banner


Polszczyzna na przełomie tysiącleci, czyli opis stanu języka  we współczesnych mediach. To najkrótsza recenzja antologii Język w mediach  pod redakcją naukową Małgorzaty Kity i Iwony Loewe, wydanej przez Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego.


jezykW obszernym  i wieloaspektowym opracowaniu czytelnik znajdzie bardzo szczegółową analizę języka w mediach od 1978 roku (to pierwszy tekst analizowany w antologii), wiele informacji i uporządkowanej wiedzy, choć we wstępie przeczytamy o  tym, że opis stanu języka we współczesnych mediach nie jest rzeczą łatwą. „W mediach znajduje bowiem odbicie polszczyzna „jako taka”, w całym swoim zróżnicowaniu wewnętrznym – stylistycznym i gatunkowym – od podniosłych przemówień wygłaszanych z uroczystych okazji poczynając, a na wulgarnym żargonie marginesu społecznego w różnego rodzaju filmach kończąc”.
 

Na dodatek rewolucja w języku, jaka dokonała się w dobie Internetu, spowodowała, że media są dostępne online, przez całą dobę. Współczesna przestrzeń komunikacyjna, czyli globalna wioska, w niczym nie przypomina tej z początków prasy drukowanej. Mamy za sobą etap radia, telewizji, a niebawem pojawić się może coś nowszego od Sieci.
 

Współczesne media w większości nie służą już tylko obiektywnemu informowaniu społeczeństwa. Prawdziwe jest raczej zdanie, które można przeczytać w książce: „Funkcja sterująca nowych mediów… jest dziś nie do przecenienia, wszak „mówi się o tym, o czym donoszą media”. Powstaje wrażenie, że to, co nie zaistnieje w mediach, nie istnieje w rzeczywistości”. Czy jest to tylko wrażenie? Lektura antologii wskazuje, że nie.
 

W latach osiemdziesiątych  i dziewięćdziesiątych XX wieku, głównie za sprawą mediów elektronicznych znacznie zmienił się język publiczny w Polsce. Werbalny język potoczny przeplata się z obrazami. „Nowe elity myślą bardziej obrazami i dźwiękami niż słowami. Internet, ustanawiając monitorowy byt tekstów, ikonizuje pismo – do odbiorcy dociera obraz pisma” – czytamy w otwierającym antologię rozdziale „Zagadnienia ogólne”. Można nawet mówić o swoistym „terroryźmie językowym” mediów, zwłaszcza niepublicznych stacji radiowych i telewizyjnych, kolorowych czasopism i Internetu. Językowe gusta medialnej publiczności i moda na określony sposób posługiwania się językiem wpływają i determinują  język w mediach. Tak więc w dzisiejszych czasach poziom mediów zależy nie tylko od kultury, etyki, przygotowania zawodowego i profesjonalnego warsztatu dziennikarzy.
 

Kolejne rozdziały poświęcono w antologii analizie języka używanego w prasie, stacjach radiowych, telewizji i w Internecie. Możemy w książce przeczytać o  słowach kluczowych w  języku współczesnych mediów. Do takich należy niewątpliwe słowo „hit”, a także słowa budzące lęk i grozę, jak „apokalipsa”. 
 

W analizie języka używanego mediach nie mogło zabraknąć  analizy błędów językowych. Powielane  stają się cechą osoby, która je popełniła. I często jest to osoba publiczna. Wystarczy przypomnieć „plusy dodatnie, plusy ujemne” Lecha Wałęsy.

Ciekawa jest również analiza postępującej familiarności języka mediów. Dotyczy to zwłaszcza programów radiowych i telewizyjnych. Służyć ma owa familiarność wzmocnieniu zażyłości ze słuchaczem i widzem.
 

Lektura, a nawet wręcz gruntowne przestudiowanie antologii „Język w mediach”, choć wymagające skupionej uwagi jest znakomitym źródłem wiedzy o współczesnym języku polskim i stanie polszczyzny medialnej. Zwłaszcza w części poświęconej Internetowi.
Ogromnym walorem antologii jest bogaty wykaz źródeł i lektur dodatkowych – dla wszystkich, którzy chcieliby jeszcze bardziej pogłębić swoją wiedzę. (Baj)



 

Język w mediach. Antologia, red. Małgorzata Kita, Iwona Loewe, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice, 2014, wyd. 2, s. 308