Recenzje (el)
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 6109
Wydawnictwo TRIO wydało książkę pt. (Zbyt) młodzi rodzice - dzieło trzech autorów: Zbigniewa Izdebskiego, Tomasza Niemca i Krzysztofa Węża.
Jest to monografia poświęcona zjawisku rodzicielstwa nastolatków. Autorzy – pedagog, seksuolog i ginekolog – pracownicy naukowi Zakładu Poradnictwa i Seksuologii Uniwersytetu Zielonogórskiego wykorzystali w książce zarówno dane demograficzne, jak i wyniki badań zrealizowanych w ostatnich dziesięciu latach przez nich lub przy udziale. Między innymi - badania jakościowe młodocianych matek, ojców oraz osób, których nastoletnie dzieci zbyt wcześnie zostały rodzicami. Wyniki badań pozwoliły na pokazanie wizerunku młodocianych rodziców z ich perspektywy.
W książce przedstawiono problematykę rozwoju psychoseksualnego w okresie dorastania, zagadnienia zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz specyfikę aktywności seksualnej nastolatków i jej uwarunkowania. Ważną częścią pracy jest omówienie zdrowotnych, psychicznych i społecznych konsekwencji przedwczesnego rodzicielstwa , a także zaprezentowanie problematyki antykoncepcji młodzieżowej. Końcowa część opracowania stanowi opis, wdrożonego kilka lat temu w Polsce z udziałem autorów, innowacyjnego programu profilaktyki wczesnego rodzicielstwa , w którym wykorzystano elektroniczny symulator opieki nad niemowlęciem.
Publikacja (z wykazem badań oraz obszerną bibliografią) może stać się ważnym źródłem informacji dla szerokiego kręgu odbiorców – nauczycieli, psychologów, lekarzy, pracowników socjalnych, studentów różnych kierunków studiów, a także rodziców nastolatków. (tm)
(Zbyt) młodzi rodzice, Zbigniew Izdebski, Tomasz Niemiec, Krzysztof Wąż, Wydawnictwo TRIO, Warszawa 2011, s. 318
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1171
Przed laty w telewizyjnej Dwójce przez jakiś czas „chodził” program zatytułowany „Bezludna wyspa”. Prowadząca pytała w nim swoich gości o różne rzeczy, a w tym także o to, jaką książkę zabraliby ze sobą na bezludną wyspę. Gdyby dziś ktoś postawił mi podobne pytanie niewykluczone, że wymieniłbym książkę Życie. Fascynująca podróż przez 4 miliardy lat znanego hiszpańskiego paleoantropologa z Uniwersytetu w Madrycie, prof. Juana Luisa Arsuagi. Książkę tę w tłumaczeniu Ewy Ratajczyk wydało właśnie wydawnictwo Znak.
Imponująca jest nie tylko jej objętość – prawie 500 stron, ale i wielość omawianych tematów. Wszystkie obracają się wokół teorii ewolucji, jej zawiłej i pasjonującej historii, zmian w sposobie jej pojmowania, znajdowania coraz to nowych dowodów na jej słuszność i konsekwencji, jakie jej dogłębne poznanie ze sobą niesie.
Arsuaga nie prowadzi w swej książce rozważań na temat samego faktu ewolucji, ponieważ – jak stwierdza - dla naukowca byłoby to absurdem, gdyż przy obecnym stanie wiedzy na ten temat nie ma sensu poświęcać czasu na jej dowodzenie. „Nowatorstwo mojej książki polega na tym, że ograniczę się do przekazania potrzebnych czytelnikowi informacji, bo jestem przekonany, że na filozoficzne pytania lepszą odpowiedź niesie nauka niż ignorancja czy dogmat. Opowiem również, co myśleli wielcy luminarze biologii ewolucyjnej i przedstawię rezultaty badań najwybitniejszych naukowców. W tym poszukiwaniu odpowiedzi będziemy więc mieli znakomite towarzystwo”.
Całość dzieli na dwie części o prawie jednakowej objętości. Pierwsza to Ewolucja gatunków, druga Ewolucja człowieka. Łącznie obejmują one 15 rozdziałów (autor nazywa je dniami). Zaczyna od rozważań na temat natury historii i próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy polega ona na zwykłym następstwie zdarzeń, czy jest w jakiś sposób ukierunkowana, oraz czy mogła potoczyć się inaczej?
Książka napisana jest w formie dyskursu naukowego toczonego zarówno przez nieżyjących już, jak i współczesnych, najwybitniejszych znawców przedmiotu. Autor zestawia ze sobą poglądy badaczy, porównuje je, poddaje krytycznej analizie, formułuje wnioski. Osobne wątki większym drukiem podaje w specjalnych ramkach.
Zastanawia się wraz z uczonymi kolegami w czym zawiera się istota życia, jakie jest prawdopodobieństwo jego istnienia w innych częściach naszej galaktyki. Prezentuje różne metody klasyfikacji stworzeń, poszukuje odpowiedzi na pytanie czy ewolucja nadal postępuje, czy inteligencja – i rozmiar mózgu – jest bezpośrednio miarą postępu, czy ewolucja jest zasadniczo rozbieżna, czy też raczej tworzy niekiedy te same modele organizmów, jakby kopiowała siebie samą.
