Odsłon: 15165
Rośniemy!

Autor: Andrzej Klimek 2008-06-02

W ostatnich 150 latach człowiek przeciętnie podrósł o 20 cm i tendencja zwiększania wzrostu utrzymuje się we wszystkich wysoko rozwiniętych krajach.

Naukowcy nie potrafią wytłumaczyć szczegółowo przyczyn tego zjawiska, z pewnością jednak jest ono spowodowane czynnikami cywilizacyjnymi. Z łatwością zauważamy, że obecnie młodzież polska przewyższa na ogół swoich rodziców wzrostem, a ponadto tę większą wysokość, jak i dojrzałość płciową, osiąga wcześniej aniżeli poprzednie pokolenie. Spostrzeżenie to zostało w pełni potwierdzone przez specjalistów.
Jak wynika z zapisów wojskowych komisji poborowych, w ciągu minionego stulecia mężczyźni urośli w Polsce średnio o 10 cm. W 1874 r. najwyżsi rekruci mieli 163,8 cm, pół wieku później średni wzrost był większy o 3 cm, a w 1977 r. wynosił 173,2 cm. W następnej dekadzie wzrost 19-latków był większy o 2 cm. Według pomiarów wzrostu studentów warszawskiej AWF, od 1959 roku dziewczyny urosły ponad 4 cm, chłopcy zaś więcej niż 5 cm. Obecnie średni wzrost 19-letniego Polaka wynosi ok. 177 cm, jego równieśnicy – 164 cm.
Dziś nie ulega żadnej wątpliwości, że od połowy XIX wieku występuje stała tendencja do powiększania się wysokości ciała osób dorosłych w następujących po sobie pokoleniach. Rośnie też wysokość ciała dzieci w każdym wieku, poczynając od noworodków, w stosunku do ich równieśników z wcześniejszych roczników. Obserwuje się też wcześniejsze dojrzewanie płciowe i szybsze wzrastanie.

1 cm na dziesięciolecie

Zjawiska te zaobserwowano we wszystkich wysoko cywilizowanych krajach, bez względu na ich położenie geograficzne, klimat czy przynależność rasową mieszkańców. Przeciętne przyrosty wysokości ciała od 1880 r. są podobne zarówno w krajach Europy, jak i w Australii, Ameryce Północnej czy Japonii i wynoszą około 1 cm na dziesięciolecie.
Naukowcom nie udało się, jak dotąd, wytłumaczyć mechanizmu pojawienia się i trwania trendu wzrostowego. Powstało wiele teorii, ale żadna nie tłumaczy zjawiska w sposób wystarczający. Nie ulega wątpliwości, że wzrost jest jednym z czynników genetycznych, ale wpływa nań również sposób odżywiania, wychowania, tryb życia, a także… miejsce zamieszkania. We wszystkich, o dziwo, krajach nasilenie trendu wzrostowego jest większe w miastach, aniżeli na wsi, większe w aglomeracjach ponadpółmilionowych niż w miastach liczących 100-200 tysięcy mieszkańców itd.
Większość badaczy tego problemu uważa, że zwiększanie wzrostu jest efektem łącznego działania wielu czynników związanych z rewolucją przemysłową i cywilizacyjną, która rozpoczęła się właśnie przed 120 laty. Ekonomiczny rozwój kraju stwarza możliwości lepszego odżywiania się ludności i poprawy warunków mieszkaniowych. Rozpowszechnia się higiena, kultura fizyczna i sport, następuje poprawa stanu zdrowotności.{mospagebreak}
Rozwój komunikacji oraz masowa emigracja ludności ze wsi do miast sprzyjają wymianie genetycznej (mieszane małżeństwa miejsko-wiejskie). Jest przy tym niezwykle ciekawe, że czynnikiem wzrostu może być nawet… poziom wykształcenia (zaobserwowano szybszy wzrost dzieci, których rodzice mają wyższe wykształcenie).
Niezależnie od ogólnej tendencji rozwojowej, wzrost jest indywidualną cechą osobniczą. W każdej populacji można znaleźć jednostki wyższe lub niższe od średniej, średnie te różnią się zaś w poszczególnych populacjach. Przeciętny 18-latek amerykański rasy białej przekraczał przed 30 laty (z tego okresu są poniższe dane) 172 cm, rasy czarnej – 167 cm, Polak – 165 cm, Japończyk – 155 cm, a Pigmej afrykański – 146 cm. Obecnie najwyżsi są Holendrzy (przeciętny młodzian ma 183 cm), a za nimi idą: Duńczycy (179 cm), Szwedzi i Norwegowie (178 cm), Amerykanie i Anglicy (175 cm).

Najwyższy - najniższy

Poważne różnice wzrostu występują między poszczególnymi osobnikami. Najwyższy był prawdopodobnie zmarły w 1940 r. Amerykanin Robert Wadlow, który w dniu śmierci mierzył 272 cm. Zmarł w wieku 22 lat i rósł aż do końca życia. Za najwyższą kobietę uważa się Niemkę Marię Wedde o wzroście 263 cm. Zmarła w 1885 r. w Paryżu mając 19 lat. Jako najniższą kroniki odnotowują Holenderkę Pauline Masaters, która umierając w wieku 19 lat miała tylko 61 cm wzrostu. Jak widać, poważne anomalie rozmiarów ciała nie sprzyjają długiemu życiu.
Wzrost indywidualny zależy od hormonów, zwłaszcza od somatotropiny, zwanej hormonem wzrostu. Jest ona produkowana przez gruczoł przysadki mózgowej. Hormon ten stymuluje wzrost i podział komórek, zwłaszcza w tkance mięśniowej i kostnej. Jego działanie polega na regulowaniu produkcji białek, tłuszczów i węglowodanów w organizmie. Niedomagania przysadki są przyczyną karłowatości lub gigantyzmu. Nie wiadomo jednak, jakie są przyczyny niewielkiej różnicy wzrostu między osobnikami danej populacji.

Jeszcze jedno pokolenie?

Fizjolodzy zastanawiają się, jak długo potrwa obecny trend powiększania wzrostu człowieka. Nie wiemy, czy górna granica jest zakodowana w naszych genach, czy też zmienia się na bieżąco. Faktem jest, że zwiększony wzrost powoduje coraz większe obciążenie serca – musi ono pompować krew przez wydłużone arterie. Długie ręce i nogi silniej obciążają i niszczą stawy, kręgosłup częściej odmawia posłuszeństwa. Zauważono równocześnie, że powiększenie wzrostu odbywa się głównie przez wydłużanie się uda, a nie korpusu ciała. Zdaniem niektórych specjalistów, przyrost wysokości ciała zakończy się w następnym pokoleniu.
Na razie jednak świat rośnie. Ze statystyk wynika, że w 1970 r. jeden mężczyzna na dziesięciu przekraczał 180 cm. Dziś jest ich dwóch, a niebawem będzie więcej. Zauważyli to krawcy i producenci odzieży (nawiasem mówiąc, rośnie też systematycznie wielkość stopy i dziś panie potrzebujące obuwia numer 40 i więcej nie należą już do rzadkości), nie chcą zauważyć architekci i konstruktorzy. Piloci samolotów bojowych coraz częściej narzekają na brak miejsca w ciasnych kabinach, a dzieci siedzą w szkolnych ławkach pokurczone. W tramwajach i autobusach trudno stać, ale i siedzieć. Nawet wchodząc do własnego domu niektórzy muszą pochylić głowę, by nie uderzyć o framugę…