Odsłon: 2987

Tak prof. Grzegorz W. Kołodko ocenił bilans transformacji na seminarium „Szok bez terapii - czy terapia bez szoku: implikacje dla przyszłości Polski”. Jego wykład zainaugurował w dniu 19.10.06 nowy cykl seminariów w Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych EUROREG - Katedrze Trwałego Rozwoju UNESCO na Uniwersytecie Warszawskim.

Prelegent, jeden z architektów polityki gospodarczej w latach 1994-97 i 2002-03, kiedy był wicepremierem i ministrem finansów, wcześniej brał udział w obradach Okrągłego Stołu. Ma więc swój osobisty wkład także w przygotowaniu wówczas historycznego porozumienia z 5 kwietnia 1989 r., które - jak podkreślił - oznaczało początek transformacji, mającej cztery wymiary. Od poprzedniego ustroju Polska zaczęła wówczas przchodzić: do gospodarki rynkowej, do demokracji politycznej, do społeczeństwa obywatelskiego oraz do rynkowej kultury i mentalności.

Nasza gospodarka rynkowa działa, chociaż mogłaby funkcjonować znacznie lepiej i sprawniej. Natomiast demokracja polityczna pozostawia wiele więcej do życzenia. Nieudolność systemu politycznego hamuje, a nieraz wręcz uniemożliwia podejmowanie racjonalnych decyzji ekonomicznych - stwierdził mówca. Jego zdaniem, od początku procesom transformacji towarzyszyły różne iluzje, złudzenia, np. że wywołana przebudową ustrojową recesja mogła potrwać bardzo krótko. Wciąż brak poważnej, naukowej analizy przebiegu transformacji, przyczyn zanotowanych osiągnięć i powodów niepowodzeń. Potrzeba takiej kompleksowej i rzetelnej oceny jest pilna szczególnie obecnie, gdy w sposób systemowy opluwa się niedawną przeszłość, stwarza czarny, fałszywy obraz rzeczywistości.

Na tle naszych sąsiadów Polska wyróżnia się na ogół pozytywnie.

Od połowy XX w., z wyjątkiem początku dekady lat 80., nasz kraj zwiększał dochód narodowy na ogół dosyć szybko. Jednakże dwulecie 1990-91 przyniosło spadek PKB aż o 9,3%. Stratę tę trzeba było odrabiać stopniowo: w latach 1992-93 nasz dochód krajowy wzrósł o 3,2%. Wskaźnik ten niemal podwoił się (do 6,3 %) w okresie 1994-97, a w drugiej połowie 1997r. przewyższał nawet 7%. W owym czasie polska gospodarka rozwijała się najszybciej w Europie. Przyczyniła się do tego realizacja Strategii dla Polski (autorstwa G. Kołodki - przyp. red.).

Gospodarcza krioterapia

Niestety, ekipa rządząca na przełomie XX i XXI w. bez potrzeby nadmiernie schłodziła gospodarkę, obawiając się, „żebyśmy się nie wywrócili na zakręcie”. Dlatego w latach 1998-2002 tempo wzrostu PKB sięgało zaledwie 4,2% - Nie było żadnego uzasadnienia dla takiej polityki - oświadczył Kołodko - wraz ze spadkiem dochodu narodowego w pierwszym czteroleciu transformacji, ten właśnie regres (w porównaniu z latami 1994-97), rzutuje negatywnie na cały bilans minionych 18 lat. Straty spowodowane przez prawicową politykę populistyczną są nie do odrobienia.

Mówca ocenił, że sukces Polski w tym okresie jest tylko relatywny. W porównaniu z 1989 r. nasz produkt krajowy na mieszkańca wzrósł wprawdzie o połowę, sięga już 13,7 tys. dol. (średnia światowa to 9,5 tys.). Jednak nasz kraj niewiele znaczy w skali globalnej, wytwarzamy zaledwie 0,85% światowej produkcji. Gdyby jednak rządy stosujące terapię szokową zamiast niej prowadziły bardziej racjonalną politykę, moglibyśmy mieć efekty nieporównanie lepsze. Przy utrzymaniu w poprzedniej dekadzie dynamiki PKB w skali 7,2% rocznie - w 2006 r. Polska mogła mieć dochód narodowy na mieszkańca o 162% większy niż 18 lat temu, rzędu 20 tys. dol., i udział w dochodzie światowym na poziomie 1,28%.

W ogonie Europy

Zdaniem G. Kołodki, przy obecnej, spowolnionej dynamice gospodarczej, Polska potrzebuje aż 73 lat żeby dogonić pod względem dochodu narodowego państwa UE (sprzed 1.05.04). Jeśli wzrost PKB nie przekroczy 5,2 % rocznie, to nasz dochód na mieszkańca podwoimy, do 27 tys. dol., dopiero w 2020 r.

Prof. G. Kołodko, dyrektor Centrum TIGER, przyczyn wadliwej polityki ekonomicznej upatruje głównie w błędnych teoriach transformacji i rozwoju, w doktrynerstwie ekonomicznym. Dodatkowo wskazuje tu sprzeczne interesy różnych grup społecznych, mylenie środków z celami, a wreszcie krótkowzroczność, chciwość, a nawet głupotę. Te czynniki także osłabiły wyniki transformacji, chociaż redystrybucja dochodu narodowego była w zasadzie słuszna.

Wymienione negatywy rzutują na wiele spraw, m. in. także na słabość państwa i jego instytucji - stwierdził prof. Kołodko. - Problemem numer jeden jest naprawa polskiego państwa. Może ono być „mniejsze” w sensie zakresu działania, musi jednak być sprawniejsze i silne (ale nie siłami policyjnymi). Państwo nie może rezygnować ze swych dziewięciu funkcji, wśród których niezbywalna to obowiązek formowania strategii długofalowego rozwoju gospodarczego.

Następne warunki przyspieszenia postępu ekonomicznego i społecznego Polski, według mówcy, to w kolejności: budowa gospodarki opartej na wiedzy; podniesienie na wyższy poziom infrastruktury transportowej; intensyfikacja rozwoju regionalnego, małych i średnich miast (w trosce o poprawę sytuacji w „Polsce B i C”); naprawa finansów publicznych; wprowadzenie Polski do strefy euro i euro do Polski. Polska gospodarka musi być bardziej konkurencyjna i efektywna niż obecnie, musimy również lepiej wykorzystywać dostępne kapitały. G. Kołodko wyraził przekonanie, iż Polska raczej się europeizuje, niż globalizuje, dodając, że także dla naszego kraju korzyści globalizacji przewyższają koszty, jakie jej towarzyszą.

Ryszard Ginalski

oem software