banner

 

Bez uwzględnienia danych rosyjskich globalne modele klimatyczne nie będą działać – szczególnie te, które opisują zmiany w Arktyce. Do takiego wniosku doszli uczestnicy projektu międzynarodowej sieci stacji badawczych INTERACT – klimatolodzy z Danii, Finlandii, Wielkiej Brytanii i USA.


Poniżej przedstawiamy obszerny fragment artykułu na ten temat opublikowany przez RIA Novosti 24.01.24.

Aby wiarygodnie oceniać globalne zmiany klimatyczne, naukowcy potrzebują regularnych danych obserwacyjnych obejmujących całą powierzchnię Ziemi. Są one zawarte w cyfrowych modelach prognostycznych.[…]
Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC), najbardziej autorytatywny organ międzynarodowy utworzony w celu oceny ryzyka globalnych zmian klimatycznych, przyznaje , że istniejące modele klimatyczne nie przewidziały zdarzeń pogodowych, takich jak fala upałów, która latem nawiedzi zachodnią Amerykę Północną roku 2021 lub niszczycielskie powodzie, które miały miejsce w tym samym roku w Europie.
Eksperci zauważają, że w celu uzyskania szczegółowych i długoterminowych prognoz konieczne jest jakościowe udoskonalenie modeli komputerowych, a co najważniejsze, zagęszczenie sieci obserwacyjnej. Ważne jest, aby modelowanie uwzględniało dane ze wszystkich stref klimatycznych i naturalnych, w tym regionów wysokogórskich i arktycznych.

Monitoring Arktyki

Arktyka generalnie odgrywa szczególną rolę w globalnym systemie klimatycznym – nieprzypadkowo nazywa się ją „kuchnią pogodową” planety. Tworzą się tu cyklony, które determinują charakter prądów atmosferycznych na całej półkuli północnej. Słodka woda, która powstaje co roku w wyniku topnienia lodu arktycznego i wpływania do Atlantyku, jest kluczowym elementem globalnej cyrkulacji oceanicznej. Pokrywa lodowa Arktyki pomaga ochłodzić Ziemię, a Ocean Arktyczny działa jak naturalny wymiennik ciepła.

W ostatnich latach temperatury w Arktyce rosły około czterokrotnie szybciej niż średnia światowa, co zdaniem ekspertów może prowadzić do poważnych konsekwencji na skalę światową. W przyspieszonym tempie topnieją nie tylko lody Arktyki, ale także wieczna zmarzlina, którą wcześniej nazywano wieczną zmarzliną. Kiedy wieczna zmarzlina ulega degradacji, do atmosfery uwalniane są ogromne ilości metanu – silnego gazu cieplarnianego. A to z kolei prowadzi do dalszego wzrostu temperatur.

Zrozumienie procesów zachodzących w Arktyce i ich wpływu na globalny klimat zależy od wiarygodności danych pierwotnych, na podstawie których buduje się modele. Są one dostarczane przez naziemne stacje pogodowe. Występują we wszystkich krajach, w tym w Rosji, która jest uważana za największą potęgę arktyczną pod względem terytorium i jest członkiem Rady Arktycznej. Ta międzyrządowa organizacja koordynuje współpracę w dziedzinie ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju regionów okołobiegunowych.

Od 2022 roku Rosja jest praktycznie wykluczona z udziału w międzynarodowych projektach klimatycznych, a od 2023 roku nie jest zapraszana na wydarzenia Rady Arktycznej.
„Projekty z udziałem rosyjskich naukowców przestały otrzymywać wsparcie finansowe od europejskich i amerykańskich fundacji i organizacji już w 2014 roku” – mówi Olga Shaduiko, dyrektor Centrum Współpracy Międzynarodowej Tomskiego Uniwersytetu Państwowego (TSU). „Ale projekty infrastrukturalne pozostały m.in. np. INTERACT, mający na celu utrzymanie i rozwój sieci stałego monitorowania sytuacji klimatycznej w Arktyce oraz monitorowania zmian środowiskowych na tym terytorium. Prace trwają od 12 lat, ale bez Rosji od 2022 r. Ta sama sytuacja jest z Arctic Passion: zaczęło się w 2021 roku, a rok później obaj jego rosyjscy uczestnicy – TSU i Instytut Oceanologii im. Szirszowa Rosyjskiej Akademii Nauk – zostali wydaleni.”

