Odsłon: 1562

 W Instytucie Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN 9.05.16 odbyło się seminarium poświęcone najnowszej książce prof. Jerzego Wilkina - „Instytucjonalne i kulturowe podstawy gospodarowania. Humanistyczna perspektywa ekonomii".


Dyskusja o książce miała jednak szerszy, refleksyjny charakter – licznie zgromadzeni ekonomiści rożnych specjalności rozważali także problemy kondycji ekonomii, jej nurtów, edukacji oraz związków tej gałęzi nauki z innymi.


Prof. Wilkin, przedstawiając okoliczności powstania tej książki podkreślił, iż jest ona wyrazem nie tylko jego zainteresowania problematyką instytucjonalną, która narodziła się w początku lat 90. XX w., ale przede wszystkim – przygody naukowej. To także wyraz osobistych przemyśleń adresowanych do uprawiających różne dziedziny nauk społecznych i humanistycznych i efekt rozmyślań nad tym, dlaczego ekonomia straciła duszę.

W założeniu, książka miała być podręcznikiem, jednakże poza tą funkcją, pełni także inne – związane z dociekaniami naukowymi, m.in.  na temat człowieka w procesie gospodarowania. Dzisiaj, w czasach coraz bardziej wąskich specjalizacji, i ekonomia się przed tym rozdrobnieniem nie uchroniła – tak jak cała nauka, i ona istnieje w okruchach, z których nie zawsze można złożyć całość, czyli stworzyć teorię. Wydaje się, że trzonem łączącym wszystkie nauki jest filozofia.

Duży rozdział książki dotyczy kultury – „pisanie o tym aspekcie ekonomii dawało mi wiele przyjemności” – wyznał prof. Wilkin. Człowiek gospodarujący jest bowiem zanurzony kulturze, także najważniejsze instytucje wywodzą się z kultury i charakteryzują się długim trwaniem. Instytucje są owocem ewolucji (istnieją takie, które mają parę tysięcy lat), ale i efektem kreacjonizmu. Tworzą one środowisko, które bardzo mocno wpływa na człowieka, zmieniając go.
W sprawach instytucjonalnych jest bardzo dużo do zrobienia, gdyż ekonomia instytucjonalna zburzyła mit człowieka racjonalnego – podsumował prof. Wilkin (ta teza była jednak w trakcie dyskusji kontestowana).


Prof. Janina Godłów-Legiędź (z Wydziału Ekonomii UŁ), recenzentka książki prof. Wilkina, odniosła się do historii myśli ekonomicznej, żałując iż nie sięgamy obecnie do tej wiedzy, koncentrując się tylko na „obowiązującej” ekonomii ortodoksyjnej, która chodzi krętymi ścieżkami. Wtórowała jej prof. Bożena Klimczak ( z UE we Wrocławiu), podkreślając iż ekonomia nurtu klasycznego wyjaśniała, natomiast obecna koncentruje się na rozumieniu. Ale i prof. Grażyna Krzyminiewska (UE, Poznań), która zwracała uwagę, że obecnie naucza się ekonomii w bardzo wąskim zakresie, brakuje natomiast w programach studiów ekonomii społecznej i instytucjonalnej. I prof. Bożena Borkowska (UE, Wrocław), która stwierdziła, że w dydaktyce ekonomiści popadają w schizofrenię – czego innego uczą (ekonomii ortodoksyjnej), a co innego mówią.


Ekonomia jest na zakręcie, mówi się o niej wyjątkowo źle – dodawał prof. Marek Ratajczak (UE Poznań). Był taki czas, że wydawało się, iż instytucjonaliści wysadzą z siodła ekonomię neoklasyczną, ale w latach 30. XX w. zaczęli tracić popularność, gdyż instytucjonalizm ugrzązł na poziomie analiz nie prowadzących do fundamentalnych uogólnień. Czym więc skończy się następny etap popularności instytucjonalizmu? Czy nie będzie pełnić roli „podszczypywacza” ekonomii głównego nurtu? I czy instytucjonaliści potrafią lepiej niż ekonomiści ortodoksi odpowiedzieć na pytania o przyszłość? – pytał.
Jeden z dyskutantów podkreślał wagę systemu wartości, który generuje instytucje. I choć człowiek nie jest racjonalny, to racjonalność wymuszają instytucje – one petryfikują rozumienie racjonalności.
O instytucjach mówiła też prof. Joanna Kotowicz-Jawor (INE PAN) – to temat bardzo aktualny dla Polski, właśnie teraz, kiedy kluczowym problemem jest przyspieszenie rozwoju gospodarczego. Jak tego dokonać, skoro mimo europejskich środków strukturalnych nie ma na tym polu efektów? Brakuje ich dlatego, bo w tym procesie najważniejszą rolę odgrywa otoczenie instytucjonalne. Jego brak, bądź nieefektywność, to główny hamulec w przyspieszeniu rozwoju kraju. (al.)