banner


chamstwoWydawnictwo Czarne wydało długo oczekiwaną książkę Kacpra Pobłockiego – antropologa społecznego i historyka - Chamstwo, wpisującą się w nurt historii ludowej Polski, ale i z szerszymi, światowymi odniesieniami.


Najogólniej rzecz ujmując, jest to znakomicie udokumentowana (bibliografia!) książka o przemocy, jakiej doświadczała przez wieki klasa najniższa i o patriarchacie - ideologii społeczeństwa klasowego, w którym bicie i poniżanie są zjawiskiem powszechnym.
Tym, co ją szczególnie różni od innych dotyczących historii ludowej, jest interdyscyplinarne ujęcie tematu – nie tylko od strony antropologii społecznej, czy historii, ale wielu dziedzin humanistyki. Wielość źródeł – polskich i zagranicznych z jakich autor, erudyta, korzysta jest imponująca – są to nie tylko prace naukowe, ale i pamiętniki, poezja, i folklor. Ta rozmaitość dokumentów sprawia, że lektura książki naukowej staje się wciągająca niczym najlepsza beletrystyka. A poza wszystkim – jest to historia nam, współczesnym, nieznana, bądź znana tylko cząstkowo, bo opisująca pańszczyźnianą Polskę z pozycji słabszego.

„Historia ludowa jest jednocześnie uniwersalna i kobieca – pisze autor. Nie chodzi tylko o to, że w tej książce jest też „coś” o kobietach, czyli opowiedzenie historii pańszczyzny z punktu widzenia kobiet. Chodzi o to, że inne sprawy, inne tematy, inne problemy z peryferii wizji zostały przeniesione w centrum uwagi”.
Nie może też być inaczej – bohaterem Pobłockiego nie są klasy posiadające, które zostały w ciągu wieków dobrze opisane przez nie same, ale te, o których mało wiemy, gdyż były one prawie do XX wieku niepiśmienne, a więc nieme. To, co mogło się zachować z ich kultury – innej niż klas posiadających – przetrwało głównie w historii mówionej oraz sztuce ludowej, pieśniach. Zatem jest to historia zupełnie nam nieznana, wymazana z pamięci powszechnej, bo niewygodna.

Kacper Pobłocki nie zajmuje się stworzonym na potrzeby szlachty i ziemiaństwa mitem wsi spokojnej i wesołej, ale burzy go (wielu, co prawda to przed nim już robiło, jednak ciągle z nikłym sukcesem), udowadniając na cytowanych dokumentach, że ani ta wieś nie była spokojna, a tym bardziej wesoła. Pańszczyzna w Polsce miała charakter niewolnictwa, a jej cechą główną była przemoc fizyczna - fundament ówczesnego porządku społecznego.
I choć autor podkreśla, że z tą przemocą próbowano sobie jakoś radzić, to jednak jej wpływ utrzymał się do dzisiaj. Bicie i przemoc fizyczna, czy psychiczna to scheda pańszczyzny, która dziś istnieje w postaci zakamuflowanego, czy jawnego patriarchatu. To nie tylko klapsy wymierzane dzieciom, ale znęcanie się nad słabszymi, czy używanie siły i broni przez policję przeciw uczestnikom pokojowych demonstracji, zwłaszcza kobiecych (wobec uzbrojonych kibiców policja już nie jest taka odważna). Ale to także feudalny, folwarczno-pańszczyźniany styl rządzenia i relacji „prostego człowieka” z władzą, jakąkolwiek.

„Żadna z ujemnych stron ustroju poddańczego – z wyjątkiem chyba tylko rozpijania włościan przez arendarzy dworskich – nie wywarła tak fatalnego, destruktywnego wpływu na psychikę chłopską oraz na cały „charakter” tej klasy, jak ustawiczne kary cielesne” – cytuje autor Romana Rozdolskiego. To piętno zostawione na ludowej duszy przez ustawiczne bicie w zasadzie nie zostało dotychczas zanalizowane. W literaturze pokazał to Witold Gombrowicz w Ferydurke, ale przez blisko sto lat nie powstała żadna praca naukowa, która ujęłaby ten problem w całości. Próbą stworzenia takiej syntezy jest Chamstwo – pisze Kacper Pobłocki, oddając tym samym głos słabszym.(al.)


Chamstwo, Kacper Pobłocki, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2021, wyd. I, s. 384