Przechodząc do ewolucji człowieka pyta, czy istniał tylko jeden gatunek ludzki, ewoluujący do tego, czym jesteśmy teraz, czy też współistniało na Ziemi wiele gatunków różnego rodzaju, z których przetrwał tylko nasz? Zdania badaczy, jak pokazuje, są jak zwykle podzielone. Stara się też np. rozwiązać zagadkę sprowadzającą się do pytania, czy ewolucja człowieka była liniowa (przypominała linię prostą), czy też rozgałęziała się jak konary drzewa, a nawet plątała i zmieniała ciągle kierunek? A w końcowych rozdziałach (13 i 14) pochyla się nad tak frapującym tematem, jakim jest pojawienie się inteligencji, świadomości, myślenia symbolicznego i ewolucji ludzkiego języka.
W piętnastym, ostatnim dniu Arsuaga zaprasza do „bardziej odważnej i nieograniczonej – jak pisze – spekulacji”. W tym celu proponuje przeprowadzenie eksperymentu myślowego, który ma odpowiedzieć na pytanie, czy humanoidami na sposób ludzki mogą być także – o ile są – istoty pozaziemskie. Jeśli – jak zauważa - odpowiedź jest twierdząca, to pomyśleć warto jakich cech można się spodziewać co do ich budowy, sposobu myślenia i odczuwania.
Zamyka książkę epilog opatrzony zagadkowym tytułem Wydarzy się coś wspaniałego. Są w nim cytowane m.in. wypowiedzi uczonych, którzy zastanawiają się nad dalszymi etapami ewolucji człowieka. Pośród wielu wypowiedzi pojawia się i tak radykalna jak ta, którą zawarł w jednym ze swoich dzieł Stephen Hawking. Zdaniem Hawkinga za pomocą inżynierii genetycznej wykształcą się kiedyś bardzo inteligentni i długowieczni nadludzie. Gatunek ludzki przejmie kontrolę nad ewolucją i zacznie nią kierować. Czy taka jest ta nasza pożądana przyszłość?
Waldemar Pławski
Życie. Fascynująca podróż przez 4 miliardy lat, Juan Luis Arsuaga, Wydawnictwo Znak, Kraków 2020, str. 494, cena 54,99 zł
- Autor: jhw
- Odsłon: 3316
Białostocki Teatr Lalek skończył 60 lat. Uroczystości odbyły się w czerwcu 2013. Dzieje teatru zostały spisane w książce „Nasz teatr”, której autorem koncepcji, opracowania i redakcji jest Marek Waszkiel, dyrektor tego teatru w latach 2005-2012.
Uroczystości, jak to uroczystości: były, minęły. Książka trwa. I przetrwa lata. Jako zapis i świadectwo tego czasu.
Nie jest to historia BTL w dosłownym tego słowa znaczeniu. Autor uznał, że najważniejsi byli w tym sześćdziesięciu ludzie związani z tym teatrem. W książce przeczytamy więc wywiady, sylwetki, opowieści o ludziach, którzy ten teatr tworzyli, którzy go rozwijali, którzy wypuścili go w świat. Podzielona na 5 części: Początki, Profesjonalizacja, Sukces, Teatr różnych form. W Stronę świata daje obraz rozwoju, zmian, dążeń.
Wydawałoby się, że teatr lalek w Białymstoku to teatr gdzieś na polskich antypodach, daleko nie tylko od świata, ale i od polskich wydarzeń teatralnych. Tymczasem właśnie w Białymstoku pracowali m.in. tak wybitni twórcy teatru lalek, jak: Jan Wilkowski, Krzysztof Rau, Joanna Piekarska, Andrzej Dziedziul, Wojciech Szelachowski, Wojciech Kobrzyński; grali – i grają - tacy aktorzy, jak choćby Wiesław Czołpiński, Barbara Muszyńska, Andrzej Zaborski, Maria Rogowski; opisywali go tacy znawcy, jak choćby Klemens Krzyżagórski, Marek Waszkiel czy Bożena Frankowska, której osobiście dziękuję za przypomnienie Andrzeja Dziedziula, wyjątkowego lalkarza – solistę (zm. w 1988 r. w Szwecji).
Książka Marka Waszkiela to zbiór artykułów i wywiadów okraszonych dużą ilością zdjęć i rysunków. Jest wyjątkowa, jak każda książka opisująca dzieje teatru, a więc i kawał historii polskiej kultury i polskiej sztuki, poprzez ludzi z nim związanych, go tworzących i współtworzących. Niektórzy z nich już odeszli za rzekę w cień drzew, niektórzy są na emeryturze, niektórzy są stale teatralnie aktywni. Oczywiście, w książce nie stało miejsca dla wszystkich. Szkoda, że na końcu nie znalazł się więc choćby spis ludzi, którzy w nim pracowali od początku jego istnienia ani kalendarium spektakli. No, ale wtedy książka liczyłaby sobie pewnie nie 221, ale ze 400 stron.
Ukazała się książka, bo teatrowi stuknęło 60 lat. Nie obchodzono jubileuszu 50-lecia, choć przygotowano program, materiały, publikacje etc. Nie wszystkie z publikacji, które miały uświetnić jubileuszowe wydawnictwo półwiecza istnienia BTL, znalazły się w obecnej książce. Szkoda. Niektóre, jak „Trupy uczone” Klemensa Krzyżagórskiego ukazały się wcześniej w innych wydawnictwach. A przydałyby się tutaj jako dopełnienie całości obrazu. No cóż… Tak krawiec kraje, jak mu materii staje.
I na marginesie: tak wielcy twórcy tego teatru, jak Jan Wilkowski czy Joanna Piekarska nie doczekali się do tej pory poważnej monografii… (jhw)
„Nasz BTL”. Koncepcja, opracowanie i redakcja: Marek Waszkiel, wydawca: Białostocki Teatr Lalek, Białystok 2013.