banner

"Pokój i bezpieczeństwo w obliczu narastających zagrożeń" – pod takim tytułem odbyła się w dniach 4 i 5 grudnia 2023 w Warszawie konferencja Komitetu Prognoz PAN.

W temat konferencji wprowadził zebranych prof. UMK Leszek Kuk, przedstawiając obszernie historię konfliktów w Europie od 1815 roku i sposoby ich rozwiązywania, także ocenę zwycięstw i klęsk stron walczących oraz trwałość traktatów pokojowych. W konkluzji wystąpienia zauważył, iż Europa kontynentalna zawsze na konfliktach traciła, zwycięsko zaś wychodziły z nich USA i Wielka Brytania.

Sposób pojmowania bezpieczeństwa w naszych czasach przedstawiał prof. Ryszard Zięba z UW, wychodząc z definicji bezpieczeństwa jako potrzeby egzystencjalnej, związanej nie tyle z brakiem zagrożeń, co pewnością. Poddał także w wątpliwość, czy nauki o bezpieczeństwie są istotnie dyscypliną naukową, skoro brakuje im metodologii, czy należy je traktować interdyscyplinarnie, uwzględniając stosunki międzynarodowe, politologię, prawo, socjologię i psychologię.
Zauważył także, że dziś bezpieczeństwo dotyczy nie tyle zagrożeń militarnych i terrorystycznych, co ekologicznych, zwłaszcza klimatycznych, a wyzwaniami dla polityków zajmujących się bezpieczeństwem są nowe zjawiska jak np. migracje.
Opisując ład międzynarodowy podkreślił, że upadek hegemonów jest nieubłagany, a wyłaniający się w tym procesie świat pokazuje alternatywną drogę rozwoju. Ład liberalny jest w odwrocie, a nowy porządek świata zaczyna tworzyć swoje, nowe instytucje jak BRICS czy Szanghajską Organizację Współpracy, co wskazuje na kooperacyjny charakter tego ładu. Czy jednak tak będzie w umacniającym się świecie polipolarnym? Nie wiadomo, bo nie umiemy badać tych zjawisk na gruncie teorii liberalnej – trzeba tutaj podejścia realistycznego, a badania winny dotyczyć okresu co najmniej kilkusetletniego.

Na różnicę w bezpieczeństwie jednostki i państwa zwracał uwagę prof. UW Paweł Kozłowski, twierdząc, iż to pierwsze jest ważniejsze niż drugie. Państwo jednak winno zmniejszać poczucie zagrożenia, które niekiedy wynika ze zbiorowej psychozy, na którą najbardziej jest podatna inteligencja, żyjąca w sferze idei. W swoim wystąpieniu dotyczącym instytucjonalnych warunków bezpieczeństwa odniósł się także do potrzeby równowagi między poczuciem bezpieczeństwa a rywalizacją.

Drugą sesję poświęconą splotowi geopolityki i globalizacji otworzył prof. Tadeusz Klementewicz (UW). W swoim wystąpieniu „Wyścig zbrojeń czy globalne bezpieczeństwo cywilizacji” pokazywał charakter kapitalizmu, któremu napęd daje głównie zysk z rabunku dóbr naturalnych, a zmiany technologiczne mają za zadanie zastąpić reformy społeczne. „Bity jednak nigdy nie zastąpią atomów” – podsumował swoje wystąpienie.

Gen. Kazimierz Sikorski z MON, odnosząc się do bezpieczeństwa militarnego w warunkach przesileń cywilizacyjnych zauważył, iż dzisiaj czas i przestrzeń zostały całkowicie zmienione, w dodatku nie ma możliwości zweryfikowania prawdy. Poddajemy się stereotypom, a to przynosi szkody – nie jest bowiem prawdą, że „wojsko jest młotkiem do rozbijania murów”. Takie myślenie o bezpieczeństwie należy zmienić, bo na zbrojenia wydajemy o wiele za dużo, co wynikało także z wystąpienia dr. Andrzeja Karkoszki z MON, które dotyczyło postępu w systemach broni. Przedstawione „zabawki” do zabijania i niszczenia wywołały nie tylko zaciekawienie zebranych cywili, ale także ich przestrach. Te najnowocześniejsze rozwiązania techniczne jednak nikogo, niestety, nie interesują, podsumował. (Całe szczęście!).