Dziś w Arktyce nie ma ani jednego wspólnego międzynarodowego projektu z udziałem uniwersytetów czy organizacji naukowych z Rosji. Aby zrozumieć, jak bardzo brak rosyjskich danych meteorologicznych wpłynął na wiarygodność wyników modelowania klimatu, naukowcy z Danii, Finlandii, Wielkiej Brytanii i USA przeprowadzili specjalne badanie. Jako przykład rozważyliśmy pracę międzynarodowej sieci arktycznych stacji badawczych INTERACT, liczącej 95 stacji naziemnych, z czego 21 znajduje się w Rosji.

„Bezużyteczna praca”

Projekt INTERACT jest finansowany w ramach programu badań i innowacji Unii Europejskiej „Horyzont 2020”. Odkrycia są wykorzystywane w pracach Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO), Międzynarodowej Rady Naukowej (ICSU) i Grupy Roboczej ds. Modelowania Połączonego (WGCM) Światowego Programu Badań nad Klimatem (WCRP). WGCM opracowuje sprzężone modele klimatyczne (CMIP), które uwzględniają interakcje między różnymi częściami globalnego systemu klimatycznego — atmosferą, oceanem, lądem i lodowcami.

W 2018 r. WGCM zakończyła prace nad modelem CMIP6, który Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu (IPCC) wykorzystał przy przygotowaniu szóstego raportu oceniającego dot. zmian klimatycznych (AR6), opublikowanego w 2022 r. CMIP6 opiera się na danych z sieci INTERACT w celu oszacowania parametrów, takich jak średnia roczna temperatura, całkowite opady, głębokość śniegu, wilgotność gleby, biomasa roślinna, produkcja pierwotna, węgiel w glebie i oddychanie heterotroficzne (utlenianie drewna poprzez rozkład, rozkład i ogień).
Autorzy badania zauważają, że po wyłączeniu wyników obserwacji rosyjskich reprezentatywność danych spadła na tyle, że dla niektórych
zmiennych (opady, wilgotność gleby, biomasa roślin) odchylenia przekroczyły wielkość zmian naturalnych. Z definicji takie dane są uważane za niewiarygodne i nie mogą być wykorzystywane w prognozowaniu.

„Arktyka wpływa na klimat planety i odwrotnie, wpływają na nią bardziej południowe regiony” – wyjaśnia Olga Shaduiko. „Budowanie modeli globalnych bez uwzględnienia procesów zachodzących na największym terytorium Arktyki jest moim zdaniem stratą czasu. A jeśli mówimy o tym aspekcie zmian klimatycznych. Jako ekstremalne zjawiska naturalne, modele, które mają luki w zasięgu terytorialnym, stają się generalnie bezużyteczne”.

Globalne modele klimatyczne pozostawiały wcześniej wiele do życzenia – przyznają autorzy artykułu, a obecnie błędy w nich są zbyt duże, aby można było formułować długoterminowe prognozy.
„Nawet biorąc pod uwagę wszystkie rosyjskie stacje, sieć INTERACT nie odzwierciedla w pełni warunków ekosystemowych w całym regionie panarktycznym” – piszą naukowcy. „Stacje są zwykle zlokalizowane na nieco cieplejszych i wilgotniejszych obszarach z głębszymi pokrywami śnieżnymi i niższą roślinnością. zawartości biomasy i węgla w glebie niż w
całym regionie Arktyki. <…> Wyłączenie rosyjskich stacji skomplikowało sytuację i doprowadziło do zauważalnej utraty reprezentatywności dla prawie wszystkich zmiennych ekosystemowych.”

Podsumowując, autorzy zauważają, że międzynarodowa społeczność naukowa powinna dążyć do poprawy infrastruktury badawczej i tworzenia standardowych programów monitorowania, reprezentatywnych dla całej Arktyki. A tego nie da się zrobić bez swobodnej wymiany danych pomiędzy wszystkimi uczestnikami procesu.
Władysław Strekopytow

Całość pod linkiem - https://ria.ru/20240124/arktika-1923044942.html?utm_source=yxnews&utm_medium=desktop

O skutkach zerwania współpracy z naukowcami z Rosji pisaliśmy w SN 4/22 - Rusofobia i nauka