banner

 

W estońskim Parku Narodowym Matsalu (obszar ok. 500 km2) nad zatokę Matsalu (2 tys. ha), będącą jednym z największych miejsc lęgowych ptaków wodnych, przylatuje ok. 2 mln ptaków, z których ok. 23 tys. zatrzymuje się na dłużej. Jednym z gatunków są orły bieliki, których obserwacje prowadzi się w Estonii od XIX w. Obecnie zajmują się tym członkowie Eagle Club Estonia. Od lat 90. XX w. z pomocą ornitologom przychodzi technika – tuż przy gniazdach montowane są kamery pozwalające prowadzić całodobowy monitoring zachowań – i zdrowia! - ptaków.


W tym roku, na jednym z najbardziej produktywnych gniazd
https://www.youtube.com/watch?v=SOo4wwavdLc) - zaobserwowano, że w dwa tygodnie po wykluciu się piskląt, które były silne i zdrowe, zdarzyło się coś, co spowodowało ich śmierć. Ornitolodzy zebrali szczątki piskląt oraz porzuconego w gnieździe pokarmu i przekazali do badań weterynaryjnych i wirusologicznych.
Okazało się, że przyczyną śmierci piskląt orłów był wirus ptasiej grypy – H5N1. Jak piszą ornitolodzy – „choroba prawdopodobnie dotarła do gniazda z ptactwem wodnym (naturalny rezerwuar grypy), które służyło jako pokarm dla orłów. Ten szczep grypy nie był  dotąd spotykany w Estonii, co nie oznacza, że wcześniej nie występował on w naszej przyrodzie. Ptasia grypa H5N1 jest również ważna z punktu widzenia zdrowia ludzi. Mianowicie, wirus ma zdolność szybkiego rozprzestrzeniania się i adaptacji, pokonywania barier między gatunkami, w tym ludźmi i innymi ssakami”. https://www.kotkas.ee/uudised/laeaenemaa-merikotka-pojad-tappis-ohtlik-linnugripp

To zdarzenie potwierdza przypuszczenia uczonych, iż wkrótce możemy się zetknąć z kolejnymi pandemiami, a ich ofiarami będą zarówno zwierzęta, jak ludzie. Pisze o tym Thomas Krumenacker z niemieckiego portalu naukowego Spektrum.de.
Przytacza on opinię Weifenga Shi i George’a F. Gao z Chińskiej Akademii Nauk, którzy ostrzegają, że wirusy ptasiej grypy (do której należy również Sars-CoV-2), która szerzy się obecnie w wielu krajach, mogą spowodować kolejną globalną epidemię, stąd konieczny jest lepszy globalny nadzór i ścisłe środki w celu powstrzymania wirusów HPAI.
„W szczególności podtyp H5N8 stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego na świecie, mówią Gao i Shi. Zwracają uwagę, że w grudniu ubiegłego roku H5N8 został po raz pierwszy przeniesiony na ludzi w Rosji. Siedmiu pracowników zostało zarażonych wirusem, pomagając ratować zwierzęta po wybuchu ptasiej grypy. Od tego czasu zgłoszono również inny przypadek z Nigerii. Jak dotąd nie ma jednak dowodów na to, że wirus przenosi się z człowieka na człowieka, co jest decydującym czynnikiem ryzyka pandemii”.
Naukowcy szacują, że z 1,7 miliona dotychczas nieodkrytych wirusów u zwierząt żywicielskich, takich jak ptaki i ssaki, 500 - 850 tysięcy wirusów ma potencjał pandemiczny – pisze Thomas Krumenacker. Wynika to z odejścia od dotychczasowego sposobu gospodarowania ziemią oraz hodowli, a także handlu produktami spożywczymi. Uprawy przemysłowe, chów przemysłowy i ich wielkość, a także długie łańcuchy dostaw, wszystko to doprowadziło do bliskich kontaktów między dzikimi zwierzętami, bydłem, patogenami i ludźmi. Jak wielki jest to problem, należy przypomnieć, że 75% chorób zakaźnych, jakie pojawiły się w ostatnich latach to choroby odzwierzęce. (red.)

Więcej - https://www.spektrum.de/news/vogelgrippe-das-naechste-pandemievirus-ist-vielleicht-schon-da/1875904