Do rozbrojenia i odstraszania odnosił się także w swoim wystąpieniu gen. prof. Bolesław Balcerowicz (MON, UW), a pierwszy dzień obrad zakończyła dyskusja, w której poruszano także zagrożenia, jakie niesie Internet. Prof. Kuk stwierdził nawet, iż „świat bez wojen będzie okropniejszy niż ten z wojnami”. Stwierdzenie to korespondowało z oceną środowiska naukowego, jaką wygłosił prof. Zięba, obwiniając je za poprawność polityczną i dając przykład diametralnie różnych ocen konfliktu na Ukrainie, w zależności czy głoszą je generałowie w stanie spoczynku, czy czynni zawodowo.

A jaki jest świat? Prof. UE w Poznaniu Katarzyna Nawrot pokazała na przykładzie państw Afryki – najbiedniejszego kontynentu, który – jej zdaniem – nie poradzi sobie z biedą bez pomocy reszty społeczności międzynarodowej. Ogólniejszy, bo globalny przegląd stanu świata przedstawił prof. Bogdan Galwas (Politechnika Warszawska), wskazując, iż zróżnicowanie dochodów i majątków na świecie „przekroczyły granice absurdu”, gdyż 1% ludzkości posiada 50% globalnego PKB. Kluczem do zmiany tej sytuacji wydaje się edukacja, jednakże obecnie jej poziom spada i po zakończeniu nauki młodzi ludzie wykazują wtórny analfabetyzm, funkcjonalny. A przecież dzięki edukacji można zmniejszyć ubóstwo, poprawić stan zdrowia i poziom życia. I im jest ona dłuższa – tym te wyniki będą lepsze. W Afryce np. warunki życia są dramatycznie niskie, ale świat na to nie reaguje, także na konflikty zbrojne (w Afryce jest ich aktualnie 12, na Bliskim Wschodzie w ciągu 20 lat – 15).
Nie potrafimy zapobiegać konfliktom, widząc jedynie ratunek w silnej armii. Stąd będziemy się zmagać z migracjami ,(o których mówił także prof. UŁ Piotr Szukalski, demograf), wywołanymi m.in. klęskami klimatycznymi.

Czy jednak tymi zmianami klimatu się przejmujemy? – pytał dr Konrad Prandecki z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. W Polsce np. do smogu już się przyzwyczailiśmy, brak wody to także ciągle problem abstrakcyjny, a jeszcze bardziej - możliwe wojny o nią. Nie przejmujemy się też utratą 60% ozonu, którego ilość może odbuduje się za kilkadziesiąt lat, ani utratą bioróżnorodności (np. w Polsce wyginęło 40% gawronów w ciągu 15 lat!). Koszty środowiskowe (wszechobecny plastik!) nie są uwzględnianie w rachunku ekonomicznym, mimo że w ekonomii stworzono wiele teorii i narzędzi do ich uwzględniania. Reakcja na zmiany środowiskowe jest długa i kosztowna – nawet w UE strategie ochrony środowiska budzą opór.
Ale nade wszystko potrzebny jest nowy system wartości, w którym status majątkowy człowieka nie powinien być wyznacznikiem jego wartości. Inaczej nie rozwiążemy problemów środowiska, skoro wygrywać będzie ten silniejszy i zostawiać po sobie zgliszcza. Nasz świat przypomina samochód pędzący w stronę ściany – jeśli nie skręcimy – zderzymy się z nią.

Nasze egoistyczne traktowanie Ziemi, którą pożyczamy od naszych dzieci wynika z zamiany ideałów na dobra materialne, które traktujemy od lat 90. jako wielkie osiągnięcie społeczne – mówiła prof. Maria Szyszkowska (UW). Siła pieniędzy od 30 lat jest znacznie mocniejsza od siły ideałów - nawet rektor największej uczelni w Polsce, UW, twierdzi, że „edukację należy dostosować do praw rynku”. Manipuluje się negatywnymi wartościami, które łatwo jednoczą społeczeństwo – wartości pozytywne jak np. pokoju – takiej siły nie mają (wartość pokoju głoszą tylko związki wyznaniowe). A przecież najsilniejszy instynkt człowieka to nie władza czy pieniądze, ale samozachowawczy. Idea pokoju winna więc wykluczać wojny, gdyż jak mówił prof. Julian Aleksandrowicz: „pokój dla ludzkości jest tym, czym zdrowie dla człowieka”. Celem każdego pokolenia jest pokój.
Główny wniosek z konferencji o bezpieczeństwie, jest zatem jeden – pora wyrzec się wojny, którą prowadzi się w imię zysków drapieżnych koncernów i państw do niszczenia naszej egzystencji. Wszyscy jesteśmy bowiem odpowiedzialni za los planety i ludzkości i musimy ze sobą współpracować. Trzeba zabić ten kapitalizm, który w opinii prof. Kozłowskiego stał się neofeudalizmem.
Anna Leszkowska