banner


W Oddziale Warszawskim Stowarzyszenia Dziennikarzy RP odbyło się 21 maja 2013 spotkanie z dr. Ryszardem Czerniawskim – zastępcą Rzecznika Praw Obywatelskich na temat: „Z wokandy Rzecznika Praw Obywatelskich”.

Spotkanie dziennikarzy z przedstawicielem tego urzędu – oprócz informacji dotyczących problemów, z jakimi spotyka się obecnie Rzecznik Praw Obywatelskich, przyniosło konstatację, iż zakres i liczba spraw, jakimi zajmuje się RPO jest wynikiem w dużej mierze likwidacji zawodu dziennikarskiego i redakcji prasowych z racji nie tylko przemian ustrojowych, ale i cywilizacyjnych (technologicznych).

Z powodu zmian własnościowych w prasie, zlikwidowano drogie (z uwagi na wymagane kwalifikacje dziennikarzy) działy porad prawnych, ale i działy łączności z czytelnikami. Z tego samego powodu zaniechano i reportaży – zwłaszcza dotyczących interwencji społecznych, które spotkać można już tylko w formie szczątkowej w najbogatszych mediach. Prasa przestała tym samym pełnić rolę służby społecznej, i stała się biznesem, jak wszystko.

Niestety, w to miejsce nie pojawiła się żadna inna forma pomocy obywatelom, gdyż w Polsce nie rozwinęła się dotąd bezpłatna pomoc prawna. Skutek jest jeden – do RPO wpływa rocznie 50-60 tysięcy listów, a na uruchomioną rok temu bezpłatną infolinię dzwoni 200 – 300 osób dziennie.

Kim zatem dzisiaj jest Rzecznik Praw Obywatelskich? Jak to barwnie określił dr Czerniawski – murem płaczu, ostatnią deską ratunku dla obywatela. Jednak możliwości interwencji RPO są ograniczone – narzędzia, jakimi dysponuje sprawiają, iż najskuteczniejszy jest w obszarze sądownictwa. Tam jednak, gdzie wymagana jest interwencja na szczeblu rządowym – pojawiają się problemy, np. obecny RPO, dr Irena Lipowicz, od dawna nie może spotkać się z min. zdrowia Bartoszem Arłukowiczem, który dla RPO... nie ma czasu.

Pozycja RPO w państwie jest zatem i silna (niezależność od organów władzy – RPO składa tylko raz w roku informację o swoich działaniach w Sejmie RP), i słaba (nie ma władzy do rozstrzygania spraw, może tylko wnosić, prosić o ich rozstrzygnięcie). Jednakże dopóki w państwie nie powstaną instytucje służące obywatelom radą i bezpłatną pomocą prawną*, instytucja RPO będzie coraz bardziej oblegana i w końcu – mało wydolna z racji coraz większej liczby napływających spraw.(al)


* wyniki badania poradnictwa prawnego i obywatelskiego w Polsce przedstawił ostatnio Instytut Spraw Publicznych - Gdzie szukać (bezpłatnej) pomocy prawnej?