłych, albo przedłużają postępowanie sądowe „w nieskończoność” aż do przedawnienia. Czasem wymuszają na parlamencie zmianę odpowiednich ustaw.

Z reguły ludzie zajmujący wysokie stanowiska uciekają się do symulacji różnych chorób, które szalenie trudno zdiagnozować, albo uciekają za granicę do krajów, gdzie nie obowiązują zasady międzynarodowej współpracy sądowej, na przykład do Albanii czy na Haiti, gdzie są całkowicie bezpieczni. Nawet pozorują śmierć, zmieniają swój wygląd i nazwisko. Faktem jest, że im kto bogatszy i znajduje się na wierzchołku hierarchii społecznej, tym łatwiej i skuteczniej unika kary i lekceważy wymiar sprawiedliwości w swoim kraju. Znane jest powiedzenie „Jesteś biedny i ukradniesz sto złotych, to jesteś złodziejem i zostaniesz natychmiast surowo ukarany, a gdy jesteś aferzystą i ukradniesz miliony, ogłoszą cię sprytnym biznesmenem godnym podziwu i pochwał”.

Wniosek

Dawne pojęcie odpowiedzialności konkretnej i osobowej zmieniło się w wyniku pojawienia się wielu różnych kategorii odpowiedzialności. Wyparte zostało przez odpowiedzialność anonimową i przedmiotową. Zamiast konkretnej osoby czyni się odpowiedzialnymi i winnymi przedmioty, albo enigmatyczne podmioty zbiorowe, których nie da się ukarać. W konsekwencji tego, szybko zanika poczucie odpowiedzialności i winy.
Za to szerzy się poczucie bezkarności. Na razie dotyczy to w większym stopniu światowych elit władzy aniżeli zwykłych ludzi, czyli „globalnej nowej arystokracji”, a nie „globalnego nowego plebsu”. Jednak atrofia poczucia odpowiedzialności i wzrost poczucia bezkarności udzielają się stopniowo ludziom znajdującym się na coraz niższych poziomach struktury społecznej. Wszak, jak głosi znane i sprawdzone przysłowie, „ryba cuchnie od głowy”. Dlatego być może w przyszłości trzeba będzie wykreślić odpowiedzialność i winę z listy tradycyjnych cnót etycznych.
Wiesław Sztumski

Przypisy

(1) Marek. M., Przyszłość cywilizacji zachodniej, czyli podręcznik przetrwania, NEon24.pl, 22.09.2023

(2) Wiesław Sztumski, Rozwój techniki przysparza więcej zła niż dobra, "Tygodnik Spraw Obywatelskich" Nr 84 (32), 14.08.2021,

(3) Piero San Giorgio, Przetrwać upadek cywilizacji i przeżyć. Praktyczny przewodnik, Wyd. Spotkania, Łódź, 2020

(4) W. Sztumski, Krótkowzroczność temporalna i ucieczka w teraźniejszość,: "Res Humana", 6/151, 2017

(5) W Polsce blisko 38 tysięcy skazanych unika więzienia. Dlaczego tak się dzieje? nto.pl, 27. 11.2018